„Putin” już zdobywa opinie „najgorszego filmu w historii polskiego kina”. W dodatku, podobno na kilkudziesięciu kopiach trafił do kin w USA – czekam na wyniki. A tymczasem w USA ogłoszono realizację filmu, w którym w rolę Putina wcieli się Jude Law. To lepsze niż AI zaserwowane przez Patryka Vegę.
Z dobrych źródeł słychać, że „Putin” to bardzo złe kino, ale nie będę przytaczał inwektyw, bo sam nie widziałem i zdecydowanie nie zamierzam nabijać kieszeni producentowi tego filmu. Za to nie ma złudzeń, reżyser „Putina” niestety tematu nie udźwignął. Ciekawe więc, jaką frekwencją będzie mógł się pochwalić ten film po pierwszym weekendzie wyświetlania, ilu widzów da się nabrać i czy znajdą się tacy, którzy będą bronić tego filmu.
Za to gdy pojawi się film „Czarnoksiężnik z Kremla”, nie omieszkam wybrać się na seans. To produkcja znacznie lepiej rokująca, a rolę Putina zagra Jude Law, więc produkcja jest z górnej półki. Co ciekawe film ten też opowiada o drodze Putina na szczyty władzy.
„Czarnoksiężnika z Kremla” wyreżyseruje Olivier Assayas i będzie to thriller, którego scenariusz oparto na książce Giuliano da Empoli. W obsadzie „Czarnoksiężnika...” znaleźli się Paul Dano, Alicia Vikander, Jude Law, Zach Galifianakis i Tom Sturridge. Akcja powieści rozgrywa się na początku lat 90. i na początku XXI wieku, a jej akcja zaczyna się po upadku ZSRR, gdy producent telewizyjny Vadim Baranov wprowadza obiecującego członka KGB (Putina) na ważne stanowiska rządowe.
Sam Jude Law komentuje rolę w filmie: Mówię to z wahaniem, ponieważ jeszcze tak naprawdę nad tym nie zacząłem pracować. To znaczy, zacząłem, ale w tej chwili wygląda to jak wspinaczka na Mount Everest, więc stoję u podnóża wzgórza i patrzę w górę, myśląc: „O Chryste, zrobiłem?”. Często tak się czuję, kiedy mówię „tak”.
Czekam na film w stylu „Konklawe” i trzymam się z dala od tworu podpisanego przez polskiego reżysera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz