„Matrix Zmartwychwstania” jest już w kinach. Bardzo czekałem na ten film i liczyłem, że zły smak po dwóch sequelach zostanie zatarty. Niestety, nowe przedsięwzięcie udało się tylko połowiczne. To lepszy film od „Reaktywacji” i „Rewolucji”, ale ciągle nie tak udany, jak pierwszy „Matrix”. Co więc z kolejnymi częściami? Czy jest na nie szansa?
W dużej części oceny nowego „Matrixa” są dość przeciętne, nie należę więc do wyjątków. To niewiele tłumaczy, pokazuje może poziom pewnego rozczarowania nowym filmem. Jakie było moje oczekiwanie? Może nieco większe zbliżenie do sensownej wymowy oryginału i próba poukładania całego tego wszechświata? „Zmartwychwstania” jeszcze bardziej pogmatwały całą tą przestrzeń, wprowadziły nowe elementy, zaprowadziły w nowe miejsca, ze starymi i nowymi postaciami. Nie wszystko mi się tam poukładało, wiele jest tutaj niepotrzebnego chaosu, wątków dodawanych na siłę, bohaterów z poprzednich części, którzy wpadają na gościnne występy. Za dużo tego i za głośno.
Nowy film miał odświeżyć całą serię, a Lana Wachowski otrzymała zapewne sporo swobody, z której w mądry i zabawny autoironiczny sposób, skorzystała. Czy bez Lany i marki „Wachowski” ten restart, czy cokolwiek to jest, byłby lepszy? Wydaje mi się, że przy twórcy rozumiejącym gatunek i mającym otwartą głowę, to mógłby być lepszy film. Wachowski nie odpuściła, podkręciła świat „Matrixa”, zapewne dobrze to wszystko przemyślała, ale czy zrobiła film dla widzów, czy dla własnych potrzeb? Przed produkcją mówiła, że na powrót zdecydowała się po śmierci rodziców i w hołdzie dla nich powstał ten film.
Dla mnie nowy „Matrix” to taka ambitna porażka, z szeregiem odważnych decyzji, przypominająca kilka wcześniejszych filmów sióstr Wachowskich, z „Atlasem chmur” i „Jupiterem: Intronizacją” na czele. Podobne śmiałe wizje, nie dorównały jakością całego przedsięwzięcia. Nieco wyżej i lepiej oceniam serial „Sense8”, gdzie chyba był czas na odpowiednie zbudowanie i wybrzmienie tego pomysłu.
Czy więc Lana Wachowski ma w planach powrócić do świata „Matrixa”? W wywiadzie dla Associated Press reżyser „Zmartwychwstania” odrzuciła taki pomysł. Mało tego, jej odpowiedź to było bardzo krótkie i dosadne „NIE”.
Czy w ogóle jest możliwe zrealizowanie kolejnego „Matrixa” bez Wachowskich? Tak, ale wiele zależy od decyzji studia Warner Bros. Za to trudno wyobrazić sobie tę serię bez Keanu Reevesa, który podobno z trudem dał się namówić na powrót do roli Neo. Choć i nie takie problemy potrafiono obejść, a nowy „Matrix” wprowadził wiele postaci i możliwości do rozwijania tego filmowego wszechświata.
Przyszłość „Matrixa” zależy od jego powodzenia w kinach i w oficjalnej przestrzeni internetowej. Pierwsze wyniki pokazów są podobno bardzo pozytywne, ale film jest już powszechnie piratowany. To nie sprzyja ściąganiu widzów do kin. Podobnie było z „Diuną”, ale nie przeszkodziło to filmowi odnieść sukces i wejść na drogę do powstania drugiej części. Dwa bardzo różne filmy, ale biznes to biznes…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz