Rosną Oscarowe szanse na nominację dla filmu Mariusza Wilczyńskiego zatytułowanego „Zabij to i wyjedź z tego miasta”. W nocy z piątku na sobotę ta animacja zdobyła Grand Prix na 44. Międzynarodowym Festiwalu Animacji w Ottawie, jednym z najważniejszych wydarzeń filmowych w tej dziedzinie twórczości artystycznej.
„To jeden z 2-3 najważniejszych festiwali animacji na świecie. Annecy i Ottawa są dla filmów animowanych tym czym Cannes i Berlinale lub Wenecja dla filmów aktorskich” – napisał reżyser w internecie. Festiwal w Ottawie, odbywający się w tym roku wirtualnie, rozpoczął się 23 września, a zakończy 4 października. Zgłoszono na niego 1950 filmów z 84 krajów, spośród nich wybrano 98 animacji. Nagrodę za najlepszą animację krótkometrażową otrzymał Kang-min Kim za film "KKUM". Dostał on też nagrodę publiczności.
Światowa premiera pełnometrażowego debiutu Wilczyńskiego odbyła się w lutym br. podczas 70. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie. Potem film doceniono na festiwalu w Annecy. Polska premiera odbędzie się na festiwalu Nowe Horyzonty, gdzie „Zabij to i wyjedź z tego miasta” będzie jednym z filmów otwierających to wydarzenie.
„Zabij to i wyjedź z tego miasta” zgłoszony został też do udziału w zmaganiach o Oscara w kategorii przeznaczonej dla pełnometrażowych animacji. Sukces filmu w Ottawie znacząco zwiększa szanse polskiej animacji na dostrzeżenie przez Amerykańską Akademię Filmową.
Animacja Mariusza Wilczyńskiego „Zabij to i wyjedź z tego miasta” to dużo więcej niż film: to 14 lat życia poświęconych na realizację tego niesamowitego, osobistego projektu. To przyprawiająca o dreszcze podróż w przeszłość własną i kraju, wywoływanie duchów ludzi i miejsc, terapeutyczna opowieść o rodzinie i wzruszający hołd dla przyjaźni. Ten pełnometrażowy debiut pierwszego polskiego twórcy animacji, któremu retrospektywę zorganizowało prestiżowe nowojorskie Museum of Modern Art (MoMa), zrodził się z potrzeby zrozumienia, wybaczenia i miłości. Film Wilczyńskiego wskrzesza dzieciństwo z całym jego bagażem udręk i zachwytów, przywołuje tych, którzy odeszli, by dać im nowe życie. Zanurzony w przywołanych z pamięci detalach, barwach, dialogach, dźwiękach, sytuacjach, głosach, „Zabij to…” staje się kroniką PRL-owskiego dzieciństwa i młodości przeżytej w czasach transformacji, opowieścią o zmieniającej się Polsce, o szarzyźnie nieoczekiwanie nabierającej rumieńców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz