Jedno z największych
hollywoodzkich rozczarowań 2016 roku to nie jest wcale „BvS”. Ten tytuł ode
mnie otrzymuje film „Łowca i Królowa lodu”. W kinach za oceanem produkcja
sprzedaje się fatalnie. Może ktoś pójdzie po rozum do głowy i przestanie
wciskać widzom takie gnioty? Warto uczyć się od twórców „Księgi dżungli”, który
nie zwalniają tempa i podbijają kina na w USA i na świecie.
„Łowca i Królowa lodu” to film,
którego budżet sięgnął 115 mln dolarów. Gaże aktorskie, wystawne scenografie i
kostiumy oraz efekty wizualne pochłonęły najwięcej pieniędzy. Na pewno nie
przeznaczono ich na scenariusz, który jest sumą bzdurnych pomysłów tworzonych „na
kolanie”. Dwa tygodnie po premierze m.in. w Polsce, film zadebiutował w USA… i
poniósł porażkę. Wpływy w tym okresie sięgnęły jedynie 20 mln dolarów i chyba
nikt o zdrowych zmysłach nie liczył na sukces („Królewna Śnieżka i Łowcy” na
starcie przyniosła 56,2 mln dolarów, a w sumie w USA 155 mln dolarów i ponad drugie tyle na świecie). A przecież poprzednia część pt. „Królewna
Śnieżka i Łowca” udała się całkiem znośnie i mile jest wspominana. Szkoda
zmarnowanego tematu, wywalonych pieniędzy, dobrych aktorów w tak wielu rolach…
Poza granicami USA „Łowca i Królowa lodu” ugrał do tej pory 80,2 mln dolarów.
Daje to globalnie wynik 100 mln dolarów. Po co oni kombinowali z tą historią,
po co wymyślali tak niefajną historię? Tylko dla Charlize Theron? W Polsce film
po drugim weekendzie zgromadził 104 tysiące widzów.
Na pierwszym miejscu po raz drugi
znalazła się fabularno-komputerowa „Księgi dżungli”. Wpływy w USA spadły
jedynie o 41 procent, przynosząc 60,8 mln dolarów i po 10 dniach na koncie
filmu tylko kraju Disneya suma ta wynosi 191,5 mln dolarów. Poza granicami USA
wpływy w ten weekend sięgnęły 95 mln dolarów, w sumie wynoszą już 337 mln
dolarów. Globalnie więc film zgromadził już 528,5 mln dolarów, przy budżecie
sięgającym 175 mln dolarów. Cieszę się z sukcesu fajnego filmu.
W czołówce są jeszcze: „Barbershop:
The Next Cut” (3 lokata), który traci prawie 50 procent wpływów. „Zwierzogród”
(awans z 5 na 4 miejsce), który ciągle trzyma się mocno i traci jedynie 18
procent widzów oraz „Szefowa” (5 miejsce i spadek o 39 procent) i „Batman v
Superman: Świt sprawiedliwości” (6 miejsce i spadek o 39 procent).
W kinach w USA debiutowało kilka
filmów niezależnych. Najwyżej uplasował się film „Compadres” (kontynuacja meksykańskiego przeboju), który zgromadził
1,3 mln dolarów i zajął 9 miejsce. „A Hologram for the King” to wpływy 1,2 mln
dolarów i miejsce 11 (Tom Hanks występuje, Tom Tykwer reżyseruje). Najmocniejszym z nich miał być film „Elvis & Nixon”,
który przyniósł skromne 456 tysięcy dolarów, choć w obsadzie są Kevin Spacey i
Michael Shannon. Było też kilka premier pomniejszych i zagranicznych tytułów.
Mocno stracił „Hardcore Henry”,
który po trzech tygodniach zgubił blisko 80 procent wpływów. W sumie jednak
uzbierał 9 mln dolarów. Producenci z Rosji pewnie się cieszą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz