niedziela, 16 marca 2025

„Mickey 17”, czyli jak zabić film w kinie

Jak informują zachodnie media premiera cyfrowa i internetowa filmu „Mickey 17”, odbędzie się już 18 dni po kinowym debiucie. Warner liczy na odrobienie strat i uratowanie inwestycji.

„Mickey 17” nie wszystkim przypadł do gustu, choć ma na pewno wielu fanów. Pierwszy od „Parasite” film Joon-ho Bonga mimo wielu pozytywnych ocen w recenzjach, ma też sporo opinii nieprzychylnych. Przede wszystkim nie odniósł sukcesu w kinach, czego dowodzą wpływy z biletów.

W pierwszy weekend wyświetlania w USA, kosztujący ponad 100 mln film, przyniósł jedynie 19 mln dolarów wpływów. Oczekuje się, że spadek zainteresowania w drugi weekend, który właśnie trwa, sięgnie 60 procent. To dla „Mickey 17” porażka.

Przed tym weekendem wpływy z kin w USA i na całym świecie sięgały na filmie w sumie 58 mln dolarów, co nie jest na pewno wynikiem zadawalającym, bo film kosztował grubo ponad 100 mln dolarów. I dlatego studio Warner Bros. zadecydowało, że premiera cyfrowa filmu odbędzie się 25 marca, jedynie 18 dni po kinowej premierze.

Informacja ta pojawiła się, gdy film debiutuje w kinach w polskich i zapewne w innych krajach. Specjaliści wiedzą lepiej, a fakty mówią same za siebie. Zainteresowanie filmem „Mickey 17” w polskich kinach nie wydaje się przesadnie duże, a zajętość sal kinowych, które przeglądałem, jest niewielka.

Wprowadzenie filmu do obiegu internetowego jest więc posunięciem strategicznym i w jakiś sposób jest próbą ratowania inwestycji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz