poniedziałek, 10 sierpnia 2020

Komisja Oscarowa o wyborze polskiego kandydata


"Śniegu już nigdy nie będzie" to polski kandydat do Oscara. O walorach filmu opowiedzieli członkowie Komisji Oscarowej, którzy jako jedni z nielicznych obejrzeli już gotowy film i mogli go skonfrontować z innymi kandydatami do ubiegania się o nominację Amerykańskiej Akademii Filmowej.

Przewodniczącym Komisji Oscarowej był Jan A.P. Kaczmarek, który mówił m.in.: "wybór poprzedziła długa dyskusja, wymiana myśli i uczuć, ale też praktycznej wiedzy o procesie podejmowania decyzji wewnątrz Amerykańskiej Akademii Filmowej, o mechanizmach rządzących amerykańskim rynkiem filmowym". "Synteza tych wszystkich składników pozwoliła komisji podjąć jednogłośną decyzję".

Zdaniem Komisji Oscarowej: "Śniegu już nigdy nie będzie" to obraz "spełniony w każdej płaszczyźnie, dojrzały formalnie i technicznie, nasycony treścią, emocjami, pełen wielokulturowych wrażeń, tak bardzo poszukiwanych przez światową widownię". "Poprzez dekonstrukcję odizolowanej od świata enklawy Szumowska opowiada o esencji dzisiejszego życia społecznego, która w szerszej optyce jest alegorią dla współczesnego świata. To uniwersalna opowieść o człowieku, która wznosi polskie kino na wyżyny wielkich obrazów europejskich mistrzów".

Członkowie komisji wyrazili również przekonanie, że "ten głęboko humanistyczny przekaz zostanie zrozumiany wszędzie na świecie, niezależnie od kultury czy systemu religijnego i że uwiedzie widzów". "Co ważne dla filmów oscarowych, jest to obraz ponadgatunkowy, który umiejętnie czerpie z różnorodnych mitów, jak np. mitu superbohatera(...). Ten film pozostaje w pamięci" - podsumowali w uzasadnieniu.

"Śniegu już nigdy nie będzie" to nowy film Małgorzaty Szumowskiej, zrealizowany we współpracy z Michałem Englertem. Produkcja została zakwalifikowana do głównego konkursu Międzynarodowego Festiwalu w Wenecji. Ta impreza należy do najbardziej prestiżowych na świecie, a jej laureaci z ostatnich lat zdobywają najwyższe filmowe nagrody, takie jak chociażby Oscary, Złote Globy czy BAFTA. Wyróżnienie to tym większe, że polskie premiery zdarzają się na tym festiwalu niezwykle rzadko.  Produkowany przez Lava Films "Śniegu już nigdy nie będzie" to film znany wcześniej pod tytułami "Masażysta" oraz "Wonder Żenia".

Szumowska, z którą organizatorzy konferencji połączyli się telefonicznie, podziękowała ekipie, komisji i PISF za wyróżnienie "Śniegu już nigdy nie będzie". "Mamy nadzieję, że w tym trudnym czasie - pandemii COVID-19 - będziemy mogli nasz film promować, że to się wszystko powiedzie, bo czas jest bardzo specyficzny dla kina" - zwróciła uwagę. Dodała, że obraz "dotyka w jakimś sensie dzisiejszych czasów". "Ten tytułowy śnieg, którego ma już nie być, jest dość symboliczny. Być może jest tak, że nasz film rezonuje z całą tą sytuacją niepokoju, która ogarnia świat" - stwierdziła.

Także obecna na konferencji Maja Ostaszewska wskazywała na symboliczny, metaforyczny tytuł. "Z jednej strony kojarzy nam się z tym, czego się boimy, chociażby ze zmianami klimatycznymi, z tym, że wszyscy boimy się, że świat, w którym żyjemy za chwilę nie będzie przypominał tego, który pamiętamy z dzieciństwa, więc to symbolizuje nasze lęki, tęsknotę. Mówi też o poczuciu bezpieczeństwa - śnieg, który kojarzy się chociażby ze szklaną kulą, którą pamiętamy z dzieciństwa" - mówiła.

Według Ostaszewskiej, film Szumowskiej i Englerta to "historia bohaterów, którzy starając się zapewnić sobie poczucie bezpieczeństwa, izolują się nie tylko od świata zewnętrznego, ale również od swoich uczuć". "To jest przypowieść, w której mamy bardzo wyrazistego bohatera męskiego. On jest główną osią filmu, a trzy postacie kobiece krążą wokół niego. Każdy z nas jest w jakiś sposób nieszczęśliwy, zagubiony. Mamy też nadzieję - i państwo też się tego spodziewają, bo znacie już język filmowy Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta - że w naszej historii nie zabraknie poczucia humoru i dystansu zarówno do problemów, jak i do naszych bohaterów" - podkreśliła.

Radosław Śmigulski zwrócił uwagę, że 2020 r., ze względu na pandemię koronawirusa trudny dla polskiej kinematografii, to także "rok specjalny", w którym polskie filmy były obecne na gali oscarowej i wszystkich najważniejszych festiwalach - w Berlinie, Wenecji, Cannes i Toronto. "Po raz pierwszy od wielu lat nie mówimy tutaj o jednym czy dwóch filmach, ale w zasadzie w każdym z tych festiwali, konkursów, mamy innego reżysera, inny film, co świadczy o tym, że nasz potencjał filmowy rośnie" - zaznaczył.

Dodał, że z tego względu PISF wesprze także dwie inne produkcje ubiegające się Oscary. "Priorytetowo w zakresie animacji będziemy wspierali 'Zabij to i wyjedź z tego miasta' Mariusza Wilczyńskiego. Jak również z uwagi na to, że amerykański dystrybutor zgłosił film Agnieszki Holland 'Mr Jones' do kategorii głównej Oscarów, czyli do Best Picture, PISF będzie również wspierał promocję tego filmu" - poinformował dyrektor PISF. [źródło film.interia.pl]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz