wtorek, 14 stycznia 2014

Oscary 2014. Oto moje nominacje. Część I

Wraz z publikacją na www.esensja.pl prezentuję moje spekulacje przed nominacjami do Oscarów. Dziś część I.

OSCARY! Najważniejsze nagrody filmowe na świecie. Brakuje Wam filmowych newsów w codziennych wiadomościach mediów informacyjnych? O Oscarach będą mówili WSZYSCY. Zanim jednak poznamy laureatów, przed nami 16 stycznia nominacje. Dla mnie najważniejszy dzień w całym filmowym roku.

24 kategorie doceniające najlepsze filmy (nie tylko amerykańskie), aktorów i twórców artystycznej oraz technicznej strony kinowej produkcji. Bez podziału na komedie i dramaty, musicale i horrory. Tylko najlepsi. A, że wybór Amerykańskiej Akademii Filmowej nie zawsze jest zgodny z naszym gustem... Wskażcie proszę nagrody, które budzą powszechne uznanie i nie mają przeciwników. Oscary to nagroda, o której marzy cały Hollywood i zapewne wielu twórców na świecie (z pominięciem mistrzów kina artystycznego, którym nagrody te zwisają). Polskich Oscarów mamy niewiele (takich tylko naszych). W sumie to tylko nagroda dla animowanego „Tanga” i Wajdy za całokształt twórczości, a do tego kilka Oscarów dla polskich twórców pracujących przy zagranicznych filmach. Z nominacjami jest lepiej, ale w tym roku raczej nie nastawiajmy się na obecność naszego reprezentanta. Bo dostąpić zaszczytu bycia w gronie wskazanych przez Amerykańską Akademię Filmową nie jest wcale łatwo, o czym przekonaliśmy się wielokrotnie. Śmiejecie się z tych łez nagradzanych twórców? One zazwyczaj są szczere, oto bowiem spełniło się jedno z największych marzeń aktora czy aktorki. Nierzadko jest to ukoronowanie wielkiej kariery i szczere uznanie znaczących dokonań. Historia Oscarów z ich sukcesami, błędami i wypaczeniami to temat na inną opowieść.

Na rangę Oscary zapracowały latami. Dziś to już 86. edycja nagród i ciągle jest to bardzo mocna marka. Coroczną galę ogląda około 40 mln ludzi, ale ciężko przyciągnąć do niej młodą publiczność. Próbowano różnych sztuczek, ale oglądalność specjalnie nie imponuje. Wiele zależy od gospodarza lub gospodyni uroczystości. W zeszłym roku bawił nas Seth Macfarlane, w tym roku taką szansę będzie miała Ellen DeGeneres. Oboje w Polsce kojarzeni średnio. Ważne jednak by dowcipy były w miarę zabawne. Bo naśmiewać się z Hollywood trzeba umieć i nie zawsze wychodzi to dobrze (lepiej zapomnijmy o kompromitacji Jamesa Franco i Anne Hathaway).


NOMINACJE! Te wybierane są przez 6000 członków Amerykańskiej Akademii Filmowej. STOP! Nie do końca. Procedury wyboru nominacji zajmują sporo miejsca i często opierają się na matematyce. Generalnie jednak w większości kategorii głosują członkowie danej gałęzi zawodowej. Ma to sens, by na przykład nominacje za zdjęcia wskazywali twórcy specjalizujący się w tym temacie, aktorzy głosują na aktorów, reżyserzy na reżyserów itd. Są też kategorie przechodzące specjalne preselekcje. Na przykład tak nam bliska ocena filmów nieanglojęzycznych. Tutaj najpierw głos ma specjalna, kilkuosobowa komisja, która wybiera 9 filmów kandydujących do nominacji, potem zaś te wybrane tytuły ogląda już większa grupa osób, która nominuje pięć najlepszych. W tegorocznych przedbiegach jak wiemy odpadł „Wałęsa. Człowiek z nadziei”, ale też faworyzowana „Przeszłość”, a „Życie Adeli” w ogóle nie brało udziału w tej rywalizacji. Także inne kategorie mają swoje komisje, które pracują w grupach by nominacje były możliwie jak najbardziej trafne. W historii dochodziło przecież wielokrotnie do kuriozalnych decyzji Amerykańskiej Akademii Filmowej (można byłoby o tym napisać książkę).

Członkowie Akademii pracowali w ostatnich tygodniach w pocie czoła. Na przykład kilkanaście dni temu doszło do spotkania w komisji efektów wizualnych, a tam zaprezentowano 10-minutowe filmiki o pracy nad techniczną stroną filmów kandydujących do Oscara w tej kategorii. Podobno świetne wrażenie zrobiły na komisji efekty pracy przy „Grawitacji” oraz „Hobbicie: Pustkowiu Smauga” (smok wyszedł fantastycznie). Zespół zajmujący się nominacjami w kategorii Najlepsza Piosenka otrzymał listę 75 oryginalnych utworów i ruszył do roboty... W sumie wybór nominowanych zakończył się 8 stycznia, a obecnie firma doradcza PricewaterhouseCoopers przelicza głosy i tylko pozazdrościć tym kilku wybranym osobom „świetnej zabawy” i wiedzy o oscarowych kandydatach. My poczekamy do 16 stycznia, do godzin po południowych.

Grawitacja
Amerykańska Akademia Filmowa corocznie poprawia regulamin Oscarów, by nagrody trafiały w dobre/najlepsze ręce, by nie narażać się na złośliwe komentarze i marudzenie w branży. Jednak nie da się dogodzić wszystkim. W tym roku o tytuł najlepszego filmu roku rywalizuje 289 filmów. Trzeba z tego grona odrzucić produkcje mało wartościowe, a i tak zostanie kilkadziesiąt tytułów realnie mających szanse powalczyć o nagrodę marzeń. Pełna lista tych produkcji znajduje się na stronie Akademii [http://www.oscars.org/awards/academyawards/rules/reminderlist2013.pdf ].

Wróćmy jednak do Oscarów i zbliżających się nominacji. Ten proces budzi corocznie wielkie emocje (przynajmniej w gronie osób zainteresowanych). Szczególnie w kategorii Najlepszy Film, która dziś jest najbardziej pożądana przez producentów z Hollywood, a coraz odważniej sięgają po nią twórcy z innych części świata (w ostatnich latach „Artysta” z Francji i „Miłość” Haneke – ciągle to jednak wyjątkowe sytuacje). Akademia nominuje w tej najważniejszej kategorii od 5 do 10 filmów, a liczba ta do samego ogłoszenia nominacji nie będzie znana. Tutaj w grę wejdzie wspomniana matematyka. Każdy członek Akademii musi umieścić swoich pięciu faworytów w kolejności preferencji. Nominacji nie otrzyma film zdobywający mniej niż 5 procent głosów od członków Akademii. Lubicie proceduralny żargon? Odsyłam tutaj [http://www.oscars.org/awards/academyawards/rules/] Generalnie przy finałowym wyborze najlepszego filmu głosować będą już WSZYSCY i zdecyduje zwyczajna większość głosów. To dlatego nominacje są ciekawsze, bo do końca nie można przewidzieć ich przebiegu. Poniższe spekulacje, prosimy więc traktować jako zabawę.

Finał Oscarów w tym roku będzie miał miejsce później niż zazwyczaj. Poczekamy na niego do 2 marca, bowiem pierwszeństwo mają tym razem Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Za sportem nie przepadam więc jakoś mnie to opóźnienie nie cieszy. Pamiętajmy jednak, że najważniejsze w tej zabawie są pieniądze od sponsorów i reklamodawców, więc marudzenie fanów kina nie ma tutaj większego znaczenia. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, kibicować Justynie Kowalczyk i wyczekiwać premier oscarowych filmów.

Przed nami nominacje. W sumie wszystko wiadomo, bo swoje wyróżnienia przyznało już wiele zawodowych organizacji w Hollywood, za nami też Złote Globy oraz wyróżnienia krytyków. Na tej podstawie można budować listę tegorocznych nominowanych. Można z całą pewnością założyć, że poniższe typy w dużej części pokryją się z gustami Amerykańskiej Akademii Filmowej, ale trzeba być ostrożnym i możliwie jak najtrafniej oceniać gusta członków Akademii. Można śmiało założyć, że jak co roku czekają nas oscarowe niespodzianki. Kilka bardzo znanych osób nominacji nie otrzyma, ktoś mało kojarzony dostąpi tego zaszczytu. Do końca żadnego rozwiązania nie można wykluczyć i dlatego nominacje to ciągle taka fajna zabawa. A kogo obstawiam? W kolejnych częściach artykułu postaram się przybliżyć faworytów 86. edycji nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. Dziś najważniejsze kategorie.

NAJLEPSZY FILM

Oni nominacje mają praktycznie pewne (alfabetycznie):
12 Years a Slave (Zniewolony. 12 Years a Slave)
American Hustle
Captain Phillips (Kapitan Phillips)
Gravity (Grawitacja)
Her (Ona)
Nebraska
The Wolf of Wall Street (Wilk z Wall Street)

Brak któregokolwiek z tych tytułów będzie odbierany jako niespodzianka, a nawet sensacja. Oczywiście wszystko może się wydarzyć, ale ta siódemka to najmocniejsi kandydaci do nominacji. Można te filmy znaleźć na większościach list z najlepszymi tytułami pokazywanymi w amerykańskimi kinach w 2013 roku. Spośród siedmiu filmów, cztery oparte są na wydarzeniach autentycznych. Pozostałe dwa („Grawitacja”, „Nebraska”) to oryginalne historie. I jak tutaj nie kręcić filmów bazujących na prawdziwych historiach (w zeszłym roku Oscara wygrała właśnie taka produkcja).

Filmy te nakręcili twórcy znani i uznani, z Oscarami mający wiele razy do czynienia. Martin Scorsese, David O. Russell, Alexander Payne. Do tego bardzo cenieni: Steve McQueen, Alfonso Cuaron, Spike Jonze i Paul Greengrass. Wyśmienity zestaw, który szczegółowo omówię przy kategorii Najlepsza Reżyseria. Gdyby jednak na nominację głosowała publiczność to jedynie „Grawitacja” i „American Hustle” miałyby tutaj jej względy. Pozostałe tytuły przyciągnęły stosunkowo niewielką rzeszę widzów.

To oczywiście nie wszyscy kandydaci do Oscarów, a pozostały tylko trzy miejsca. Wiele tutaj zależeć będzie od preferencji członków Akademii i od tego, czy oscarowe kampanie promocyjne do nich dotarły. Wszystkie filmy z kolejnej grupy oparte są na faktach (mniej lub bardziej). Czy Akademia ulegnie magii Walta Disneya i wskaże na opowiadający o nim (pośrednio) film „Ratując pana Banksa”? A może ujmie ich przejmująca opowieść o początkach AIDS pokazana w „Witaj w klubie” (org. „Dallas Buyers Club”)? „Tajemnica Filomeny” to najsilniejszy kandydat z Anglii. Dla mnie miejsce wśród filmów nominowanych powinny mieć „Wyścig” oraz „Co jest grane, Davis?” - ale im bliżej nominacji, tym szanse tych tytułów maleją.

Kolejna grupa tytułów to filmy które sprawiłaby wielką sensację, gdyby były nominowane do Oscara w kategorii Najlepszy Film. Opowiadająca tragiczną historię żołnierzy amerykańskich w Afganistanie produkcja „Lone Survivor” zbiera świetne opinie i duże zainteresowanie amerykańskich widzów (obecnie I miejsce w amerykańskim box office). Może to być więc sensacyjna nominacja, a te przy Oscarach zdarzają się nader często. Najważniejszym przedstawicielem kina niezależnego (nie tylko moim zdaniem) był w 2013 roku rewelacyjny „Fruitvale Station”, mający zresztą za sobą wygraną na Sundance. Rośnie pozycja Woody'ego Allena i jego „Blue Jasmine”, a mi marzy się docenienie „Labiryntu”.

Ostatnia grupa filmów to outsiderzy, dla których nie powinno starczyć nominacji, ale jak to z Akademią bywa, wszystko może się wydarzyć. Taki „Kamerdyner” to do bólu amerykański i patriotyczny film edukacyjny, ale mam nadzieję, że poznano się na nim na tyle, by jednak do Oscara nie nominować. Pozostałe tytuły, też uchodzą za udane, ale nominacja w najważniejszej kategorii raczej nie będzie ich udziałem. W tej grupie sensacyjnie może jednak zaistnieć „Przed północą”, bardzo lubiany w naszym kraju film Richarda Linklatera. Oto jak przedstawia się to zestawienie.

All is Lost
August: Osage County (Sierpień w hrabstwie Osage)
Before Midnight (Przed północą)
Labor Day
The Book Thief (Złodziejka książek)
The Butler (Kamerdyner)
The Secret Life of Walter Mitty (Sekretne życie Waltera Mitty)

I tym sposobem zaprezentowałem najważniejsze filmy w amerykańskich kinach w 2013 roku. Premiery większości z nich jeszcze przed polskimi widzami, więc szykujcie się.

NAJLEPSZY AKTOR

W tej kategorii jest tylko jedna niewiadoma. Czy nominację otrzyma Leonardo DiCaprio? I czyim kosztem, bo wskazana poniżej piątka kandydatów wyczerpuje dla mnie temat nominacji. Ku mojej osobistej rozpaczy, wśród wielu ocen takim kandydatem do ustąpienia miejsca wśród nominowanych jest Robert Redford, który w „All is Lost” samotnie walczy z oceanicznym żywiołem. Wśród nominowanych widziałbym jeszcze genialnego Oscara Isaaca, który u braci Coen dostał szansę pokazania swojego wybitnego aktorskiego talentu. Mi w gronie faworytów najbardziej nie odpowiada Tom Hanks, ale niestety wygląda na to, że jestem w mniejszości. DiCaprio potwierdził swoje oscarowe aspiracje, odbierając właśnie Złoty Glob. Czy to wystarczy?

Faworyci nominacji:
Bruce Dern, Nebraska
Chiwetel Ejiofor,12 Years a Slave (Zniewolony. 12 Years a Slave)
Tom Hanks, Captain Phillips (Kapitan Phillips)
Matthew McConaughey, Dallas Buyers Club (Witaj w klubie)
Robert Redford, All is Lost

Główna grupa pościgowa:
Leonardo DiCaprio, Wolf of Wall Street (Wilk z Wall Street)
Oscar Isaac, Inside Llewyn Davis (Co jest grane, Davis?)

Brani pod uwagę, ale bez większych szans:
Christian Bale, American Hustle
Idris Elba, Mandela: Long Walk to Freedom
Hugh Jackman, Prisoners (Labirynt)
Michael B. Jordan, Fruitvale Station
Joaquin Phoenix, Her (Ona)
Forest Whitaker, The Butler (Kamerdyner)

NAJLEPSZA AKTORKA

I tutaj mamy także tylko jedną niewiadomą. Meryl Streep czy Amy Adams? Ta druga zgarnęła właśnie Złoty Glob i pokonała utytułowaną koleżankę, ale przecież Streep to... Streep, więc ciągle ma ona realną szansę na nominację. Jeżeli Akademia będzie bezwzględna, to pozbawi nominacji którąś z brytyjskich aktorek i tutaj odpaść może bardziej Judi Dench niż Emma Thompson. Oj niedobrze, niedobrze, albo wręcz przeciwnie BARDZO DOBRZE! Dużo świetnych aktorskich kreacji!

Faworytki nominacji:
Cate Blanchett, Blue Jasmine
Sandra Bullock, Gravity (Grawitacja)
Judi Dench, Philomena (Tajemnica Filomeny)
Emma Thompson, Saving Mr. Banks (Ratując pana Banksa)

Główna grupa pościgowa:
Amy Adams, American Hustle
Meryl Streep, August: Osage County (Sierpień w hrabstwie Osage)

Brane pod uwagę, ale bez większych szans:
Brie Larson, Short Term 12
Julia Louis-Dreyfuss, Enough Said (Ani słowa więcej)
Kate Winslet, Labor Day
Adele Exarchopoulos, Blue is the Warmest Colour (Życie Adeli. Rozdział 1 i 2)
Greta Gerwig, Frances Ha
Julie Delpy, Before Midnight (Przed północą)

NAJLEPSZY AKTOR DRUGOPLANOWY

Tutaj wydarzyć może się najwięcej pośród aktorskich kategorii. Więcej bowiem jest znakomitych kandydatów, niż miejsc w tej kategorii. I oczywiście komentarzom nie będzie końca gdy odpadną na przykład Bradley Cooper czy Daniel Bruhl (w co szczerze nie wierzę). Są jednak aktorzy drugoplanowi wypatrujący szansy na dostanie się do grona finałowego. Na pewno takie aspiracje ma Will Forte, za świetną rolę w „Nebrasce”. Akademia może zechcieć uhonorować kapitalną rolę Jamesa Gandolfiniego w „Ani słowa więcej” i śmierć aktora jest tutaj niestety doskonałym argumentem przemawiającym za taką decyzją. Rosną szanse Jonaha Hilla, bo wokół „Wilka z Wall Street” dzieje się dużo, a chłopak zagrał koncertowo. No i jest jeszcze Walt Disney, przepraszam Tom Hanks z uroczym wąsikiem. Ten tandem to przecież wyżyny Hollywood. Stawiam wniosek o rozszerzenie kategorii do 10 nominowanych... A tak na marginesie. Oscara w tej kategorii praktycznie ma już w rękach Jared Leto (o czym napiszę przy następnej okazji).

Faworyci nominacji:
Barkhad Abdi, Captain Phillips (Kapitan Phillips)
Daniel Bruhl, Rush (Wyścig)
Bradley Cooper, American Hustle
Michael Fassbender, 12 Years a Slave (Zniewolony. 12 Years a Slave)
Jared Leto, Dallas Buyers Club (Witaj w klubie)

Główna grupa pościgowa:
James Gandolfini, Enough Said (Ani słowa więcej)
Will Forte, Nebraska
Jonah Hill, The Wolf of Wall Street (Wilk z Wall Street)
Tom Hanks, Saving Mr. Banks (Ratując pana Banksa)

Brani pod uwagę, ale bez większych szans:
James Franco, Spring Breakers
Geoffrey Rush, The Book Thief (Złodziejka książek)
Jake Gyllenhaal, Prisoners (Labirynt)
David Oyelowo, The Butler (Kamerdyner)
Matthew McConaughey, Mud (Uciekinier)
Josh Brolin, Labor Day
John Goodman, Inside Llewyn Davis (Co jest grane, Davis?)
Andrew Dice Clay, Blue Jasmine
Alec Baldwin, Blue Jasmine
Harrison Ford, 42

NAJLEPSZA AKTORKA DRUGOPLANOWA

Moja piątka faworytek do nominacji. I nic nie ma prawa tutaj się zmienić. Trochę zachwiały moimi ocenami tej kategorii Złote Globy, które sensacyjnie pominęły Oprah Winfrey, ale Oscary już takiego błędu nie popełnią. W dodatku amerykańska gwiazda może nawet sięgnąć po samą nagrodę i byłoby to bardzo trafne wyróżnienie. Glob poszedł do Jennifer Lawrence, zeszłorocznej laureatki Oscara za rolę pierwszoplanową. Cóż... Młoda aktorka jest na fali. Akademia powinna też docenić mniej znaną June Squibb, za kapitalną rolę w „Nebrasce”. Może więc pominąć Julię Roberts i zrobić miejsce, dla którejś z pretendentek? Tylko, że silnej konkurentki praktycznie brak... (nie wierzę, że Akademia nominuje głos Scarlett Johansson).

Faworytki nominacji:
Lupita Nyong'o, 12 Years a Slave (Zniewolony. 12 Years a Slave)
Jennifer Lawrence, American Hustle
Oprah Winfrey, The Butler (Kamerdyner)
June Squibb, Nebraska
Julia Roberts, August: Osage County (Sierpień w hrabstwie Osage)

Główna grupa pościgowa:
Sally Hawkins, Blue Jasmine

Brane pod uwagę, ale bez większych szans:
Scarlett Johansson, Her (Ona)
Octavia Spencer, Fruitvale Station
Margo Martindale, August: Osage County (Sierpień w hrabstwie Osage)
Carey Mulligan, Inside Llewyn Davis (Co jest grane, Davis?)
Emily Watson, The Book Thief (Złodziejka książek)
Cameron Diaz, The Counselor (Adwokat)
Lea Seydoux, Blue is the Warmest Colour (Życie Adeli)
Sarah Paulson, 12 Years a Slave (Zniewolony. 12 Years a Slave)
Jennifer Garner, Dallas Buyers Club (Witaj w klubie)

***


Na dziś wystarczy. W kolejnej części artykułu przybliżymy pozostałe kategorie i faworytów do nominacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz