środa, 10 lutego 2021

Pierwszy dokument z szansą na Oscara za efekty

Kolejny dowód na to, że mamy do czynienia z bardzo nietypowym sezonem Oscarów. Na skróconej liście kandydatów do Nagrody Akademii w kategorii doceniającej efekty wizualne znalazł się dokument „Witamy w Czeczenii”. To pierwszy w historii dokument z szansą na tę nagrodę. Jakie to efekty wykorzystano w filmie?

Wśród filmów, które mają szanse na Oscara za efekty wizualne są oczywiście duże produkcje z Hollywood, jak „Ptaki nocy”, „Mulan”, animacja „Co w duszy gra” i „Tenet”. Jest też kilka mniejszych produkcji, jak „Bloodshot” i realizacje Netfliksa „Mank” oraz „Niebo o północy”. Jednak największą niespodzianką na liście jest obecność filmu dokumentalnego „Witamy w Czeczenii”. To pierwsza taka sytuacja w historii. Specjaliści docenili społeczne wykorzystanie efektów wizualnych do stworzenia ważnego filmu.

Jak przeczytać można na stronie festiwalu Millennium Docs Against Gravity: Gdyby „Witamy w Czeczenii” było filmem fabularnym, byłby to horror, po którym długo nie można zasnąć. Niestety to zatrważający obraz rzeczywistości we współczesnej Czeczenii, w której nieustająco odbywają się czystki i pogrom, przywołujące na myśl ludobójstwa XX wieku. Od 2016 roku rządzący Czeczenią tyran  –Ramzan Kadyrow - pod protektoratem Rosji rozpoczął operację wykorzystującą więzienie, tortury i egzekucje przeciwko rodzimej społeczności LGBTQ+.

Wobec skali tragedii, grupa rosyjskich działaczy próbuje pomóc zagrożonym Czeczenom, organizując ich ucieczkę z kraju. Za pomocą podziemnej siatki aktywistów, przekazują ich do tajnych kryjówek, gdzie oczekują na azyl. Kamera towarzyszy im na każdym kroku, także podczas niebezpiecznych, stanowiących duże zagrożenie sytuacji.

Aby ukryć i ochronić tożsamość niektórych bohaterów, po raz pierwszy w kinie dokumentalnym użyto technologii VFX, w której twarze protagonistów zostały zamienione na twarze aktorów. Dzięki temu reżyser filmu David France zapewnia bezpieczeństwo swoim bohaterom, zarazem pozwalając ich emocjom i mimice na odegranie kluczowej roli w filmie.

***

Reżyser David France użył technologii „deep fake” i w ten sposób ukrył tożsamość Czeczenów ze społeczności LGBTQ+. Po sześciu miesiącach badań i konsultacji postanowiono wykorzystać technologię „deep fake”, zastępując twarze osób występujących w filmie, twarzami 22 osób głównie ze środowiska queerowego z Nowego Jorku.

Film „Witamy w Czeczeni” można obejrzeć na HBO GO i na vod.mdag.pl.

1 komentarz:

  1. Proszę podlinkować tę rozmowę. W szczegółach opisywany jest skomplikowany proces technologiczny użyty w tym filmie.
    https://www.youtube.com/watch?v=2du6dVL3Nuc

    OdpowiedzUsuń