Na Forum Wokół Kina w Sopocie obejrzałem debiut reżyserski
Alka Pietrzaka „Juliusz” i drugi producencki film duetu Drabik/Chaciński („Planeta
Singli”). Cóż, jestem pełen uznania dla polskiej komedii, która przywraca
mi wiarę w ten gatunek, tak niemrawie i powtarzalnie uprawiany obecnie w naszym
kraju.
Scenariusz stworzony przez m.in. Abelarda Gizę i Kacpra
Rucińskiego to zbiór wielu zabawnych scen, które przybliżają nam tytułową
postać i jej świat, ale w tej opowieści widać, że napisali ją ludzie umiejący
bawić publiczność i świetnie ją rozumiejący. Humor jest na świetnym poziomie,
wiele scenek w których tak błyskotliwie pokazał się Wojciech Mecwaldowski i partnerujący
mu WSZYSCY aktorzy, to ten rodzaj filmowej zabawy, jaką w kinie lubię
najbardziej.
Nie ma wątpliwości, że wielbiciele stand-upów będą mieli
najwięcej frajdy ze spotkania z „Juliuszem”. Jest niegłupio, a wiarygodnie,
jest śmiesznie, ale z domieszką absurdu, jest też kilka ciekawych obserwacji na
temat poważnych relacji pomiędzy ludźmi.
I co cieszy mnie szczególnie NIE MA POLITYKI, prostych odniesień do
sytuacji w kraju, taniego naśmiewania się z tego, co łatwo wyśmiać. Otrzymujemy
przede wszystkim świetne i świeże komediowe pomysły, zabawne rozwiązania
sytuacyjne, wiele kapitalnych scen z udziałem większych i mniejszych gwiazd (nie
zdradzę, by nie zepsuć zabawy).
Obejrzałem film, który w trudnym gatunku polskich komedii
sprawdza się znakomicie, prawdziwie bawi i jest propozycją, która ma (dla
jednych więcej, dla innych mniej) sporo świeżego spojrzenia na ten rodzaj kina.
W końcu, coś w polskiej komedii, co powoduje, że bawiłem się fantastycznie, nie
poczułem tego reżyserskiego napinania się na sukces i nastawienia na wyeksponowanie
gwiazd w obsadzie, z pięknym miastem i przebojowymi piosenkami. Obejrzałem film
stworzony lekką ręką, bez naciągania, a z pomysłem i prawdziwą sympatią do
trudnego przecież gatunku. [Ocena 8/10]
Premiera filmu w polskich kinach 14 września.
Premiera filmu w polskich kinach 14 września.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz