sobota, 21 maja 2022

50/50

Najstarszy film na świecie :)

Film i kino od bardzo dawna odgrywają w moim życiu rolę znaczącą. Często zadawane jest mi pytanie o listę najlepszych filmów, o ten „jeden, jedyny”. Do tej pory broniłem się przed takim zestawieniem, a i dziś nie jestem w stanie ułożyć listy, z której byłbym w stu procentach zadowolony. W tym szczególnym dniu podejmuję próbę wybrania 50 filmów, które są mi szczególnie bliskie i do których powracam najczęściej. Żadna rewolucja, po prostu filmy, które przetrwały upływ czasu i cały czas są dla mnie inspiracją.

Przez te kilka dekad obejrzałem bardzo wiele filmów, a próba ich policzenia zaprowadziła mnie w okolice 5 tysięcy. Kino, VHS, DVD, Blu-ray, internet, festiwale i wydarzenia… nowości i klasyka, droga oczywistych wyborów i poszukiwania. Jakoś tak samo wyszło… A co najważniejsze, ciągle to jest wielka przestrzeń do odkrycia. Z niektórymi gatunkami jest mi bardziej po drodze, z innymi się rozmijam, cały czas lubię być zaskakiwany i na szczęście ciągle się to dzieje. Gdyby tylko czas pozwolił…

Korzystając z dość znaczącej daty w moim życiu powracam na chwilę do przeszłości. Pamięć o pierwszym filmie prowadzi mnie do kina Orzeł w Nowogardzie na seans „Powrotu Mechagodzilli”, a potem jeszcze jeden przebłysk i kolejka na „Szczęki 2”. Ma to miejsce gdzieś około 1980 roku, mam wtedy 8 lat. Gdzieś przebija „Karate po polsku” i „Wejście smoka”, które kojarzą mi się z ogromnymi kolejkami do kina. Te pierwsze kinowe wspomnienia towarzyszą mi od zawsze. W tamtym okresie więcej tych cenniejszych tytułów oglądałem w telewizji, potem przyszła era VHS, „szkoła filmowa” w internacie w Szczecinie i kino, kino, kino, doświadczane w szczecińskich i nieistniejących już Delfinie, Colosseum i Kosmosie. Pierwszy film „nowej filmowej jakości” to była „Misja” Rolanda Joffe’a w 1987 roku, a potem coroczne Konfrontacje, które odmieniły moje myślenie o kinie i zaprowadziły mnie tu, gdzie dziś jestem.

Żyję filmami, powracam do ulubionych, oglądam mnóstwo nowości. Jeśli czas pozwala, lubię powracać do starszych tytułów i przyglądać się z perspektywy czasu. To co kiedyś zachwycało, niekoniecznie działa dzisiaj. Jest też odwrotnie, bo to co kiedyś przyjmowałem chłodno, po latach staje się doświadczeniem istotnym. Lubię ten rodzaj ewolucji w moim oglądaniu filmów.

Jest jednak grupa filmów, które od pierwszego seansu i aż po dzień dzisiejszy, nic nie straciły na swojej mocy, a nawet swoją wielkość wzmocniły. I właśnie te tytuły znalazły się na mojej urodzinowej 50/50. Filmy ułożyłem alfabetycznie, bo inaczej nie dałem rady he he. Niech będzie ona bazą do większych przemyśleń o mojej historii kina, a od czasu do czasu może będzie też aktualizowana. Ten proces cały czas trwa…

 

2001: Odyseja kosmiczna

Amadeusz

Aż poleje się krew

Bliskie spotkania trzeciego stopnia

Butch Cassidy i Sundance Kid

Chinatown

Cinema Paradiso

Czas apokalipsy

Człowiek słoń

Człowiek z marmuru

Dwunastu gniewnych ludzi

Egzorcysta

Francuski łącznik

Gorączka

Gorączka złota

Ida

Imię róży

Imperium kontratakuje

Interstellar

JFK

Koyaanisqatsi

Lawrence z Arabii

Lista Schindlera

Lśnienie

Łowca androidów

Magnolia

Matrix

Milczenie owiec

Obcy – 8 pasażer Nostromo

Obcy: decydujące starcie

Obywatel Kane

Ojciec chrzestny

Ojciec chrzestny II

Ostatnie kuszenie Chrystusa

Pluton

Poszukiwacze zaginionej arki

Potwory i spółka

Powrót do przyszłości

Pulp Fiction

Przełamując fale

Róża

Shoah

Siedem

Skrzypek na dachu

Szczęki

Szklana pułapka

Truman Show

Władca Pierścieni – Trylogia

Wszyscy ludzie prezydenta                  

Zodiak

Żywot Briana

 

To był trudny wybór, lista nie jest idealna, sporo ważnych tytułów się na niej nie znalazło. Czasami myślę, że urodziłem się za późno, bo nie dane mi było obserwować na żywo fascynacji wielkimi klasykami i wielkimi nurtami w kinie. Kształtowanie wrażliwości filmowej to długi proces, mnie kino ukształtowało w taki, a nie inny sposób. I tak już zostanie. Czuję się szczęśliwy.

***

Postanowiłem sukcesywnie dodawać klasyczne filmy do mojej listy ulubionych filmów oraz delikatnie uaktualniać 50/50. Wśród moich ulubionych filmów są także:

12 małp

Bez przebaczenia

Brzdąc

Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz

Czarnoksiężnik z krainy Oz 

Człowiek z kamerą

Człowiek z żelaza

Dawno temu w Ameryce

Deszczowa piosenka

Doktor Żywago

Dyktator

Dzień świstaka

Dzisiejsze czasy

Fanny i Alexander

Fisher King

Gabinet doktora Caligari

Gwiezdne wojny

Imperium słońca

King Kong

Król komedii

Król rozrywki

Lot nad kukułczym gniazdem

Misja

Monty Python i święty Graal

Moulin Rouge!

Ninoczka

Nóż w wodzie

Odlot

Okno na podwórze

Pewnego razu na dzikim zachodzie

Piknik pod Wiszącą Skałą

Planeta Małp

Podziemny krąg

Potop

Ptaki

Producenci

Przeminęło z wiatrem

Pół żartem, pół serio

Ratatuj

Requiem dla snu

Sens życia według Monty Pythona

Sieć

Silverado

Skazani na Shawshank

Smak wiśni

Szeregowiec Ryan

Ścigany

Świadek

Światła wielkiego miasta

Tajemnica Brokeback Mountain

Tarnation

Toy Story / Toy Story 2

Trylogia Dolara

Wszystko o mojej matce

W upalną noc

Wściekłe psy

Zawrót głowy

Zgadnij, kto przyjdzie na obiad

Żądło

Ziemia obiecana

1 komentarz:

  1. Bardzo ładnie odczytał Pan ten wpis na antenie Radia Szczecin w swoim porgramie Spór w kinie. Takie czytanie z kartki (sorry, czytanie z bloga) na antenie, hmmmm. Co to niby miało dać słuchaczowi? Nie zdążyli nawet po długopis sięgnąć. Jak automat Pan to odczytał.

    OdpowiedzUsuń