W wielu kinach w Polsce można już rezerwować bilety na film
"Hobbit: Bitwa Pięciu Armii". Pierwsze pokazy startują 25 grudnia. Ale
już w nocy z 18/19 grudnia trzecią część "Hobbita" będą mogli
zobaczyć uczestnicy nocnych maratonów filmowych (cała trylogia od 22 do 6 rano).
Pierwsze pokazy finału tej przygody miały właśnie miejsce za granicą. Jak oceniany
jest film?
Pierwsze opinie podkreślają, że dopiero teraz widać cały
wysiłek włożony w realizację tej serii i miłość twórców do tej produkcji. W
pełni można docenić pracę Petera Jacksona i nie patrzeć na film tylko przez
pryzmat wyniku w box office. To najbardziej wciągający odcinek całej trylogii.
"Bitwa Pięciu Armii" posiada wiele emocjonalnych
fragmentów i w wielu momentach jest łącznikiem z "Władcą Pierścieni".
I choć żaden z odcinków "Hobbita" nie dorównuje "Władcy
Pierścieni", trudno nie podziwiać wysiłku Petera Jacksona.
Ostatnia część "Hobbita" posiada ciepły,
sympatyczny, czasem smutny nastrój i dzięki nim zapominamy o wszystkich wadach
poprzednich odcinków. Z perspektywy czasu widać, że idealnym rozwiązaniem dla
ekranizacji "Hobbita" byłoby nakręcenie tylko dwóch części – tak, jak
planowano na początku.
Drobne problemy odłóżmy na bok. Jest to kolejny wielki
spektakl. Coming Soon dał filmowi ocenę 8/10.
Zdecydowanie zabawny, czasami porywający, ale nie przełomowy
– pisze Screen.
Empire dało filmowi ocenę 4/5 gwiazdek. W tekście zaś
czytamy: Zakończenie "Hobbita" to godny następca "Władcy
Pierścieni".
Są też mniej pochlebne oceny. The Wrap pisze, że 144
minutowy seans filmu prezentuje najgorsze skłonności Jacksona: długie sceny
batalistyczne, niechlujstwo, romanse, elementy komediowe.
[na
podstawie m.in. Variety, THR, Collider, Crave, Empire, Screen]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz