piątek, 22 kwietnia 2016

"Batkid" [RECENZJA DVD]


To była swego czasu bardzo nagłośniona akcja i warto ją sobie ponownie przypomnieć. 5-letni Miles Scott przechodził ciężką chorobę, a dzięki działalności fundacji Make-A-Wish spełnić mógł swoje marzenie i został na jeden dzień superbohaterem. Wydarzenie nagłośniły media społecznościowe, na spotkanie z małym (super)bohaterem do San Francisco 15 listopada 2013 roku przybyły tysiące osób. Film dokumentalny „Batkid” przybliża to zdarzenie i jest niejako podziękowaniem dla wszystkich, którzy zaangażowali się w tę akcję.

"Batkid” to bardzo prosty i niespecjalnie wybitny film dokumentalny, ale nie o to tutaj chodzi. Ta sfilmowana historia ma inne znacznie dla potencjalnego widza. Z jednej bowiem strony przybliża działanie organizacji spełniającej marzenia (zapewne tylko pobieżnie), a my mamy sposobność wejść za kulisy  pracy ludzi stojących za bardzo skomplikowanym zadaniem. Wiele osób w biurze, inni zaangażowani w urzędach, cały zespół organizacyjny przygotowujący się do wielkiego dnia. No i oczywiście Batman, Pingwin, Człowiek-zagadka, Panna w opałach… Z drugiej strony to spojrzenie na życie chłopca i jego rodziny podczas całego tego zamieszania. Obserwacja małego Milesa przed i podczas akcji ukazana została w bardzo wzruszający sposób. Taka mała filmowa sztuczka, ale do wybaczenia…

Najciekawsze wydaje się tutaj spojrzenie na bezinteresowną pracę wielu osób, które chcą doprowadzić do tego spotkania Batkida z Batmanem. Bo za sukcesem tego przedsięwzięcia stoją głównie Ci, których nie widać, czyli tysiące osób w tle, na portalach społecznościowych, w bezimiennym tłumie towarzyszącym małemu bohaterowi. Spontanicznie i bezinteresownie wspierają oni marzenie chłopca chorującego na białaczkę. Takie przedsięwzięcia udają się niezbyt często, posiadają trudno opisywalny element skupiający na sobie uwagę rzeszy osób, a przez to wywołują w odbiorcy chęć włączenia się do działania i są bardzo, bardzo optymistycznym akcentem naszego życia.

„Batkid” nie wyróżnia się filmowo niczym szczególnym, ale na pewno posiada ogromny ładunek emocji, o które w kinie dziś wcale nie jest łatwo. Osoby bardziej wrażliwe zdecydowanie powinny przygotować chusteczki. Czy to źle? Wręcz przeciwnie. Potrzebujemy takich historii, wzruszających momentów, które przypomną nam, jak ważna jest więź między ludźmi, wzajemne wsparcie, pomoc potrzebującym, spontaniczność w działaniu, czynienie dobra… Naiwne? Ale piękne!

Wydanie DVD

Tym razem nie ma specjalnie o czym pisać. Wydanie nie posiada żadnych dodatków, dźwięk i obraz w wydaniu DVD są dość przeciętne, a sam film posiada tylko polskie napisy. Absolutne minimum, nawet jak na polski rynek. Nie ma co marudzić, kino dokumentalne nie jest prawie w ogóle u nas wydawanie na DVD więc cieszę się bardzo z tej małej, ale ciekawej premiery. [dla naEKRANIE.pl]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz