Variety opublikowało obszerny artykuł autorstwa Marty Bałagi na temat filmu animowanego braci Quay, który bazuje na prozie Brunona Schulza „Sanatorium pod Klepsydrą”. Firma Match Factory zaprezentowała też fragment filmu. Kto zna prace braci Quay, zaskoczony nie będzie.
Swoją premierę „Sanatorium pod Klepsydrą” będzie miało w trakcie festiwalu w Wenecji. Ekranizacja prozy Brunona Schulza jest koprodukcją brytyjsko-polsko-niemiecką, produkowaną w technice mieszanej: animacja z elementami life action. Część animowana realizowana była w studio w Wielkiej Brytanii, natomiast w Polsce odbyły się zdjęcia aktorskie. Film powstał w języku polskim. W rolach głównych wystąpili: Tadeusz Janiszewski, Wioletta Kopańska oraz Andrzej Kłak. Większość pionów twórczych obsadzona była przez polską ekipę: za kostiumy odpowiada Dorota Roqueplo, za scenografię Agata Trojak, charakteryzację Anna Buttny, autorem zdjęć jest Bartosz Bieniek. Film jest artystyczną wizją wybitnych animatorów zafascynowanych twórczością Brunona Schulza.
W artykule w Variety przeczytać można o fascynacji Schulzem. „Ten nowy film jest potajemnie, jeśli nie w całości, poświęcony jego „J”: Józefinie Szelińskiej, z którą był zaręczony, ale nigdy się nie ożenił” — odzwierciedlają jego ból, a także tragiczny koniec. W 1942 r. Schulz został zabity przez funkcjonariusza Gestapo. „Ten smutek nosimy w sobie do dziś i nadal widzimy w każdym zdaniu jego twórczości” – mówią bracia Quay. „Byliśmy w Drohobyczu w spokojniejszych czasach i nie sposób było poczuć, że Schulz, jego duch, faktycznie tam mieszkał, a tym bardziej umarł — nawet z tablicą, która oznaczała miejsce, w którym został stracony.
„W naszym filmie Sanatorium jest rozległym, tajemniczym królestwem, w którym Józef próbuje się poruszać i ostatecznie mu się podporządkowuje. Znajdzie swojego ojca, a następnie straci go we śnie. Sam Józef stanie się wieloraki; jeden umrze, drugi zostanie skazany na niekończące się wędrowanie po korytarzach Sanatorium, a ostatni wsiądzie do tego samego pociągu, którym przyjechał”.
Podobnie jak pisarz, którego uwielbiają, nie mają „najmniejszych oporów przed nawiązywaniem do niejednoznaczności między snami a rzeczywistością”, przedstawiając wszechświat, w którym dwa pozornie przeciwstawne wszechświaty „doskonale się synchronizują”. Cały artykuł TUTAJ.
I jeszcze fragment filmu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz