czwartek, 28 stycznia 2021

Galerie i muzea otwarte od 1 lutego. Co z kinami?

Minister zdrowia poinformował o nowych zasadach dotyczących obostrzeń w przestrzeni publicznej naszego kraju  w związku z pandemią Covid-19. Od 1 lutego otwarte będą galerie handlowe, mogą wznowić działania muzea i galerie. A dlaczego nie kina i teatry? Minister podczas konferencji rzucił światło na powody otwarcia tych właśnie sektorów kultury. O wspólne działanie środowiska w sprawie kin i teatrów zaapelowała Ilona Łepkowska. Jest rzeczywiście coś niezrozumiałego w polityce otwarcia przestrzeni kultury w naszym kraju.

Galerie sztuki i muzea zostaną otwarte od 1 lutego, ale będą funkcjonować w reżimie sanitarnym. Tę decyzję, jak wyjaśniał minister, „podjęto po konsultacjach z dyrektorami instytucji kultury”. W poniedziałek dyrektorzy galerii sztuki współczesnej opublikowali list do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego z apelem o otwarcie ich miejsc pracy. Na konferencji minister zdrowia powoływał się także na badania amerykańskie dowodzące, że „do rozprzestrzenianie się wirusa w zasadzie nie dochodzi w miejscach takich jak galerie sztuki”.

No dobrze… Badania! Środowisko właścicieli kin mogłoby chyba bez problemów przedstawić badania naukowców amerykańskich, ale też niemieckich, którzy dowodzą, że miejsca takie jak teatry i kina nie są źródłami zakażeń, że przestrzegając zasad sanitarnych kina i teatry są w stanie skutecznie opierać się Covid-19. Najlepszym tego dowodem jest brak ognisk choroby i zakażeń w wyniku działalności kin w okresie ich wcześniejszego otwarcia. Podkreślano to w wielu publikacjach jesienią zeszłego roku.

Dlaczego więc nie ma zgody na otwarcie kin i teatrów w reżimie sanitarnym od 1 lutego? Co się za tym kryje? Czy środowisko kin nie zabiegało o ich otwarcie, czy przedstawiciele tego sektora kultury nie pofatygowali się wirtualnie do odpowiednich ministerstw, jak zrobili to dyrektorzy muzeów i galerii? Zabrakło specjalnego listu do ministra Glińskiego? A może branży kinowej nie zależy na otwarciu swoich miejsc pracy? Mogę zrozumieć, że nie chcą otwarcia kin multipleksy, które potrzebują dużych i nośnych tytułów (w dużej części wycofanych w ostatnich dniach z zapowiedzi kinowych premier) aby sensownie prowadzić swój biznes. Za to wiele kin mniejszych i prywatnych zapewne chciałoby już powrócić do pracy i przede wszystkim do odbudowy swoich relacji z widzami. W poczekalni premier czeka bardzo wiele wartościowych, autorskich, festiwalowych i ważnych filmów, które mogą być wprowadzane sukcesywnie do kin przez mniejszych dystrybutorów.

Szkoda, że kina pozostaną zamknięte w weekend Walentynkowy, co znacząco dotknie je finansowo. Można oczywiście tłumaczyć to chęcią ograniczenia skupisk ludzkich, bo Walentynki zachęcają do wspólnego spędzania wolnego czasu i aktywizacji społecznej. Z takiego zapewne powodu zamknięte są też restauracje i hotele. Z drugiej strony, po coś są jednak te reżimy… Może jestem naiwny, ale wierzę w rozsądek prowadzących te biznesy.

Nie bagatelizuję problemu koronawirusa i uważam, że masowa dostępność do pewnych działań społecznych mogłaby rzeczywiście doprowadzić do eskalacji choroby. Jednak z drugiej strony mamy dowody na to, że kina i teatry to przestrzeń bezpieczna. Dlaczego więc otwarto muzea i galerie? Czy ministerstwo zdrowia wprowadzia tym samym test dla instytucji kultury? Obecne obostrzenia potrwają do 14 lutego. Co z kinami po tym okresie, czy wszyscy pogodzili się już z nieoficjalnymi informacjami o planowanym otwarciu kin 16 marca 2021 roku? Czy środowisko się poddało i wszyscy biernie czekają na decyzje rządu?

Okazuje się, że nie wszyscy. Scenarzystka Ilona Łepkowska apeluje do środowiska o podjęcie wspólnych działań, które przyspieszyłyby otwarcie kin czy teatrów.

W swoim apelu Łepkowska pisze:

„Zauważyliście, że dyskutuje się publicznie o otwarciu stoków narciarskich, galerii handlowych, siłowni, klubów, restauracji, a już przestało się dyskutować o terminie otwarcia kin, teatrów, muzeów?

Nikt się nie upomina o kulturę, nawet my już przestaliśmy się upominać.

Czy są jakiekolwiek dowody na to, by kina, teatry czy muzea były ogniskiem przenoszenia kronawirusa?

W czasie, gdy latem i jesienią można było pójść do teatru byłam kilka razy. Zawsze wypełniałam ankietę, podawałam swoje dane, telefon, mail, miałam mierzoną temperaturę, cały czas maseczkę na twarzy. Nawet mąż czy córka siedzieli ode mnie z odstępem jednego miejsca.

Kto wypełnia ankietę wchodząc do galerii handlowej?

Kto mierzy temperaturę, gdy siedzi się w pociągu?

Kto nosi maseczkę przy stoliku w restauracji?

Do diabła, czy nikt o branżę kultury się nie upomina?

Dlaczego my sami się nie upominamy, tylko płaczemy?

Mówi się o otwarciu restauracji w maju.

O otwarciu kin i teatrów nie mówi się wcale.

Minister Gliński, który powinien walczyć o otwarcie swojej branży nie odzywa na ten temat ani słowem.

Więc my musimy!

Związki twórcze, organizacje działające w środowisku kultury - naprawdę nie można czekać!  Inaczej już nas na zawsze zostawią w sieci, muzea będziemy zwiedzali wirtualnie, spektakle oglądali na zrywających się streamingach, a nasze filmy będą leżały na półkach.

Zróbmy coś, do cholery! Na początek może jakaś demonstracja pod Ministerstwem? Jakieś spotkanie on-line szefów związków i stowarzyszeń twórczych? Jakiś plan działania?

Jakby co, melduję się  gotowa do działania. Kto jeszcze?”

***

Ja! Gdzie podpisać?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz