środa, 22 maja 2024

Pixar zwalnia 14 procent zespołu

To będą największe zwolnienia w historii studia Pixar, jeszcze niedawno giganta w produkcji filmów animowanych. To kolejna firma należąca do Disneya, która przechodzi kryzys. Z Pixara odejdzie 14 procent pracowników.

To bardzo smutna informacja na temat firmy, która dała nam wiele z najlepszych filmów animowanych w historii kina. Niestety ostatnie lata nie przyniosły w Pixarze spektakularnych osiągnięć, kilka filmów okazało się chybionymi produkcjami, które rozczarowały swoim poziomem. Były też totalne klapy, jak „Buzz Astral”. Za kilkanaście dni w kinach pojawi się sequel „W głowie się nie mieści”, a Pixar zapowiedział realizację jeszcze większej liczby sequeli swoich filmów. Trochę szkoda, bo firma ta słynęła z realizacji opowieści oryginalnych i odważnych.

Gdzieś po drodze popełniono błędy, ale chyba trudno wskazać na konkrety. Odpowiedzialność za kryzys się rozmywa, ludzie tracą pracę, ale prezesów konto jest bezpieczne, a akcjonariusze dostaną zapewne dywidendy. Normalna sprawa w takiej korporacji. Pixar stracił swoją moc, wraz z kilkoma ruchami personalnymi, odejściem ludzi kreatywnych i chybionymi pomysłami nowej ekipy zarządzającej.

Zwolnienia w Pixarze mają związek z cięciem kosztów w firmie Disney, która zaliczyła kilka spektakularnych klęsk kasowych swoich dużych filmów. W dodatku Disney popełnił błąd wprowadzając w czasie pandemii nowe filmy Pixara wprost na Disney+. To osłabiło legendarną markę.

Od czasu premiery „Coco” w 2017 roku, Pixar nie zaprezentował filmu wybitnego, a przecież to tutaj powstały „Toy Story”, „Potwory i spółka”, „Odlot”, „Ratatuj”, „Wall-E”, „Iniemamocni” czy „W głowie się nie mieści”. Tęsknię bardzo za animowanymi filmami tej klasy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz