Jeszcze w tym roku w Paryżu powstanie najnowszy film fabularny w karierze Woody’ego Allena. Amerykański twórca powiedział, że filmowa przygoda przestała sprawiać mu przyjemność.
Ostatni film Woody’ego Allena to „Rifkin's Festival” z 2020 roku, który miał duże problemy z dystrybucją na świecie. Przeszkodą była między innymi pandemia, ale też kontrowersje związane z przeszłością Allena. Film wylądował więc głównie na platformach streamingowych.
Sam twórca nie jest fanem streamingu, któremu zarzuca, że nie daje pełnego wrażenia kinowego. Allen nie korzysta z serwisów streamingowych, bo jak mówi „nie ma czasu”. Gorzko też patrzy na swoją pracę. „Większość ekscytacji przeminęła. W tych czasach kręcisz film, przez dwa tygodnie leci w kinach, a potem trafia na streamingi albo na platformy pay per view. Nie sprawia mi to żadnej przyjemności” – mówił w wywiadzie, co odczytane zostało, jako zapowiedź końca kariery reżysera.
Zdjęcia do nowego filmu Allena mają się rozpocząć pod koniec lata lub wczesną jesienią. Na temat tego przedsięwzięcia oczywiście nic na razie nie wiadomo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz