To była swego czasu bardzo
nagłośniona akcja i warto ją sobie ponownie przypomnieć. 5-letni Miles Scott
przechodził ciężką chorobę, a dzięki działalności fundacji Make-A-Wish spełnić
mógł swoje marzenie i został na jeden dzień superbohaterem. Wydarzenie
nagłośniły media społecznościowe, na spotkanie z małym (super)bohaterem do San
Francisco 15 listopada 2013 roku przybyły tysiące osób. Film dokumentalny
„Batkid” przybliża to zdarzenie i jest niejako podziękowaniem dla wszystkich,
którzy zaangażowali się w tę akcję.
"Batkid” to bardzo prosty i
niespecjalnie wybitny film dokumentalny, ale nie o to tutaj chodzi. Ta sfilmowana
historia ma inne znacznie dla potencjalnego widza. Z jednej bowiem strony
przybliża działanie organizacji spełniającej marzenia (zapewne tylko pobieżnie),
a my mamy sposobność wejść za kulisy
pracy ludzi stojących za bardzo skomplikowanym zadaniem. Wiele osób w
biurze, inni zaangażowani w urzędach, cały zespół organizacyjny przygotowujący
się do wielkiego dnia. No i oczywiście Batman, Pingwin, Człowiek-zagadka, Panna
w opałach… Z drugiej strony to spojrzenie na życie chłopca i jego rodziny
podczas całego tego zamieszania. Obserwacja małego Milesa przed i podczas akcji
ukazana została w bardzo wzruszający sposób. Taka mała filmowa sztuczka, ale do
wybaczenia…
Najciekawsze wydaje się tutaj
spojrzenie na bezinteresowną pracę wielu osób, które chcą doprowadzić do tego spotkania
Batkida z Batmanem. Bo za sukcesem tego przedsięwzięcia stoją głównie Ci,
których nie widać, czyli tysiące osób w tle, na portalach społecznościowych, w
bezimiennym tłumie towarzyszącym małemu bohaterowi. Spontanicznie i
bezinteresownie wspierają oni marzenie chłopca chorującego na białaczkę. Takie
przedsięwzięcia udają się niezbyt często, posiadają trudno opisywalny element
skupiający na sobie uwagę rzeszy osób, a przez to wywołują w odbiorcy chęć
włączenia się do działania i są bardzo, bardzo optymistycznym akcentem naszego
życia.
„Batkid” nie wyróżnia się filmowo
niczym szczególnym, ale na pewno posiada ogromny ładunek emocji, o które w
kinie dziś wcale nie jest łatwo. Osoby bardziej wrażliwe zdecydowanie powinny
przygotować chusteczki. Czy to źle? Wręcz przeciwnie. Potrzebujemy takich
historii, wzruszających momentów, które przypomną nam, jak ważna jest więź
między ludźmi, wzajemne wsparcie, pomoc potrzebującym, spontaniczność w
działaniu, czynienie dobra… Naiwne? Ale piękne!
Wydanie DVD
Tym razem nie ma specjalnie o
czym pisać. Wydanie nie posiada żadnych dodatków, dźwięk i obraz w wydaniu DVD
są dość przeciętne, a sam film posiada tylko polskie napisy. Absolutne minimum,
nawet jak na polski rynek. Nie ma co marudzić, kino dokumentalne nie jest
prawie w ogóle u nas wydawanie na DVD więc cieszę się bardzo z tej małej, ale
ciekawej premiery. [dla naEKRANIE.pl]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz