niedziela, 20 lipca 2025

Nowe Horyzonty 2025. Ranking filmów – część I

Sporo dzieje się na tegorocznych Nowych Horyzontach i zdecydowanie sporo jeszcze przede mną. Minął weekend i postanowiłem podsumować ten pierwszy czas na festiwalu. Można mówić o gustach i wrażliwości, ale przecież film po prostu musi... poruszyć, szczególnie właśnie na tym festiwalu. Arcydzieł brak, ale dobrego kina na festiwalu we Wrocławiu nie brakuje. Na czele mojej listy "Nowa fala".

Ułożyłem poniższą listę w kolejności znaczącej, na pierwszym jej miejscu stawiając film o filmie, czyli „Nową falę” w reżyserii Richarda Linklatera. Najbardziej pogodne też ze wszystkich tegorocznych filmowych doświadczeń. Ten film traktuje, rzecz jasna, o słynne francuskiej Nowej Fali (kto nie wie, to sorry), ale przede wszystkim o realizacji „Do utraty tchu” przez Jean-Luca Godarda. Jakże piękny jest to list miłosny do sztuki filmowej i do wielkiej klasyki kina, jak imponująco nakręcony, jak wspaniale oddający klimat lat 60-tych, czas realizacji tego przełomowego dzieła i ludzi, którzy za nim stanęli. Nie wiem, czy Linklater idealizuje ten świat, ale nawet jeśli, to robi to kochając kino i tych niepokornych wizjonerów. Świetne pomyły, najważniejsi ludzie francuskiego kina, ale też kilku klasyków, jak Robert Bresson na planie „Kieszonkowca”. Wiele wartościowych słów, ale też napięcia i trudności podczas pracy. A wszystko nakręcone w formacie i stylu „Do utraty tchu”, w hołdzie jednemu z najważniejszych filmów w historii. To podróż w czasie, której bardzo potrzebujemy, podróż do Paryża i Cannes tamtych dni.

Cannes to niezmiennie najważniejszy festiwal filmowy na świecie. W filmie Linklatera widzimy triumf „Czterystu batów” Truffauta z 1959 roku, a po chwili we Wrocławiu jesteśmy w 2025 roku i oglądamy zdobywcę tegorocznej Złotej Palmy, film „To był zwykły przypadek” w reżyserii Jafara Panahiego. Reżyser zaszczycił swoją obecnością festiwal Nowe Horyzonty, zobaczenie filmu wraz z nim, to wielka sprawa. Panahi ponownie rozlicza się z władzami swojego kraju, odważnie wytykając im nadużycia, ale tym razem postawił nas naprzeciwko ludzi, którzy zostali skrzywdzeni i sami muszą podjąć decyzję, czy zmienić się w swoich oprawców. Bardzo ważne pytania w świecie, gdzie praworządność nie istnieje. Panahi mierzy się z ważnym tematem, a my obserwujemy głównie emocjonalny dramat kilku jednostek, stojących przed wyborami, które zadecydują o ich życiu. To kolejny film Panahiego, kręcony w tajemnicy i skupiony na treści – bo na wielką sztukę realizacyjną, nie było tam czasu.

Zrobił też na mnie wrażenie bardzo polityczny film Siergieja Łoźnicy „Dwaj prokuratorzy”, osadzony w stalinowskiej epoce, ukazujący idealistę w konfrontacji z systemem. To przesłanie uniwersalne, ważne w czasach gdy w Rosji prawda ma propagandowy wymiar, gdy kraj ten toczy wojnę z suwerennym krajem, gdzie dezinformacja, przekłamania i terror są na porządku dziennym. Nic się nie zmieniło od czasu Stalina – mówi Łoźnica, w tym przejmującym studium biurokratycznego obrazu wyniszczenia. Niby nic nowego i znamy to z licznych filmów, ale chłód i ten przejmujący styl, działają w kinie bardzo mocno.

Należę do fanów kina Michela Franco, a ten meksykański twórca kręci film za filmem. Jego najnowsze przedsięwzięcie to „Dreams”, rozgrywające się w świecie na granicy meksykańsko-amerykańskiej, gdzie młody tancerz z Meksyku, nawiązuje relację z bogatą Amerykanką. Franco ukrył tutaj kilka tematów, w tym oczywiście kwestie emigracji i niesprawiedliwości społecznej, ale też pogoń za marzeniami, uzależnienie w związku. Spotkanie dwóch odległych światów, które musi w końcu przynieść wielki wybuch. Dobre kino.

Mocną artystyczną wypowiedzią jest też film „Chronologia wody”, debiut reżyserski popularnej aktorki Kristen Stewart. To bardzo ambitne przedsięwzięcie, na granicy pretensjonalności i dzieła sztuki. Młoda reżyserka opowiada bardzo mocną historię, jakich było wcześniej wiele (przemoc, rodzina, uzależnienie), ale odważnie szuka własnego głosu. To będzie zapewne film, o który najbardziej będą się kłócić widzowie festiwalu, a jego odbiór zależeć będzie od wiedzy, doświadczenia, wrażliwości, emocjonalnego odbioru. Ja jestem dokładnie gdzieś po środku, bo potrafię dostrzec w nim wiele walorów, ale też wiele klisz filmowego świata. To jest dobre kino, bo nie pozostawia obojętnym, ale trzeba się przygotować na mocny rollercoaster. Czasami do przesady aż za mocny...

Tyle na dziś, lista 10 najwartościowszych w mojej ocenie filmów Nowych Horyzontów 2025 poniżej, a ja za chwilę lecę na spotkanie kolejnych oczekiwanych przedsięwzięć festiwalowych, bo wydarzenie dopiero się rozkręca.

TOP 10 NOWYCH HORYZONTÓW 2025

Nowa fala / Nouvelle vague 8/10

To był zwykły przypadek / Yek tasadef sadeh 8/10

Dwaj prokuratorzy / Two Prosecutors 8/10

Dreams 7,5/10

Chronologia wody / The Chronology of Water 7,5/10

Glorious Summer 7/10

Tajny agent / O Agente Secreto 7/10

Miłość, która zostaje / Astin sem eftir er 7/10

Młodsza siostra / La petite demiere 7/10

Nieznajomy pod wielkim łukiem / The Great Arch 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz