czwartek, 16 grudnia 2021

FINA traci fachowców

W „Gazecie Wyborczej” ukazał się wywiad z Anną Sienkiewicz-Rogowską, która zwolniona została z pracy w Filmotece Narodowej - Instytucie Audiowizualnym. Z wywiadu dowiedzieć można się o panującej obecnie sytuacji w FINA.

Gazeta Wyborcza pisze: Zwolnienia, paraliż decyzyjny, wypytywanie pracowników o religię i poglądy polityczne, transfery z "Gazety Polskiej" – o tym wszystkim mówią pracownicy Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego, odkąd rządy z nadania ministra kultury przejął tam Robert Kaczmarek. Do tego dochodzi zwolnienie, jednego z najlepszych fachowców pracujący w polskiej kinematografii.

Powód zwolnienia Anny Sienkiewicz-Rogowskiej z FINA? „Z powodu „przechowywania zbiorów w magazynie, którego warunki lokalowo-techniczne zagrażają bezpieczeństwu narodowego dziedzictwa filmowego", zostałam zwolniona w trybie natychmiastowym. Dla mnie to brzmi kuriozalnie, to nieprawdziwy zarzut. Nie jestem w stanie pogodzić się z trybem mojego odejścia, dlatego złożyłam pozew do sądu. Niestety te sprawy ciągną się nawet i dwa lata” – mówi w rozmowie.

Obecny dyrektor FINA mówił niedawno w wywiadzie, że zbiory Filmoteki były zaniedbywane, że „w ostatnich kilku latach magazynów nie poddawano koniecznym remontom, przez co są zapleśniałe i zagrzybiałe". Twierdzi, że nie informowano ministra o realnym stanie tych budynków. Zwolniona dyrektorka zaprzecza tym oskarżeniom i przekazała informację, że o problemach magazynów Ministerstwo Kultury wiedziało od dawna.

Czy próbowano wyjaśnić sprawę? Sienkiewicz-Rogowska: „…najgorsze jest właśnie w tej mojej sytuacji, w tej mojej rozmowie z panem jest to, że ja nie miałam możliwości porozmawiania z nową dyrekcją na temat zmian. Myślę, że na wiele pytań po pierwsze mogłabym nowej dyrekcji odpowiedzieć, poza wszystkim też wiele pytań mogłabym zadać. Widocznie nie chciano tego”.

W instytucji panuje spore zamieszanie, już od dawna także do mnie dochodzą głosy, że zaprzepaszczane są lata pracy i doświadczenie znakomitych specjalistów. „…ludzie są poddawani permanentnej presji. Nie zawaham się powiedzieć, że są to metody noszące znamiona uprzykrzania pracy czy wręcz mobbingu. Pracownicy są odsuwani od informacji, ignorowani. Kierownicy zespołów pomijani są w naradach, nie są informowani o wynikach audytów, które są zamawiane na zewnątrz, a dotyczą ich pracy – nie mogą się ich doprosić. Proszę sobie wyobrazić, jakie to wywołuje zagubienie i frustrację wśród pracowników” – mówi była dyrektor. W wywiadzie przytaczane są przykłady rozmów, które przeprowadzono z pracownikami FINA, a wypytywano ich o sprawy między innymi o światopogląd, co nie powinno mieć miejsca.

Sienkiewicz-Rogowska: „To jest też jedna z rzeczy, której nie mogę darować teraz zarządzającym instytucją – a mianowicie gremialnie podważają dokonania i umiejętności specjalistów, którzy pracują jeszcze w FIN-ie. Nie da się słuchać, kiedy codziennie dyskredytowane są twoje kompetencje i to niestety przez osoby, które nie są w stanie tego ocenić, nie mają nawet śladowych kompetencji. To prawdopodobnie główny powód lawinowych odejść z pracy w FIN-ie.” […] „W cytowanym już wywiadzie dyrektor Kaczmarek sam przyznaje, że odeszło już 60 osób, i kolejne rezygnują. To, co było wypracowane przez moją ekipę, przedstawia triumfalnie jako najważniejsze dla siebie”.

 

Cała rozmowa znajduje się TUTAJ. (dostęp niestety za opłatą)

 

Odsyłam także do rozmowy z Robertem Kaczmarkiem, który przedstawia swój punkt widzenia i podaje przykłady sukcesów oraz licznych akcji, które uratowały FINĘ przed stratami. Pozostawię to bez komentarza, ale wiele informacji tam zamieszczonych nie zgadza się z informacjami przekazywanymi mi przez pracowników FINA. Rzecz dla mnie najważniejsza, jeśli zarzuty są zasadne, to dlaczego nie doszło do konfrontacji i próby wyjaśnienia, takich a nie innych decyzji. Takiej szansy była dyrektor nie dostała i o sprawie dowiadujemy się z mediów.

 

Cała rozmowa znajduje się TUTAJ.

 

Mój komentarz:

Jak to można skomentować? Polityka! Anna Sienkiewicz-Rogowska to jedna z najbardziej cenionych specjalistek w naszym kraju i poza jego granicami. Kobieta z wielką klasą, wiedzą i umiejętnościami. FINA pod jej kierownictwem stała się jednym z najważniejszych archiwów w Europie i ośrodkiem tego typu. Nawiązane kontakty, wspólne prace z zagranicznymi partnerami, prace przy rekonstrukcji poszczególnych filmów, prace badawcze, działania Ninateka.pl (po zmianie strony jest bardzo źle) i dostęp darmowy do tych zasobów, to tylko niektóre z sukcesów zespołu pod kierownictwem Anny Sienkiewicz-Rogowskiej. Decyzję o jej zwolnieniu „za zaniedbania” budzi moje zdziwienie i mam sporo wątpliwości, co do zasadności takiego postępowania. „Dajcie mi człowieka, a paragraf…” – tak to widzę niestety.

Gdy dziś czytam, że FINA będzie teraz „monetyzowana” i jej celem będzie zarabianie, to niestety chce mi się wyć. Klasyką wcale nie jest łatwo zainteresować młodego widza i odbiorcę, jej propagowanie powinno być misją takiej instytucji, jak FINA. A czym będzie teraz? Z niepokojem patrzę, jak z pracy w FINA odchodzą kolejni znakomici fachowcy, jak rozbija się zespół przygotowany do trudnych zadań i znający specyfikę jej działania. Wszystko w imię przejęcia kolejnej instytucji kultury, bez refleksji, próby porozumienia w gronie dyrektorskim, dla dobra tej instytucji, dla dobra nas wszystkich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz