W drugiej części artykułu
poświęconego sezonowi nagród, przyglądam się kreacjom aktorskim. Komu na
początku 2015 roku przypadną nominacje do Oscarów?
W przeciwieństwie do kategorii
Najlepszy Film, gdzie nominowanych może być aż 10 filmów, w innych kategoriach
tak łatwo już nie będzie. Akademia przyzna tylko po pięć nominacji w każdej z
czterech aktorskich kategorii. I jak co roku, wyróżnienia te powędrują do
świetnych interpretatorów ról aktorskich: znanych i lubianych, młodych i
debiutujących, doświadczonych i nieco zapomnianych oraz do - OBY! - kogoś zza
granicy w filmie nieanglojęzycznym.
W tym roku w gronie nominowanych
przeważać będą zdecydowanie role, które przybliżać będą postacie autentyczne.
Szczególnie w kategorii
NAJLEPSZY AKTOR PIERWSZOPLANOWY
Dziś na liście zdecydowanych
faworytów jest kilka nazwisk. Nie ma też wątpliwości, że najbliżej Oscara w tej
kategorii jest obecnie Michael Keaton
za postać stworzoną w "Birdmanie".
Nie jest to rola bazująca na osobie żyjącej, ale odniesienia do samego aktora
są bardzo czytelne i tym Keaton zaskarbił sobie wielką życzliwość w tym roku. W
dodatku na uznanie swojego talentu czeka bardzo długo i zdecydowanie zasłużył
na to wyróżnienie.
Kolejni faworyci zbudowali swoje
kreacje interpretując postaci autentyczne. Sporego wyczynu dokonał tutaj Steve Carell, który pod niezwykłą
charakteryzacja skrył swoją komediową twarz i odkrył przed widzami mroczne
pokłady ludzkiego umysłu. Wydarzenia opisane w filmie "Foxcatcher" miały miejsce w połowie lat 90. i dotyczyły
wielkich pieniędzy oraz obłędu człowieka je posiadającego. Bardzo posępna
historia, którą dźwigają na swoich barkach świetne kreacje aktorskie.
Benedict Cumberbatch i Eddie
Redmayne reprezentują w tej kategorii słynnych naukowców. Pierwszy z nich
wcielił się w Alana Turinga, który pokonał niemiecką maszynę szyfrującą z
czasów II wojny światowej. Skrywany homoseksualizm a potem napiętnowanie jego
inności doprowadziły do tragedii. Cumberbatch miał w filmie "Gra tajemnic" spore pole do
popisu. Turing nie należy do przyjemniaczków, jest odpychający i grubiański,
ale może to przypadłość geniusza? Redmayne odgrywa postać słynnego Stephena
Hawkinga i przez samego naukowca zebrał za swoją rolę bardzo pochlebne opinie.
Młody aktor bardzo życzliwie ukazuje na ekranie powolną chorobę Hawkinga i nie
szarżuje, dzięki czemu tak dobrze ogląda się go w filmie "Teoria wszystkiego". Są momenty, w których zapominamy,
że widzimy tutaj aktora – totalne wejście w rolę.
Czarnym koniem tej kategorii jest
David Oyelowo i z każdym dniem
szanse aktora rosną coraz mocniej. Wszystko za sprawą stworzonej w filmie "Selma" postaci Martina
Luthera Kinga, legendarnego przywódcy czarnych Amerykanów z czasów walki o
równouprawnienie. Taka rola to samograj, ale też z historii wiadomo, że bardzo
łatwo jest tutaj zepsuć efekt. Oyelowo spisał się podobno rewelacyjnie, a jego
doktor King na ekranie wypada autentycznie – ze słynną sylwetką i dokonaniami,
ale też intymnie i w chwilach mniej znanych z historii. W końcu jeden z
najsłynniejszych Amerykanów doczekał się wybitnego filmu i świetnego aktora w
tej roli.
Może namieszać na liście
faworytów Timothy Spall, który w
filmie "Mr. Turner" zagrał
postać słynnego angielskiego malarza pejzaży z pierwszej połowy XIX wieku.
Fascynująca postać, świetnie przedstawiona w filmie Mike'a Leigh, który dzięki
aktorowi nie nuży. Sapall z wielką siłą przedstawia Turnera i też nie szczędzi
nam odważnych ocen tej postaci. Jedno z lepszych wejść w rolę w tym sezonie – i
tutaj są momenty kiedy zapominamy, że to film.
Byłoby bardzo wskazane by za rolę
w "Wolnym strzelcu"
Akademia doceniła Jake'a Gyllenhaala.
Kto widział go w tym filmie, ten wie jak wielki wysiłek jest udziałem tego
aktora, jak na ekranie potrafi przykuć uwagę i zdecydowanie nie można go
polubić. Jeśli jednak miałaby, któraś z tegorocznych ról aktorskich powiedzieć
coś o współczesnym człowieku, to właśnie byłaby to postać stworzona przez
Gyllenhaala. Wulkan energii, niespokojny, niepokojący, bezwzględny, fałszywy i niebezpieczny…
I wszystko to w jednej tylko roli, nie bazującej na żyjącej osobie.
Pojawiają się pozytywne opinie na
temat roli ulubieńca Akademii Bradleya
Coopera za rolę tytułowego "Snajpera"
w filmie Clinta Eastwooda. To też postać autentyczna i tragiczna. Cooper
przekonał wielu krytyków swoją kreacją i wiedział co robi, bo od początku
bardzo zależało mu na zagraniu w tym filmie – nawet po rezygnacji Stevena
Spielberga.
Gdyby Akademia chciała w tej
kategorii docenić kogoś młodszego to powinna postawić na Milesa Tellera z filmu "Whiplash",
Ellara Coltrane'a z "Boyhood" lub Jacka O'Connella z "Niezłomnego". Wybór wśród młodych wykonawców nie będzie
łatwy. Największego wyczynu dokonał tutaj Coltrane, który grał tę rolę 12 lat…
Teller świetnie ukazał emocje na ekranie, a O'Connell umiejętnie zinterpretował
postać słynnego sportowca i więźnia japońskiego obozu jenieckiego. Biorąc pod
uwagę, jak ciasno jest w tym roku w tej kategorii, wydarzy się spora sensacja,
jeżeli któryś z nich trafi do finałowej piątki.
I myliłby się ktoś, kto uważa, że
to koniec aktorów rozważanych do nominacji w tej kategorii. Niespodziankę mogą
sprawić: Oscar Isaac w "A Most Violent Year", Bill Murray za
"Mów mi Vincent", Joaquin Phoenix za "Wadę ukrytą", Channing
Tatum za "Foxcatcher", Bill Hader w "The Skeleton Twins",
John Lithgow za "Love is Strange", Tom Hardy za "Locke",
Philip Seymour Hoffman za "Bardzo poszukiwany człowiek", Chris Rock
za "Top Five", Brendan Gleeson za "Calvary" a szczególnie
ukochany przez wielu Ralph Fiennes w wybitnej roli w "Grand Budapest
Hotel".
Na listach z kandydatami są też: Brad
Pitt za "Furię", Matthew McConaughey w "Interstellar", Ben
Affleck za "Zaginioną dziewczynę", Chadwick Boseman w "Get On
Up", Mark Wahlberg za "The Gambler" – ale szczerze mówiąc nie
mają oni moim zdaniem najmniejszych szans na nominacje.
TYPUJEMY NOMINACJE DLA:
Benedict Cumberbatch - "Gra
tajemnic"
Michael Keaton - "Birdman"
David Oyelowo - "Selma"
Timothy Spall - "Mr. Turner"
Eddie Redmayne - "Teoria
wszystkiego"
Inni faworyci:
Ellar Coltrane - "Boyhood"
Miles Teller - "Whiplash"
Steve Carell - "Foxcatcher"
NAJLEPSZA AKTORKA PIERWSZOPLANOWA
W tej kategorii jest tylko jedna
niewiadoma. Czy Julianne Moore da
sobie odebrać Oscara? Byłaby to wielka sensacja, bo kontrkandydatek o poważnych
szansach na Oscara na razie nie ma.
W maju zapowiadano, że o Oscara
Julianne Moore powalczy dzięki roli w "Mapie gwiazd", a dziś już
wiadomo, że Akademia będzie mogła zachwycić się jej rolą w filmie "Still Alice". Julianne Moore
gra tutaj postać osoby cierpiącej na chorobę Alzheimera i podobno jest to
wielka rola. Podsumowując pewną już nominację do Oscara i niemal pewną sama
nagrodę, można napisać tylko W KOŃCU! Liczba wybitnych ról w dorobku tej
aktorki jest ogromna, od lat występuje w kilku filmach rocznie – tylko w 2014
roku było ich 4-5… Oscar idzie do Julianne Moore.
Jednak by nie było tak prosto
trzeba też wspomnieć o innych kandydatkach do nominacji w tej kategorii. Będzie
miała Moore kilka ciekawych konkurentek. Tuż za nią znajduje się między innymi Felicity Jones, tak wspaniale
wypadająca w "Teorii
wszystkiego", jako wybranka serca słynnego naukowca. W roli Reese Whiterspoon w filmie "Dzika droga" czuć ból jaki
towarzyszy jej w wyprawie. Znacznie
ciekawiej w drodze sprawdziła się jednak Mia
Wasikowska w filmie "Tracks". Niestety ten drugi
film nie ma wielkiego wsparcia w Hollywood, a "Dzika droga" to
oscarowy gracz wsparty wielką kampanią. Nie wszystkich jednak rola ta
zachwyciła i dlatego trzymamy kciuki za Wasikowską. Za to bardzo pozytywnie
wypowiadano się na temat Rosamund Pike
w "Zaginionej dziewczynie"
– miała bowiem aktorka zdecydowanie bardzo ciekawą rolę do aktorskiego
opanowania i spisała się świetnie (co wiemy, bo film już był w kinach).
Wśród młodych kandydatek dziś
największe szanse daje się Shailene
Woodley, niezwykle popularnej wschodzącej gwieździe, która dobrze poradziła
sobie w filmie "Gwiazd naszych
wina". Sporo dobrych opinii zebrała Gugu Mbatha-Raw za rolę w filmie kostiumowym "Belle". Czy to jednak wystarczy na nominację do Oscara?
Milej widziana byłaby tutaj jakaś niespodzianka, na przykład nominacja dla Marion Cotillard za rolę w "Dwa dni, jedna noc" (a może
"Imigrantkę"?) braci Dardenne oraz w szczególności dla Anne Dorval za rolę tytułową w "Mamie" Xaviera Dolana.
Sporo dobrego pisze się o roli Hilary Swank w "The Homesman" i trzeba przyznać, że dwukrotna
zdobywczyni Oscara poradziła sobie tutaj znakomicie, a jej postać na długo
pozostaje w pamięci. Niestety sam film nie jest wielką produkcją i ma trudności,
by przebić się do Akademii. Jak zawsze mocną kandydatką jest Amy Adams i zapewne bazując na
autentycznej postaci jej rola w filmie "Wielkie
oczy" może być przez Akademię zauważona.
Inne kandydatki rozważane do
nominacji w tej kategorii to: Jessica Chastain za "The Disappearance of
Eleanor Rigby: Them", w końcu po latach Jennifer Aniston doceniona dzięki
roli w "Cake", Emily Blunt za "Tajemnice lasu", Jenny Slate
za "Obvious Child", Scarlett Johansson za "Under the Skin",
Keira Knightley za "Zacznijmy od nowa", Anne Hathaway za
"Interstellar", Kristen Wiig za "The Skeleton Twins", Tilda
Swinton za "Tylko kochankowie przeżyją", Angelina Jolie za
"Czarownicę", Charlotte Gainsbourg za drugą część
"Nimfomanki" a nawet Robin Wright za "Kongres". W taj kategorii
może wydarzyć się spora niespodzianka i na to liczymy.
TYPUJEMY NOMINACJE DLA:
Marion Cotillard - "Dwa dni,
jedna noc" (lub "Imigrantka")
Anne Dorval - "Mama"
Felicity Jones - "Teoria wszystkiego"
Julianne Moore - "Still
Alice"
Rosamund Pike - "Zaginiona
dziewczyna"
Inne faworytki:
Amy Adams - "Wielkie
oczy"
Reese Whiterspoon - "Dzika
droga"
Hilary Swank - "The
Homesman"
NAJLEPSZY AKTOR DRUGOPLANOWY
Mam w tej kategorii swojego
zdecydowanego faworyta, ale Akademia jest właśnie szczególnie tutaj nieprzewidywalna.
Jeśli jednak dziś miałbym przyznawać Oscara to powędrowałby on do J.K. Simmonsa za rolę w "Whiplash". I nie chodzi
wcale o wcześniejszy dorobek aktora, a po prostu o wybitną rolę w niezależnym
amerykańskim filmie. Emocji w tej roli starczyłoby na kilka innych kreacji, a
Simmons na ekranie jest porywający i przerażający. Jego największym konkurentem
do Oscara jest obecnie Edward Norton
za rolę w "Birdmanie". I
tutaj aktor miał do zagrania po prostu świetnie napisaną rolę i zrobił to po
mistrzowsku. Dwie nominacje mamy więc obstawione. A kto jeszcze?
Nominację do Oscara otrzyma także
Mark Ruffalo i jest to tylko zbieg
okoliczności, że on i Norton grali wcześniej postać Hulka (Eric Bana nie
stworzył w tym roku nic wartościowego, więc nie będzie oscarowej ciekawostki).
Ruffalo występując w "Foxcatcher"
udowodnił tylko jak wszechstronnym jest aktorem, a w ostatnich latach
praktycznie nie schodzi z ekranów i przyjmuje różne role - zazwyczaj dobrze się
wywiązując z zadania. W "Foxcatcher" nie ma go zbyt wiele, ale bije
od niego autentyzm w roli słynnego zapaśnika. Nominację ma zapewnioną także Ethan Hawke za "Boyhood" i jak wiadomo rola była tworzona przez wiele
lat. Dzięki temu w każdej scenie aktor praktycznie inaczej gra i wygląda. To
dodaje roli siły.
O piątą nominację w tej kategorii
powalczy kilkunastu aktorów i jest dziś bardzo trudno przewidzieć komu ona
przypadnie. Bardzo wysokie oceny towarzyszą roli Roberta Duvalla w filmie "Sędzia",
ale zapewne bardziej chodzi tutaj o uhonorowanie słynnego aktora. Większość
widzi tutaj nominację dla pochodzącego z Japonii Miyaviego, który wyraźnie zabłysnął w "Niezłomnym". Dwie dobre role drugoplanowe są w "Selmie" – zagrali je Tom Wilkinson i Tim Roth. Zawsze mocny
jest Josh Brolin, a tym razem
wystąpił u Paula Thomasa Andersona w "Wadzie
ukrytej". Będzie też okazja zauważyć Aleca Baldwina, bo dobrze wypadł w roli męża w "Still Alice". Dwukrotnie już zgarniał Oscara za rolę
drugoplanową, więc może i teraz Christoph
Waltz znajdzie się w finałowej piątce (dzięki roli w filmie "Wielkie oczy"). Miły dla oka
jest Charlie Cox w "Teorii wszystkiego", a
bardzo nieprzyjemny Charles Dance w "Grze tajemnic".
Ról godnych uwagi jest znacznie
więcej: Logan Lerman za "Furię", Neil Patrick Harris i Tyler Perry w
"Zaginionej dziewczynie", Matt Damon w "Interstellar", John
Goodman w "The Gambler", Dominic West w "Pride", Johnny
Depp w "Tajemnicy lasu" oraz prawie w ogóle nie pokazujący twarzy
Michael Fassbender we "Franku".
Na koniec zostawmy sobie w tej
kategorii rolę niezwykłą. Czekamy bowiem na przełom w Amerykańskiej Akademii
Filmowej i życzliwe spojrzenie na aktorów, którzy zagrali swoje role przy
wsparciu technologii motion capture. Studio Fox naciska na Akademię by
nominację przyznało Andy'emu Serkisowi
za "Ewolucję planety małp". Byłoby to wydarzenie historyczne, ale
przełomowe działania Akademii to rzadkość. No i Serkis zagrał przecież główną
rolę.
TYPUJEMY NOMINACJE DLA:
Robert Duvall - "Sędzia"
Ethan Hawke - "Boyhood"
Edward Norton - "Birdman"
J.K. Simmons - "Whiplash"
Mark Ruffalo - "Foxcatcher"
Inni faworyci:
Alec Baldwin - "Still Alice"
Miyavi - "Niezłomny"
Tom Wilkinson - "Selma"
NAJLEPSZA AKTORKA DRUGOPLANOWA
O ile wśród aktorów
drugoplanowych większość kandydatów wydaje się łatwa do przewidzenia, o tyle
spośród aktorek wybór jest już zdecydowanie większy. Sporo może się tutaj
wydarzyć. Czy doczekamy się miłego polskiego akcentu i historycznego wydarzenia?
Co prawda Agata Kulesza stworzyła w "Idzie" rolę wybitną, ale do
pokonania jest zbyt wiele rozpoznawalnych w USA aktorek. I nie ma tutaj
niestety znaczenia poziom samej roli. O wszystkich tych nominacjach decyduje
znajomość nazwisk, filmów, stworzenie wydarzenia, promocja roli w USA. Pani
Agata nie wybiera się do Hollywood, więc trudno będzie przekonać głosujących do
tej nominacji.
Dziś główną kandydatką do Oscara
za rolę drugoplanową jest Patricia
Arquette, która tak świetnie wypadła w "Boyhood".
Podobnie jak wszyscy pozostali wykonawcy, pracowała nad rolą 12 lat, ale ona
spośród wszystkich wykonawców w filmie spisała się najlepiej. Jej rola
przechodzi kolejne znaczące etapy w życiu i choć obserwujemy przede wszystkim
postać chłopca, to udział matki w jego życiu jest znaczący i tutaj aktorka
pokazała, jak zmienną potrafi być i jak wiele ma do zaoferowania.
Liczyć powinna się też Jessica Chastain w "A Most Violent Year" (to może być też rola
pierwszoplanowa) oraz tradycyjnie Meryl
Streep, która w "Tajemnicach lasu"
zagrała wiedźmę. Wielka aktorka ciągle zaskakuje, choć w takim kostiumie
już ją widzieliśmy. Tutaj Meryl też śpiewa. Keira Knghtley spisała się bardzo poprawnie w "Grze tajemnic", za to świetnie wypadła w "Birdmanie" Emma Stone, od której nie można się
oderwać i tylko żal, że nie ma jej więcej w tym filmie. Czołówkę gonią także: Carmen Ejogo za "Selmę", Laura
Dern za "Dziką drogę",
Kristen Stewart za "Still Alice" oraz
szczególnie liczące na niespodzianki Carrie
Coon za "Zaginioną
dziewczynę" i Rene Russo za
"Wolnego strzelca".
Warto pamiętać, że Akademia lubi
"egzotyczne" aktorki, w filmach artystycznych. My oczywiście ściskami
właśnie tutaj wszystkie kciuki za Agatę
Kuleszę w "Idzie". Do
tej kategorii należą też Marion Bailey i
Dorothy Atkinson występujące w filmie "Mr.
Turner" jako kobiety tytułowego bohatera. Jest tutaj także Imelda Staunton w "Pride" oraz mało znana Katherine Waterston w "Wadzie
ukrytej".
Lista i tutaj mogłaby ciągnąć się
praktycznie w nieskończoność. Są więc także: Olivia Spencer za "Black or
White", Viola Davis za "The Disappearance of Eleanor Rigby", Tilda
Swinton w "Snowpiercer", Sienna Miller za "Snajpera",
Marisa Tomei za "Love is Strange", Melissa McCarthy i Naomi Watts za
"Mów mi Vincent", Lorelei Linklater za "Boyhood", Jessica
Lange za "The Gambler" a nawet Evangeline Lilly za "Hobbit:
Bitwa Pięciu Armii". W tej kategorii może do gry włączyć się ponownie
Julianne Moore, a to właśnie dzięki wspomnianej wcześniej roli w "Mapie
gwiazd".
TYPUJEMY NOMINACJE DLA:
Patricia Arquette -
"Boyhood"
Jessica Chastain - "A Most Violent
Year"
Keira Knightley - "Gra
tajemnic"
Emma Stone - "Birdman"
Meryl Streep - "Tajemnice
lasu"
Inne faworytki:
Laura Dern - "Dzika
droga"
Carmen Ejogo - "Selma"
Kristen Stewart - "Still Alice"
Rene Russo - "Wolny
strzelec"
I wszyscy trzymają kciuki za Agatę Kuleszę, która właśnie o tę
nominację zabiega.
Nominacje do Oscara ogłoszone
zostaną 15 stycznia 2015 roku, 22 lutego finał zmagań. W trzeciej części
artykułu przyjrzymy się pozostałym oscarowym kategoriom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz