niedziela, 25 września 2016

Klątwa Smarzowskiego w Gdyni


Smarzowski kocha Gdynię, Gdynia nie kocha Smarzowskiego. Bawiąc się hasłem festiwalu dojść można do wniosku, że Wojtek Smarzowski i jego kino nie mają szczęścia do tej imprezy. To już kolejna edycja, w trakcie której wybitny film tego twórcy nie otrzymał głównej nagrody festiwalu. Smarzowski może czuć się dotknięty i w tym roku, dał to już odczuć.

W latach poprzednich filmy Smarzowskiego na festiwalu w Gdyni zdobywały wielkie uznanie widzów, w trakcie trwania imprezy stawiane były w rolach faworytów do zwycięstwa, towarzyszyły im przeważnie entuzjastyczne recenzje, ale ostatecznie nie zdobywały najważniejszej nagrody. Tak wyglądało to w latach poprzednich:

2004: WESELE przegrywa z filmem „Pręgi”
Nagrody za rolę główną dla Mariana Dziędziela, nagroda dziennikarzy

2009: DOM ZŁY przegrywa z filmem „Rewers”
Nagrody za reżyserię dla Smarzowskiego, montaż

2011: RÓŻA przegrywa z filmem „Essential Killing”
Nagrody za rolę męską dla Marcina Dorocińskiego, nagroda dziennikarzy, Złoty Klakier, nagroda DKF, nagroda przedstawicieli zagranicznych festiwali, Złoty Kangur

2013: DROGÓWKA przegrywa z filmem „Ida”
Nagroda za montaż

2014: POD MOCNYM ANIOŁEM przegrywa z filmem „Bogowie”
Nagroda Srebrne Lwy, za muzykę, montaż

2016: WOŁYŃ przegrywa z filmem „Ostatnia rodzina”
Nagrody za zdjęcia, charakteryzację, za debiut aktorski

Tegoroczna przegrana Wojtka Smarzowskiego zapewne jest dla tego twórcy najbardziej bolesna. „Wołyń” to film pod wieloma względami uznawany za wybitny, a na pewno za bardzo ważny, bolesny, potrzebny, choć trudny, brutalny i kontrowersyjny. Niewiele można zarzucić filmowi, za to pewnym jest, że to poruszające kino na ważny temat. Niestety jury 41. Festiwalu Filmowego w Gdyni było odmiennego zdania i pominęło „Wołyń” w najważniejszych kategoriach. Oczywiście takie jest prawo takiego gremium, ale jednak wydaje się, że film zasłużył na znacznie większe uznanie.

Wojtek Smarzowski może czuć się rozżalony, mówi się o „klątwie festiwalu w Gdyni” i już doszło do pierwszego spięcia. W trakcie gali rozdania nagród zapowiedziano przyznanie jeszcze jednej pozaregulaminowej nagrody i jak się okazało to Prezes TVP postanowił przyznać „Wołyniowi” 100 tysięcy złotych za walory artystyczne. Wojtek Smarzowski nie zgodził się przyjąć nagrody, uznając ją za swego rodzaju wyróżnienie pocieszenia. Jak się można domyślić, doszło w tym momencie do sporego zamieszania na linii Prezes – Twórcy. Znaleziono rozwiązanie pośrednie, w którym nagrodę Prezesa TVP przyjąć mają producenci filmu, a ci zapowiadają przeznaczenie jej na cele charytatywne.

Mimo wszystko niesmak pozostał, a Smarzowski ponownie bez nagrody głównej na festiwalu w Gdyni. Czy jeszcze kiedyś pokaże tutaj swój film w Konkursie Głównym?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz