środa, 25 czerwca 2014

Dupa tam... "Wilq Negocjator" - dlaczego tak krótko?


Trwa festiwal Młodzi i Film w Koszalinie. Wśród licznych pokazów zaprezentowano oczekiwaną od dawna animację "Wilq Negocjator". Superbohater z Opola ożył, ale na krótko.

Największą wadą filmu jest oczywiście jego długość. "Wilq Negocjator" trwa jedynie osiem minut i przy całym szacunku za trud włożony w stworzenie filmu, jest to czas niewystarczający do nacieszenia oczu filmową wersją przygód słynnego pogromcy. Oczywiście, że dobrym posunięciem może być zapętlenie filmu, ale nie o to przecież chodzi. Może więc czeka nas rozwinięcie tematu, może to tylko wstęp do czegoś więcej? Tylko, jeżeli dwuminutowy film robiono przez kilka lat, to strach pomyśleć ile poczekamy na film 90-minutowy.

Czas trwania filmu ma rzecz jasna wpływ na całą opowieść. Ta choć zgrabna i czytelna, mogłaby się zmieścić na dwóch stronach komiksu i nie jest specjalnie oryginalna. To po prostu fajny żart charakterystyczny dla komiksowych historyjek o Wilqu. Jest więc nasz bohater wezwany przez komisarza Gordona do pomocy  w rozwiązaniu pewnej sprawy i jak to bywa w przygodach superbohatera, nie przebierając w słowach zabiera się do roboty. Wolałbym znacznie bardziej rozbudowaną przygodę, ale pewnie twórcy odeślą mnie do komiksów. Dzięki!

Film do żywego przypomina komiks z jego charakterem oraz stylem i chyba dokładnie o to chodziło twórcom. Nie ma tutaj miejsca na żadne eksperymenty, oglądamy postać Wilqa dokładanie taką, jaką znamy z wydawnictw papierowych. Te same kolory, kreska, ruchy. Jedną istotną tylko nowością jest głos opolskiego pogromcy, który mówi do nas dokładnie jak Eryk Lubos. I ten właśnie element wypada tutaj nad wyraz udanie. Kto zna Wilqa, ten doskonale wie jakiego słownictwa i zachowania należy oczekiwać.

Podsumowując. Wiele miesięcy pracy, szumne zapowiedzi, budowanie napięcia oczekiwania niestety nie przyniosły spodziewanego spełnienia. Rozbudziły jedynie apetyt na więcej. Do dupy z taką robotą...

Poniżej zwiastun, który prezentuję 1/4 filmu. Zapętlcie sobie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz