wtorek, 12 listopada 2024

Wypowiedzi szefa Camerimage budzą emocje

Cameraimage to najważniejszy i najbardziej prestiżowy festiwal filmowy dla operatorów filmowych na świecie. Na kilka dni przed kolejną edycją festiwalu, słowa dyrektora Marka Żydowicza wywołały wielkie poruszenie w filmowym świecie. Steve McQueen odwołał swój przyjazd na festiwal, odmówił też przyjęcia nagrody. Marek Żydowicz opublikował oświadczenie i przeprosiny.

Zagraniczna branża zareagowała negatywnie na artykuł dyrektora Camerimage Marka Żydowicza w Cinematography World. Pisze on o rosnącej liczbie kobiet operatorów i reżyserek, komentując: „Czy możemy poświęcić dzieła i artystów o wybitnych osiągnięciach artystycznych wyłącznie po to, aby zrobić miejsce dla przeciętnych produkcji?”.

Dodaje: „Chociaż EnergaCamerimage stara się docenić wkład kobiet w kinematografię, to ma również na celu zachowanie artystycznej integralności. Zmiana? Tak, ale pozostańmy przyzwoici i uczciwi. Chodzi o szybką ewolucję, a nie fanatyczną rewolucję, która niszczy katedry sztuki i wyrzuca jej rzeźby i obrazy”.

Brytyjskie Stowarzyszenie Operatorów Filmowych określiło felieton Żydowicza jako „mizoginistyczny” i „agresywny” w tonie. Poparło je Amerykańskie Stowarzyszenie Operatorów Filmowych.

Żydowicz odpowiedział BSC, że „oskarżenia wysunięte przeciwko mnie w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej BSC są całkowicie nietrafione i bardzo obraźliwe” oraz „bardzo mi przykro, że BSC błędnie zinterpretowało moje komentarze”.

Komentarze Żydowicza nie powinny być wielkim zaskoczeniem. Europa była znacznie mniej skłonna do dostosowania się do amerykańskiego i brytyjskiego progresywizmu kulturowego, co doprowadziło do tego, że Wenecja i Cannes zostały skrytykowane przez amerykańskich i brytyjskich dziennikarzy za to, że nie były wystarczająco otwarte dla kobiet-filmowców.

Oczywiście, jakość pracy nadal ma znaczenie w USA i Wielkiej Brytanii, ale czasami schodzi na dalszy plan w imię dobra inkluzywności. Żydowicz wydaje się mówić, że oczywiście ważne jest, aby robić postępy i mieć inkluzywność w branży, ale nigdy nie powinno się tego robić w sposób wymuszony. Postęp następuje małymi krokami, a nie poprzez mozolne zwiększanie kwot, poświęcając jakość w tym procesie. [źródło World of Reel]

***

Steve McQueen odmówił przyjazdu na festiwal w tym roku i przyjęcia nagrody za osiągnięcia reżyserskie. „Po przeczytaniu felietonu Marka Żydowicza dotyczącego kobiet operatorów filmowych, postanowiłem nie uczestniczyć w premierze mojego filmu „Blitz” w ten weekend” – powiedział McQueen w oświadczeniu dla Variety . „Chociaż przeprosił, nie mogę przejść obojętnie obok słów, które uważam za głęboko obraźliwe. Mam ogromny szacunek dla operatorów filmowych wszystkich płci, w tym kobiet, i uważam, że musimy działać i wymagać więcej, aby zrobić miejsce dla wszystkich przy stole” - dodał.

***

Swoje stanowisko w sprawie wystosowało 𝗦𝘁𝗼𝘄𝗮𝗿𝘇𝘆𝘀𝘇𝗲𝗻𝗶𝗮 𝗔𝘂𝘁𝗼𝗿𝗲𝗸 𝗶 𝗔𝘂𝘁𝗼𝗿𝗼́𝘄 𝗭𝗱𝗷𝗲̨𝗰́ 𝗙𝗶𝗹𝗺𝗼𝘄𝘆𝗰𝗵 𝗣𝗦𝗖:

Jako Stowarzyszenie Autorek i Autorów Zdjęć Filmowych PSC, współpracujące od samego początku z EnergaCAMERIMAGE.

Od zawsze czujemy odpowiedzialność za promowanie równości w naszej branży istoimy w awangardzie tych zmian. Jako pierwsi w kraju, dzięki możliwościom, które daje nam język polski, zmieniliśmy nazwę naszego stowarzyszenia, aby zaznaczyć w niej silną obecność i uznanie dla kobiet – autorek zdjęć filmowych. Na przestrzeni lat podjęliśmy też działania mające na celu uwidocznienie polskich autorek zdjęć filmowych w reprezentacji organów naszego stowarzyszenia, promocji naszego zawodu m. in. poprzez: artykuły w magazynach branżowych, udział w składach jury konkursów, tworzonych przez autorki zdjęć warsztatach branżowych, przez stałe wsparcie dla polskiego kolektywu operatorek FDOP, dając im przestrzeń do aktywnego działania w ich tworzenie jak i uczestnictwa w wydarzeniach organizowanych przez nasze stowarzyszenie.

Czujemy się zobowiązani rozwijać i dbać o misję, wartości artystyczne oraz platformę do wymiany doświadczeń, którą stworzył Marek Żydowicz i zespół EnergaCAMERIMAGE dla rozwoju naszej profesji.

Z radością przyjęliśmy wiadomość, gdy Camerimage ogłosił „ Rok Odważnych Kobiet” i docenić wyzwanie, którego podjęli się organizatorzy festiwalu.

To dzięki temu wyzwaniu kobiety z Women in Cinematography zamanifestowały swoją siłę, którą należy traktować jako przejaw szansy dla rozwoju festiwalu. Mamy nadzieję, że zmiana, jaka z tej dyskusji powstanie rozwieje, wszelkie wątpliwości i problemy z zaakceptowaniem równouprawnienia wszystkich obywateli świata oraz pozwoli nam dostrzec, że czasem mamy tzn. podwójny system przekonań sprzeczny ze sobą, co utrudnia obiektywne widzenie sytuacji.

Dostrzegamy już wykonaną pracę przez festiwal na rzecz parytetów w składach jury, seminariach oraz innych wydarzeniach towarzyszących, a także opublikowanie polityki różnorodności i integracji opracowanej przez Women in Cinematography. Uważamy, że działania te stanowią ważny krok ku bardziej otwartej i różnorodnej społeczności filmowej.

Jest to jednak początek na drodze do ważnej przemiany festiwalu mającej na celu wprowadzenie różnorodności oraz transparentności konkursów, tak aby każda z grup czuła się bezpiecznie i była traktowana z należytym szacunkiem.

Jednocześnie, jako Stowarzyszenie Autorek i Autorów Zdjęć Filmowych, stoimy na stanowisku, że nagrody festiwalowe muszą odzwierciedlać przede wszystkim wkład artystyczny i twórczy w dane dzieło. Wierzymy, że jedynym kryterium oceny pracy autorek i autorów zdjęć powinna być wartość artystyczna, a nie płeć, kolor skóry, pochodzenie, orientacja seksualna, czy poglądy polityczne. Takie podejście jest, naszym zdaniem, najlepszą drogą do uczciwego uznania talentu oraz pracy artystek i artystów.

Rozumiemy jednak, że potrzeba inkluzywności jest konieczna i że festiwale, choć skupiają się na gotowych dziełach, mogą mieć pośredni wpływ na zwiększenie równości w branży.

Naszym zdaniem, prawdziwymi adresatami zmian mających realny wpływ na parytety w branży filmowej są przede wszystkim osoby i firmy zatrudniające twórców oraz wykonawców do projektów. To od nich zależy, jakie szanse będą mieć różnorodne grupy społeczne w dostępie do profesjonalnych możliwości.

Mimo to, festiwale mogą wspierać zmiany pośrednio, np. przez kształtowanie regulaminów przyjmowania filmów do konkursu i wprowadzenie wymogów dotyczących różnorodności zespołów produkcyjnych. Dobrym przykładem takich działań jest regulamin Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej przyznającej Oscary, która wprowadziła Standard B dotyczący parytetów w ekipie filmowej.

Jednocześnie możemy zgodzić się, że festiwal EnergaCAMERIMAGE jest nie tylko wydarzeniem filmowym – jest także istotną przestrzenią dla naszego zawodu, gdzie odbywa się twórcza wymiana myśli, wartości, doświadczeń i aspiracji. Nie możemy zaprzepaścić tej wartości, gdyż stanowi ona podstawę dla rozwoju naszego środowiska.

Z przykrością obserwujemy dialog jaki odbywa się od kilku dni za pośrednictwem portali społecznościowych, który nie sprzyja konstruktywnemu rozwiązaniu tej sytuacji, a jedynie ją pogłębia.

Zachęcamy do kontynuacji dialogu podczas zbliżającego się festiwalu, opartego na wzajemnym szacunku i zrozumieniu, co pozwoli nam wspólnie promować wartości, które jak mamy nadzieję, Wszystkim są nam bliskie – równość, różnorodność oraz dążenie do artystycznej doskonałości. Wierzymy, że to my – jako środowisko operatorek i operatorów – kształtujemy i zmieniamy ten świat, wpływając na przyszłość naszej profesji oraz na to, jak będzie wyglądał przemysł filmowy w kolejnych dekadach.

Z wyrazami szacunku,

Zarząd Stowarzyszenia Autorek i Autorów Zdjęć Filmowych PSC

***

Jednak po kolejnej krytyce listu Żydowicza w "Cinematography World", tym razem ze strony Women in Cinematography, które wymieniło prace operatorek pominiętych w ostatnich latach przez festiwal, dyrektor opublikował przeprosiny. Cytuje je między innymi serwis Deadline.

"Nigdy nie było moją intencją podważenie dorobku filmowców, których twórczość bardzo cenię i szanuję. Nie ma znaczenia, czy to nieporozumienie wynikało ze złego doboru słów, czy z niedokładnego tłumaczenia z języka polskiego" — tłumaczy.

"Przepraszam za to nieporozumienie. Zapewniam, że nie pozwolimy, by podobne dwuznaczności pojawiły się w naszej komunikacji w przyszłości. Stworzyłem ten festiwal, aby wyróżnić wykluczonych twórców filmowych, zwrócić uwagę na tych niedocenianych i marginalizowanych w naszej branży. Aktywnie wspieramy i nadal będziemy wspierać kobiety w ich wysiłkach na rzecz zdobycia uznania i pozycji, na jaką zasługują w świecie filmowym" – czytamy.

Żydowicz zapewnia, że słyszy i popiera głosy nawołujące do postępu. "Możecie być pewni, że będę nadal słuchał i pozostanę otwarty na dyskusje inicjowane przez społeczność filmowców. Wierzę, że istnieje droga naprzód. Pozostaję zaangażowany w dialog oparty na wzajemnym szacunku" — zakończył.

*** 

Parytety to nie jest dobra droga dla rozwoju sztuki i kina. To są fakty. Chodzić może bardziej o ton wypowiedzi Marka Żydowicza, który powinien w takich kwestiach wykazać się większą dyplomacją, bo żyjemy dziś w nieco bardziej drażliwych i wrażliwych czasach. To moje zdanie.

1 komentarz:

  1. Nie żyjemy w drażliwych i wrażliwych czasach, tylko żyjemy w chorych czasach. Poprawność polityczna i inkluzywność to rak, który w coraz bardziej agresywny sposób toczy kulturę i sztukę. Parytety to wymysł tejże politycznej poprawności. A Steve McQueen po zrobieniu kolejnego filmowego bubla - jak wynika z wielu recenzji - próbuje najwyraźniej zaistnieć. W imię parytetów powinien ustąpić miejsca jakiejś filmowej artystce, która ma więcej do powiedzenia, a nie ma jeszcze wyrobionego nazwiska.

    OdpowiedzUsuń