James Cameron z dystansem podchodzi do przyszłości serii „Avatar”, nie wyklucza więc, że jego przygoda z tą opowieścią skończy się na trzech, z pięciu planowanych, odcinkach. Od czego więc zależy przyszłość „Avatara”? Od nas…
„Avatar: Czas wody” wejdzie do kin 16 grudnia i wszystko wskazuje na to, że będzie wielkim przebojem, może nawet największym w historii. Oczekiwania są bardzo duże. A co jeśli film poniesie porażkę i okaże się, że współczesna publiczność odrzuci świat „Avatara”?
James Cameron i takiej ewentualności nie wyklucza. Reżyser jest w pełni świadomy możliwości, że saga może nie trwać tak długo, jak chce, więc przygotowuje się na potencjalną konieczność zakończenia opowieści na dwóch sequelach.
„Powinniśmy być częściowo gotowi na to, że dokończmy historię w trzecim filmie i nie będziemy jej kontynuować w nieskończoność. Jeśli będzie to po prostu nieopłacalne... Jesteśmy teraz w innym świecie niż wtedy, gdy pisałem te rzeczy. To jeden cios – pandemia i streaming. Albo odwrotnie, może przypomnimy ludziom, na czym polega chodzenie do kina. Ten film zdecydowanie to robi. Pytanie brzmi: ile osób przyjdzie.”
Wszystko zależy więc od powodzenia drugiej części „Avatara”, od nas czyli widzów. James Cameron powinien czuć się podniesiony na duchu, po niedawnym sukcesie ponownie wprowadzonego do kin pierwszego „Avatara”. Widzowie czekają na jego kolejny film z tej serii i jeśli tylko druga część odniesie sukces, to czeka nas na pewno i część trzecia, a potem i czwarta i piąta…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz