Oczekiwania były spore, a rozmachu nie można filmowi odmówić. Jednak „Rebel Moon Część 1: Dziecko ognia” to kompletna porażka. Bardzo fajny kiedyś reżyser Zack Snyder zrealizował kolejny słaby film. Szkoda, bo miał możliwości i budżet, ale nie zaproponował niczego nowego.
Bardzo cenię sobie filmy Zacka Snydera, bo wielką frajdę sprawiły mi jego „Świt żywych trupów”, „300”, „Watchmen. Strażnicy”, „Legendy sowiego królestwa: Strażnicy GaHoole”, a nawet mocno przesadzony „Sucker Punch”. Jednak przed 10 laty kino Zacka Snydera przestało budzić emocje. Zanurzenie w świecie komiksów DC rozczarowało, a „Człowiek ze stali”, „Batman kontra Superman: Świt sprawiedliwości” czy „Liga Sprawiedliwości” były filmami niespełnionymi. Poprawiła humor reżyserska wersja tego ostatniego filmu, ale nakręcona potem „Armia umarłych” to było wielkie nieporozumienie. Podobnie sprawa ma się z najnowszym jego filmem, nakręconym dla Netfliksa „Rebel Moon Część 1: Dziecko ognia”.
To miało być przedsięwzięcie łączące wszystkie fantastyczne mitologie, z „Gwiezdnymi wojnami” na czele, ale niestety film jest tylko karykaturą tego gatunku. Wyszła z tego głupiutka opowieść prowadząca donikąd. No chyba, że ktoś nie odrobił lekcji z filmowej klasyki i będzie dla niego „Rebel Moon” jakąś nowością. Czego współczuję.
„Rebel Moon Część 1: Dziecko ognia” to jeden wielki efekt specjalny, czyli coś w czym Zack Snyder się specjalizuje, bo nie można mu odmówić wizualnego smaku. Jeśli jednak reżyser tylko na tym się koncentruje, na potęgę kopiuje, wymyśla niestworzone rzeczy i wiedzie nas na filmowe pustkowie, wtedy po prostu oddaje nam pod ocenę filmowe widowisko o zerowej wartości. Ten film nie bawi, nie porywa i tylko efektownie próbuje zwieźć nas swoim wizualnym rozmachem. Nic z tego nie wychodzi, bo brakuje w filmie mocy, odrobiny oryginalności, dobrze opisanych postaci i historii choć odrobinę wykraczającą poza totalną przeciętność. Wielka nuda i strata czasu w gatunku filmowym, który bardzo lubię i w który ciągle wierzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz