środa, 4 lutego 2015

"Nasza klątwa" za darmo w internecie


Na stronie amerykańskiego New York Times można obejrzeć za darmo i  w całości nominowany do Oscara film Tomasza Śliwińskiego "Nasza klątwa". Kto nie widział, niech koniecznie nadrobi. Link poniżej.


Na stronie New York Times czytamy wspomnienia Tomasza Śliwińskiego:

Cztery lata temu, u mojego nowonarodzonego syna Leo zdiagnozowano bardzo rzadką i nieuleczalną chorobę, tak zwaną Klątwę Ondyny. Znana jest również jako zespół wrodzonej ośrodkowej hipowentylacji.

Jest ok. tysiąca znanych przypadków tego zaburzenia, które uniemożliwia oddychanie podczas snu, a czasem także po przebudzeniu. Jeśli choroba jest leczona, da się ją ujarzmić, lecz nasz syn prawdopodobnie będzie zależny od wentylatora przez całe swoje życie.

Film rejestruje pierwszych parę miesięcy mojego ojcostwa, podczas których wraz z moją żoną Magdą Hueckel zderzaliśmy się z naszą nową rzeczywistością. Kiedy Leo w końcu przybył do domu ze szpitala z kolekcją sprzętu medycznego, musieliśmy ciężko pracować by opanować nasze lęki, powoli przyzwyczajając się do sytuacji. Z czasem przestaliśmy postrzegać sytuację Leo jako “klątwę,” (słowo użyczone od nazwy choroby) a z obcego stworzenia z mnóstwem hałaśliwego sprzętu, przeistoczył się w naszego ukochanego syna bez którego nie moglibyśmy dłużej funkcjonować.

Ten okres naszego życia był przygnębiający i druzgocący. Ale kręcenie filmu bardzo nam pomogło. Pozwalało nam iść naprzód: zamiast poddawać się depresji, mogliśmy skierować naszą energię ku czemuś kreatywnemu. Wtedy nie byliśmy pewni czy kiedykolwiek pokażemu komuś ten film – był zbyt intymny i prywatny. Lecz po kilku miesiącach zdałem sobie sprawę, że przeszliśmy przez uniwersalny proces zmagania się z dowolną przeszkodą, nawet taką, która wydaje się z początku nie do przejścia. Właśnie wtedy uznałem, że powinniśmy podzielić się tym doświadczeniem z innymi. Zdecydowałem się dokończyć film.

Podczas montażu, najważniejszą rzeczą dla mnie było prześledzenie naszych emocji tak wnikliwie jak to tylko możliwe, tak aby przedstawić całą historię szczerze, jak ją naprawdę odczuwaliśmy. Chcieliśmy pokazać, że nawet najgorsze chwile w życiu mogą zamienić się w coś pozytywnego jeśli tylko nie straci się nadziei. Dla nas, historia naszej rodziny jest o pokonywaniu najgorszego, by ostatecznie być głęboko wdzięcznym za to co mamy.

Leo skończył cztery lata w grudniu. Jest radosnym chłopcem ze wspaniałym poczuciem humoru, który bardzo dobrze radzi sobie w przedszkolu. Ma lekkie opóźnienie mowy, ale pomagamy mu się z tym i jestem pewien, że jako prawdziwy wojownik i z tym sobie poradzi.

Historię rodziny można śledzić na ich blogu www.leoblog.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz