czwartek, 9 lipca 2015

Nowy film Pixara skromnie w Polsce. Walczę!


Przed kolejnym weekendem w polskich kinach muszę to napisać i wykrzyczeć. Oglądajcie ludzie "W głowie się nie mieści", bo lepszego filmu (oczywiście w kategoriach rozrywkowych, choć nie tylko) dziś nie ma i długo nie będzie. Pierwszy weekend był w Polsce dla tego filmu rozczarowujący.

Skromne 41,9 tysiąca widzów w pierwszy weekend wyświetlania to zdecydowanie za mało, chociażby na tle tego co wyprawiają "Minionki". Bo oba filmy dzielą lata świetlne, ale jak rozumiem głupkowate opowieści o żółtych ludzikach znacznie łatwiej trafiają do masowej wyobraźni. Wiadomo, że Minionki na swoją pozycję wśród widzów pracują już od kilku lat. Dziś film obejrzało już 894 tysiące Polaków, choć drugi weekend to strata na poziomie 70 procent.

"W głowie się nie mieści" to pod każdym względem film lepszy, ważniejszy i zrobiony z większą klasą. W historii animacji zapisze się w sposób znaczący i raczej nikt nie odbierze twórcom tej historii Oscara w przyszłym roku dla najlepszej animacji pełnometrażowej. Mało tego, to może być znaczący gracz w walce o głównego Oscara, za czym będę lobbował z całych sił.

Szkoda więc, że w polskich kinach film na razie nie budzi takiego entuzjazmu, jak żółte stworki. Od premiery i wraz z pokazami przedpremierowymi "W głowie się nie mieści" obejrzało 103,3 tysiące widzów. Mam nadzieję, że znakomite opinie o filmie pomogą mu utrzymać duże zainteresowanie przez kolejne tygodnie. To jeden z tych filmów, o których pamiętać będę przez lata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz