wtorek, 2 grudnia 2014

"Hobbit: Bitwa Pięciu Armii" - pierwsze recenzje


W wielu kinach w Polsce można już rezerwować bilety na film "Hobbit: Bitwa Pięciu Armii". Pierwsze pokazy startują 25 grudnia. Ale już w nocy z 18/19 grudnia trzecią część "Hobbita" będą mogli zobaczyć uczestnicy nocnych maratonów filmowych (cała trylogia od 22 do 6 rano). Pierwsze pokazy finału tej przygody miały właśnie miejsce za granicą. Jak oceniany jest film?

Pierwsze opinie podkreślają, że dopiero teraz widać cały wysiłek włożony w realizację tej serii i miłość twórców do tej produkcji. W pełni można docenić pracę Petera Jacksona i nie patrzeć na film tylko przez pryzmat wyniku w box office. To najbardziej wciągający odcinek całej trylogii.

"Bitwa Pięciu Armii" posiada wiele emocjonalnych fragmentów i w wielu momentach jest łącznikiem z "Władcą Pierścieni". I choć żaden z odcinków "Hobbita" nie dorównuje "Władcy Pierścieni", trudno nie podziwiać wysiłku Petera Jacksona.

Ostatnia część "Hobbita" posiada ciepły, sympatyczny, czasem smutny nastrój i dzięki nim zapominamy o wszystkich wadach poprzednich odcinków. Z perspektywy czasu widać, że idealnym rozwiązaniem dla ekranizacji "Hobbita" byłoby nakręcenie tylko dwóch części – tak, jak planowano na początku.

Drobne problemy odłóżmy na bok. Jest to kolejny wielki spektakl. Coming Soon dał filmowi ocenę 8/10.

Zdecydowanie zabawny, czasami porywający, ale nie przełomowy – pisze Screen.

Empire dało filmowi ocenę 4/5 gwiazdek. W tekście zaś czytamy: Zakończenie "Hobbita" to godny następca "Władcy Pierścieni".

Są też mniej pochlebne oceny. The Wrap pisze, że 144 minutowy seans filmu prezentuje najgorsze skłonności Jacksona: długie sceny batalistyczne, niechlujstwo, romanse, elementy komediowe.

[na podstawie m.in. Variety, THR, Collider, Crave, Empire, Screen]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz