Wiele osób czeka zapewne na głośny film Francisa Forda Coppoli zatytułowany „Megalopolis”. Gutek Film zapowiedział właśnie oficjalną datę premiery tej produkcji w Polsce.
„Megalopolis” wejdzie do polskich kin 25 października, tydzień po premierze innych znaczących filmów o rodowodzie festiwalowym – „The Apprentice” i „The Dead Don't Hurt”.
„Megalopolis” bardzo podzielił widzów na festiwalu w Cannes. W jednej z recenzji przeczytać można było: „Megalopolis” jest albo najdroższym filmem „eksperymentalnym”, jaki kiedykolwiek powstał, albo szalenie epicką porażką. Nie jestem pewien, do której kategorii należy. Jeśli spotkasz ludzi tutaj, w Cannes, niektórzy powiedzą ci, że to drugie, podczas gdy zdecydowana mniejszość powie, że to pierwsze. Zdecydowanie nie znudziła mi się jego szalona wizja i nielogiczne działania podejmowane przez jej bohaterów. Film Coppoli jest szalenie ambitny i porażający swoją pasją. [...] Film jest oszałamiający wizualnie – kolorowy i wystawny. Przypomina porywający film Coppoli z 1981 roku „One from the Heart”. Dużo tutaj eksperymentuje z niekończącym się nakładaniem obrazów na obrazy. Nigdy nie widziałeś czegoś podobnego. Próbuje na nowo zdefiniować sposób opowiadania i oglądania filmu.
Coppola sam sfinansował film, kosztujący podobno 120 mln dolarów. Ryzyko podjął więc duże. Podobnie, jak te aby pokazać film szerokiej widowni w Cannes. Ta nie była raczej łaskawa dla reżysera, który z Cannes wyjechał bez żadnej nagrody, ale na pewno jako twórca, którego film wywołał spore zamieszanie. Mnie zaintrygowały opinie w stylu, „zobaczyłem coś, czego w kinie nigdy nie widziałem”. Czy to w ogóle możliwe?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz