piątek, 14 czerwca 2024

„JOKO” została pokazana w Annecy

Brutalnie aktualna wizja wiecznego wyzysku i dominacji człowieka nad człowiekiem, ulepiona z plasteliny i czarnego humoru. Reżyserka Izabela Plucińska po raz kolejny sięga po twórczość Rolanda Topora, by opowiedzieć o współczesnym świecie. Jej krótkometrażowa animacja „JOKO” zrealizowana przez Animoon, w koprodukcji z partnerami z Czech i Niemiec debiutuje na prestiżowym Międzynarodowym Festiwalu Filmów Animowanych w Annecy. Produkcja filmu wsparta została przez Zachodniopomorski Fundusz Filmowy Pomerania Film.

JOKO to opowieść o młodym mężczyźnie utrzymującym całą swoją rodzinę z pracy w fabryce. Pewnego dnia, w drodze do pracy, ktoś wskakuje mu na plecy i każe się nosić po mieście. I choć początkowo bohater buntuje się przeciw takiemu upokorzeniu, z czasem ustępuje pod presją współpracowników i obietnicą pieniędzy. To nowe zajęcie powoli go dominuje, dosłownie psychicznie i fizycznie go pokonuje.

– Film jest groteskową wizją odwiecznego wyzysku i dominacji człowieka nad człowiekiem, pełną absurdalnego humoru i makabry – opowiada Izabela Plucińska, reżyserka filmu. – Scenariusz, oparty na sztuce, napisałam we współpracy z Justyną Celedą. Lalki oraz duża część animacji powstała w szczecińskiej Akademii Sztuki. Produkcja filmu miała miejsce w Berlinie i Warszawie, a postprodukcja w Pradze.

Dla Plucińskiej to powrót do pracy z dziełami Topora i, jak podkreśla, po zrealizowaniu innego opowiadania – „Portret Suzanne” miała ogromny niedosyt podróży po świecie francuskiego pisarza, którego znakiem rozpoznawczym jest czarny humor, groteska i zabawa konwencjami.

Film to dzieło zespołów firmy produkcyjnej Animoon (producenta) i koproducentów: Clay Traces, Fundacji Las Sztuki, Maur Film i Zachodniopomorskiego Funduszu Filmowego. W filmie wykorzystano technikę opracowaną przez samą Plucińską. To żmudny proces polegający na fotografowaniu pojedynczych ruchów lalek wykonanych w całości z plasteliny, położonych na specjalnie do tego przygotowanym stole, nad którym umieszczona jest kamera. Jak podkreśla artystka plastelina to materiał, który znakomicie oddaje tragizm i groteskę świata wykreowanego przez Topora. A dzięki wypracowanemu, specyficznemu sposobowi animacji reżyserce udało się osiągnąć efekt płynnego przenikania się kolorów, czy „malowania” plasteliną.

Do realizacji filmu wykorzystano ponad 600 plastelinowych lalek, w których powstaniu i ożywianiu wzięli udział twórcy ze Szczecina, Berlina i Pragi. Poszczególne sceny powstały na podstawie faz ruchu rozrysowanych przez Martę Magnuską.

Izabela Plucińska mieszka i pracuje w Berlinie. Jest animatorką i reżyserką, laureatką Srebrnego Niedźwiedzia na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie oraz Złotego Smoka na Krakowskim Festiwalu Filmowym.

– Staraliśmy się ułatwić Izie realizację jej wizji artystycznej. Zależało nam, by współpraca nie opierała się jedynie na czysto produkcyjno-organizacyjnych aspektach przekuwania wizji w film. Użyczyliśmy naszego doświadczenia, by czuła się pewna swoich wyborów. Jesteśmy dumni, że mogliśmy być częścią tego projektu – mówi Piotr Szczepanowicz, producent filmu. – Jesteśmy szalenie szczęśliwi, że ta niezwykle uniwersalna i wciąż aktualna opowieść została tak dobrze przyjęta przez branżę. [informacja prasowa]

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz