wtorek, 8 września 2020

Film Szumowskiej dobrze przyjęty w Wenecji

Polska ekipa w Wenecji
Są już pierwsze recenzje filmu „Śniegu już nigdy nie będzie” w reżyserii Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta, który w Wenecji walczy o Złotego Lwa. Polska ekipa prezentowała się pięknie na czerwonym dywanie. Opinie o filmie w większości są pozytywne, ale są też głosy krytyczne.

Polski dystrybutor prezentując dostępne recenzje stworzył narrację o „fantastycznym przyjęciu” polskiego filmu w Wenecji. W rzeczywistości zdania są podzielone i nie wszyscy są tak zachwyceni.

„Hipnotyzujące doświadczenie wizualne, które pobudza wszystkie zmysły” (The Playlist), „Szczyt kariery Szumowskiej, Ponętna, klimatyczna opowieść” (Variety), „Przesunął granicę” (The Hollywood Reporter), „Satyra niczym z „Edwarda Nożycorękiego”” (Screendaily), „Magia i nostalgia” (La Croix) – to tylko jedne z licznych w sumie dobrych opinii o polskim filmie. Wiele z nich zostało wyrwanych z kontekstu, warto więc dotrzeć do źródła.

I tak na przykład Variety rzeczywiście nie kryje uznania dla polskiego filmu wystawiając mu bardzo wysoką ocenę, a pisze jeszcze między innymi, że rezultatem pracy reżyserki „jest jej najbardziej fascynujący i niesamowicie zrealizowany film” [więcej]. The Hollywood Reporter podkreśla, że strona wizualna filmu jest znakomita [więcej]. The Playlist popiera decyzję wysłania tego właśnie filmu do Oscara, a polski film nazywa "hipnotycznym dramatem SF" [więcej]. A jednak pojawiają się też narzekania na ciężką rękę Szumowskiej.

Tak pisze Screendaily [więcej], ale też dziennikarz lub dziennikarka Onetu, którego cytatu w laurce dystrybutora nie znajdziecie, a którego opinię redakcja nieco ukrywa, spychając tekst gdzieś na ubocze. „Klarowność przekazu gubi się nieco w wielości równoległych wątków i w zmieniających się jak w kalejdoskopie stylach opowiadania. Realizm, oniryzm, ironia, powaga, teraźniejszość, przeszłość – a wszystko zawinięte w psychodeliczny papierek. Widz łatwo może zgubić trop w tym gąszczu wątków. W pewnym momencie kumulacja pomysłów sprawia, że film traci impet. Niknie klarowny kierunek, pojawia się dezorientacja. Brak chirurgicznej precyzji osłabia odważną wizję reżyserskiego duetu” – przeczytać można w tekście na Onet.pl, który niestety nie został podpisany przez konkretnego autora.

Dobrze o polskim filmie przeczytać można w recenzji na Wirtualnej Polsce, gdzie tekst został już podpisany. Oto fragment opinii Artura Zaborskiego: "Śniegu nigdy nie będzie" to przede wszystkim wdzięczny film do rozmyślania. Dużo w nim refleksji i wątków, które zostają w głowie - również ten ekologiczny, do którego odnosi nas tytuł. Po seansie nie sposób właściwie skwitować projekcji słowami: "podobało/nie podobało mi się". Im więcej czasu mija od seansu, tym wyraźniejszy film powstaje w głowie.

Cieszy więc, dobre przyjęcie polskiego filmu szczególnie przez media amerykańskie, bo to one opiniują najbardziej w sprawie nominacji do Oscara. „Śniegu już nigdy nie będzie” to polski kandydat w tych zmaganiach. Niestety ciągle nie wiadomo, kiedy oficjalnie film pojawi się w polskich kinach. Dystrybutor zapewne czeka na wyniki konkursowych zmagań w Wenecji, a potem film pojawi się jeszcze m.in. na festiwalu w Londynie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz