Decyzja o zamknięciu kin sieci Cineworld w USA i Wielkiej Brytanii, po tym jak wycofano premierę „Nie czas na śmierć”, wywołała kolejne znaczące ruchy na rynku. Tym razem o niepokojącej sytuacji mówi giełda. W dłuższej perspektywie może to mieć znaczenie dla całej kinowej branży i bardzo jej zagrozi.
Giełdowi inwestorzy nie kryją rozczarowania, a to przekłada się na ceny akcji notowanych na giełdzie firm z sektora kinowego. Decyzja Cineworld wstrząsnęła branżą kinową.
W poniedziałek akcje Cineworld spadły aż o 40 procent, ale to nie jedyna sieć która zanotowała spadek notowań. AMC Cinemas notuje spadek o 11 procent, choć firma ta nie wykonuje gwałtownych ruchów, bo ciągle duża część kin tej sieci nie działa w USA. Sieć Cinemark spadła na giełdzie o 13 procent, Marcus Corporation o ponad 9 procent, a Imax o 3 procent.
Giełdowe zawirowania nie wypływają pozytywnie na stabilność rynków kinowych na całym świecie. Wydawałoby się, że zawirowania giełdowe nie są kluczowym problemem, ale odpłynięcie inwestorów, utrata wiary w biznes kinowy, może być tym wydarzeniem, które zniszczy cały rynek. A jeśli nie zniszczy, to na pewno znacząco go osłabi.
Bez dużych sieci kin, bez ekranów kinowych nie będzie możliwa sprzedaż dużych i popularnych filmów. Może to bardzo osłabić udział widzów w takiej formie rozrywki, może niestety przyczynić się do upadku całego systemu. Na razie to daleko idące przewidywania, amerykańska giełda to tylko część całego kinowego ekosystemu. Za to kina w Chinach notują ogromne wzrosty zainteresowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz