czwartek, 7 maja 2020

Wcześniejsze otwarcie dużych kin jest niewskazane


W przestrzeni medialnej pojawił się wywiad z Tomaszem Jagiełło, prezesem sieci Helios. Mówi on o przyszłości branży kinowej, wskazuje zagrożenia jakie czekają duże kina w obliczu restartu swojej działalności. Kilka uwag na temat rynku jest tutaj bardzo cennych. Wygląda na to, że otwarcie dużych sieci kin w najbliższym czasie, może działać na ich niekorzyść. A ja dorzucam swoje dwa zdania w temacie.

Oto najważniejsze z wypowiedzi szefa największej sieci kin w Polsce, których udzielił PAP:

„Mamy do czynienia z zakłóceniem całego cyklu produkcji filmowej - stwierdzenie, że uda się go przywrócić w ciągu roku jest raczej optymistyczne. Sądzę, że czeka nas do półtora roku zawirowań do momentu, w którym wszystkie tryby rynku kinowego i filmowego wskoczą na swoje miejsce”.

„Kina przetrwały już wiele potencjalnych zagrożeń: pojawienie się telewizji i kaset VHS, falę piractwa, start serwisów streamingowych, nie wspominając o dwóch wojnach światowych i epidemii hiszpanki. Uważam, że jedyną rzeczą, która nam może zagrażać jest strach przez chorobą. Jednak gdy choroba zniknie, a wierzę, że prędzej czy później to nastąpi, strach także minie”.

„Wszelkie sygnały wskazują, że kina mogłyby zostać otwarte za miesiąc. Myślę, że będzie to raczej początek oswajania widzów z kinem na nowo, a nie działanie komercyjne. Kina tworzą globalny rynek, którego powodzenie zależy od filmów – bez nich kino jest tylko budynkiem, a na to niestety jesteśmy na początku skazani z uwagi na braki w repertuarze. Dlatego początek powrotu kin do działalności nie oznacza jeszcze sukcesu komercyjnego”.

Zdaniem Jagiełły, dla operatorów najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby kina otwarto na początku lipca, co dałoby branży około dwa tygodnie rozruchu przed wejściem na ekrany pierwszej dużej produkcji z Hollywood - filmu "Tenet" w reżyserii Christophera Nolana. "Otwarcie 1 czerwca byłoby raczej przedwczesne i nie widzę w tym wielkiej wartości" - ocenił.

„Nie wiemy, jak zachowają się polscy producenci i dystrybutorzy - czy uda się ich przekonać do organizacji premier filmowych. Niewiadomą pozostaje też to, kiedy uda się przełamać strach widzów przed przyjściem do kina – mamy nadzieję, że dzięki odpowiednim zabezpieczeniom i staraniom operatorów kin miłośnicy seansów filmowych szybko do nas powrócą”.

Helios w ciągu najbliższych tygodni zdecyduje, czy otworzy swoje kina w czerwcu. "Może się okazać, że będzie to niemożliwe lub nieopłacalne ze względu na brak repertuaru i dosyć wczesny etap zdejmowania rygorów związanych z zapobieganiem zakażeniom koronawirusem" - powiedział prezes.

„Zakładamy, że rynek kinowy - w dłuższej perspektywie - odzyska swoją pozycję z roku 2019, więc liczymy na to, że będzie to dotyczyło wszystkich naszych kin. W sieci Helios wszystkie multipleksy były dochodowe. Przyjmujemy na dziś takie założenie: nie planujemy zamknięć pojedynczych obiektów, choć zdajemy sobie sprawę, że powrót do pełnego działania i wyników sprzed pandemii może być długotrwały, a wiele z naszych kin po 'odmrożeniu' będzie zmagać się z wyzwaniami nowej rzeczywistości”.

Prezes poinformował, że spółka ograniczyła koszty stałe do ok. 2 mln zł miesięcznie. Przed pandemią wynosiły one kilkanaście mln zł. "Jesteśmy w pełni zwolnieni z płacenia czynszu, podobnie jak inni najemcy galerii handlowych. Państwo zdecydowało się na zamrożenie umów, co uratowało płynność wielu najemców, a nie - jak w innych krajach - na dopłacanie do czynszów. Trzeba przyznać, że to bardzo pomocne w obecnej sytuacji. Pomaga nam również to, że większość pracowników kin - zwyczajowo młodych ludzi - korzystało z elastycznych form zatrudnienia. Te osoby mogą obecnie korzystać z zasiłków dla zleceniobiorców oferowanych przez państwo. My z kolei korzystamy z dofinansowania do miejsc pracy w ramach 'tarczy antykryzysowej'” - powiedział.

„Ograniczyliśmy koszty operacyjne do tego stopnia, że w obecnej sytuacji nie ma zagrożenia dla Heliosa. Problem pojawi się, gdy po przywróceniu działalności kinowej wszystkie koszty wrócą, a wyniki frekwencyjne nie. Trudno jest przewidzieć, jak szybko branża powróci do dobrych wyników frekwencyjnych, bo zależy to od poczucia bezpieczeństwa widzów oraz od repertuaru”.

Priorytetem Heliosa jest obecnie doprowadzenie do rentowności działalności kinowej i spółka nie planuje zwiększania obecności na rynku gastronomicznym, poza rozwojem marki "Pasibus". W ubiegłym tygodniu Foodio Concepts, wchodzący w skład grupy Helios właściciel punktów gastronomicznych "Van Dog" i "Papa Diego", złożył wniosek o ogłoszenie upadłości. [źródło wirtualnemedia.pl]

***

Pozwolę sobie skomentować obecną sytuację.

Duże sieci nie będą zabiegały o pilne otwarcie swoich kin, bo one nie mają repertuaru dla masowego odbiorcy. W Hollywood planowanych jest tylko kilka premier do końca sierpnia, więc sytuacja z niedoborem dużych filmów jest poważna. Można powrócić do kilku premier sprzed pandemii, nawet „Hejter” Komasy ma ciągle szansę na zaistnienie w kinach, ale to nie załatwi sprawy. To dystrybutorzy będą decydowali o tym, co wypuszczać i kiedy. Ryzyko jest ogromne, a chodzi przecież o biznes.

Lato uchodzi za niespecjalnie dobry okres dla premier dużych filmów w polskich kinach, bo patrząc na lata poprzednie brakowało w tym okresie głównie polskich produkcji. W ostatnich latach ludzie coraz chętniej chodzili latem do kin na filmy z Hollywood, ale nie był to okres tak atrakcyjny, jak początek roku czy jesień. Teraz całą tę pracę trzeba zaczynać od nowa, a lato w kinach ponownie jest trudne do przewidzenia. Przede wszystkim nie wiadomo, jak zachowają się widzowie. Z badań wynika, że masowy powrót publiczności przed duże ekrany nastąpi po dwóch miesiącach po ich uruchomieniu. Wychodząc od wyliczeń prezesa Heliosa (start dużych kin 1 lipca), widzowie w większej liczbie pojawią się na początku września. W kalendarzu premier wrześniowych znajduje się znacznie więcej ciekawych propozycji. Warto więc przepracować wakacje i wykształcić w widzu zaufanie do kina, zacząć odbudowywać pozycję kin w przestrzeni życia publicznego.

W nieco innej sytuacji są kina mniejsze, tutaj na widzów czeka bardzo duża liczba filmów premierowych. Mniejsze kina zapewne nie będą broniły się przed wcześniejszym otwarciem swoich sal, ale o tym czy nastąpi to w czerwcu, oficjalnie jeszcze nie wiadomo. Wyliczenia dotyczące początku czerwca biorą się z deklaracji premiera, który o kolejnych etapach odmrażania gospodarki Polski ma mówić, w co dwutygodniowym cyklu. Obecnie trwa II etap, kolejne luzowanie ograniczeń i wprowadzenie III etapu nastąpić ma w przyszłym tygodniu. IV etap, w którym uruchamiane są kina, spodziewany jest na przełomie maja i czerwca.

Niezbyt optymistycznie o otwieraniu kin wypowiada się minister kultury, ale jego deklaracje mają dość „luźny” i życzeniowy charakter, a sen z powiek spędzają mu dziś zapewne inne problemy polityczne. Ostatniego słowa nie powiedział jeszcze koronawirus, a jakby problem ten w społeczeństwie spowszechniał. Na ulicach, w sklepach i galeriach handlowych przebywa obecnie bardzo wiele osób i choć zdecydowana większość przestrzega wytycznych sanitarnych (z moich obserwacji: maseczki mają niemal wszyscy, ale rękawiczki pojawiają się coraz rzadziej), to nie ma pewności, czy choroba nie uderzy ponownie. Na razie liczba zachorowalności w Polsce nie spada, co uznać należy za niepokojące zjawisko. Czy luzowanie obostrzeń w gospodarce było przedwczesne? Mam wrażenie, że nie mówi nam się wszystkiego, media już nie poświęcają tak wiele miejsca pandemii, a głównie skupiają się na polityce i zamieszaniu z wyborami.

Najbliższe tygodnie zadecydują o wielu aspektach naszego życia społecznego, gospodarczego i… politycznego. [komentarz: Krzysztof Spór]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz