Wraz z publikacją na www.esensja.pl prezentuję moje spekulacje przed nominacjami do Oscarów. Dziś część I.
OSCARY!
Najważniejsze nagrody filmowe na świecie. Brakuje Wam filmowych
newsów w codziennych wiadomościach mediów informacyjnych? O
Oscarach będą mówili WSZYSCY. Zanim jednak poznamy laureatów,
przed nami 16 stycznia nominacje. Dla mnie najważniejszy dzień w
całym filmowym roku.
24
kategorie doceniające najlepsze filmy (nie tylko amerykańskie),
aktorów i twórców artystycznej oraz technicznej strony kinowej
produkcji. Bez podziału na komedie i dramaty, musicale i horrory.
Tylko najlepsi. A, że wybór Amerykańskiej Akademii Filmowej nie
zawsze jest zgodny z naszym gustem... Wskażcie proszę nagrody,
które budzą powszechne uznanie i nie mają przeciwników. Oscary to
nagroda, o której marzy cały Hollywood i zapewne wielu twórców na
świecie (z pominięciem mistrzów kina artystycznego, którym
nagrody te zwisają). Polskich Oscarów mamy niewiele (takich tylko
naszych). W sumie to tylko nagroda dla animowanego „Tanga” i
Wajdy za całokształt twórczości, a do tego kilka Oscarów dla
polskich twórców pracujących przy zagranicznych filmach. Z
nominacjami jest lepiej, ale w tym roku raczej nie nastawiajmy się
na obecność naszego reprezentanta. Bo dostąpić zaszczytu bycia w
gronie wskazanych przez Amerykańską Akademię Filmową nie jest
wcale łatwo, o czym przekonaliśmy się wielokrotnie. Śmiejecie się
z tych łez nagradzanych twórców? One zazwyczaj są szczere, oto
bowiem spełniło się jedno z największych marzeń aktora czy
aktorki. Nierzadko jest to ukoronowanie wielkiej kariery i szczere
uznanie znaczących dokonań. Historia Oscarów z ich sukcesami,
błędami i wypaczeniami to temat na inną opowieść.
Na
rangę Oscary zapracowały latami. Dziś to już 86. edycja nagród i
ciągle jest to bardzo mocna marka. Coroczną galę ogląda około 40
mln ludzi, ale ciężko przyciągnąć do niej młodą publiczność.
Próbowano różnych sztuczek, ale oglądalność specjalnie nie
imponuje. Wiele zależy od gospodarza lub gospodyni uroczystości. W
zeszłym roku bawił nas Seth Macfarlane, w tym roku taką szansę
będzie miała Ellen DeGeneres. Oboje w Polsce kojarzeni średnio.
Ważne jednak by dowcipy były w miarę zabawne. Bo naśmiewać się
z Hollywood trzeba umieć i nie zawsze wychodzi to dobrze (lepiej
zapomnijmy o kompromitacji Jamesa Franco i Anne Hathaway).
NOMINACJE!
Te wybierane są przez 6000 członków Amerykańskiej Akademii
Filmowej. STOP! Nie do końca. Procedury wyboru nominacji zajmują
sporo miejsca i często opierają się na matematyce. Generalnie
jednak w większości kategorii głosują członkowie danej gałęzi
zawodowej. Ma to sens, by na przykład nominacje za zdjęcia
wskazywali twórcy specjalizujący się w tym temacie, aktorzy
głosują na aktorów, reżyserzy na reżyserów itd. Są też
kategorie przechodzące specjalne preselekcje. Na przykład tak nam
bliska ocena filmów nieanglojęzycznych. Tutaj najpierw głos ma
specjalna, kilkuosobowa komisja, która wybiera 9 filmów
kandydujących do nominacji, potem zaś te wybrane tytuły ogląda
już większa grupa osób, która nominuje pięć najlepszych. W
tegorocznych przedbiegach jak wiemy odpadł „Wałęsa. Człowiek z
nadziei”, ale też faworyzowana „Przeszłość”, a „Życie Adeli”
w ogóle nie brało udziału w tej rywalizacji. Także inne kategorie
mają swoje komisje, które pracują w grupach by nominacje były
możliwie jak najbardziej trafne. W historii dochodziło przecież
wielokrotnie do kuriozalnych decyzji Amerykańskiej Akademii Filmowej
(można byłoby o tym napisać książkę).
Członkowie
Akademii pracowali w ostatnich tygodniach w pocie czoła. Na przykład
kilkanaście dni temu doszło do spotkania w komisji efektów
wizualnych, a tam zaprezentowano 10-minutowe filmiki o pracy nad
techniczną stroną filmów kandydujących do Oscara w tej kategorii.
Podobno świetne wrażenie zrobiły na komisji efekty pracy przy
„Grawitacji” oraz „Hobbicie: Pustkowiu Smauga” (smok wyszedł
fantastycznie). Zespół zajmujący się nominacjami w kategorii
Najlepsza Piosenka otrzymał listę 75 oryginalnych utworów i ruszył
do roboty... W sumie wybór nominowanych zakończył się 8 stycznia,
a obecnie firma doradcza PricewaterhouseCoopers przelicza głosy i
tylko pozazdrościć tym kilku wybranym osobom „świetnej zabawy”
i wiedzy o oscarowych kandydatach. My poczekamy do 16 stycznia, do
godzin po południowych.
Grawitacja |
Amerykańska
Akademia Filmowa corocznie poprawia regulamin Oscarów, by nagrody
trafiały w dobre/najlepsze ręce, by nie narażać się na złośliwe
komentarze i marudzenie w branży. Jednak nie da się dogodzić
wszystkim. W tym roku o tytuł najlepszego filmu roku rywalizuje 289
filmów. Trzeba z tego grona odrzucić produkcje mało wartościowe,
a i tak zostanie kilkadziesiąt tytułów realnie mających szanse
powalczyć o nagrodę marzeń. Pełna lista tych produkcji znajduje
się na stronie Akademii
[http://www.oscars.org/awards/academyawards/rules/reminderlist2013.pdf
].
Wróćmy
jednak do Oscarów i zbliżających się nominacji. Ten proces budzi
corocznie wielkie emocje (przynajmniej w gronie osób
zainteresowanych). Szczególnie w kategorii Najlepszy Film, która
dziś jest najbardziej pożądana przez producentów z Hollywood, a
coraz odważniej sięgają po nią twórcy z innych części świata
(w ostatnich latach „Artysta” z Francji i „Miłość” Haneke
– ciągle to jednak wyjątkowe sytuacje). Akademia nominuje w tej
najważniejszej kategorii od 5 do 10 filmów, a liczba ta do samego
ogłoszenia nominacji nie będzie znana. Tutaj w grę wejdzie
wspomniana matematyka. Każdy członek Akademii musi umieścić
swoich pięciu faworytów w kolejności preferencji. Nominacji nie
otrzyma film zdobywający mniej niż 5 procent głosów od członków
Akademii. Lubicie proceduralny żargon? Odsyłam tutaj
[http://www.oscars.org/awards/academyawards/rules/]
Generalnie przy finałowym wyborze najlepszego filmu głosować będą
już WSZYSCY i zdecyduje zwyczajna większość głosów. To dlatego
nominacje są ciekawsze, bo do końca nie można przewidzieć ich
przebiegu. Poniższe spekulacje, prosimy więc traktować jako
zabawę.
Finał
Oscarów w tym roku będzie miał miejsce później niż zazwyczaj.
Poczekamy na niego do 2 marca, bowiem pierwszeństwo mają tym razem
Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Za sportem nie przepadam więc jakoś
mnie to opóźnienie nie cieszy. Pamiętajmy jednak, że
najważniejsze w tej zabawie są pieniądze od sponsorów i
reklamodawców, więc marudzenie fanów kina nie ma tutaj większego
znaczenia. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, kibicować Justynie
Kowalczyk i wyczekiwać premier oscarowych filmów.
Przed
nami nominacje. W sumie wszystko wiadomo, bo swoje wyróżnienia
przyznało już wiele zawodowych organizacji w Hollywood, za nami
też Złote Globy oraz wyróżnienia krytyków. Na tej podstawie
można budować listę tegorocznych nominowanych. Można z całą
pewnością założyć, że poniższe typy w dużej części pokryją
się z gustami Amerykańskiej Akademii Filmowej, ale trzeba być
ostrożnym i możliwie jak najtrafniej oceniać gusta członków
Akademii. Można śmiało założyć, że jak co roku czekają nas
oscarowe niespodzianki. Kilka bardzo znanych osób nominacji nie
otrzyma, ktoś mało kojarzony dostąpi tego zaszczytu. Do końca
żadnego rozwiązania nie można wykluczyć i dlatego nominacje to
ciągle taka fajna zabawa. A kogo obstawiam? W kolejnych częściach
artykułu postaram się przybliżyć faworytów 86. edycji nagród
Amerykańskiej Akademii Filmowej. Dziś najważniejsze kategorie.
NAJLEPSZY FILM
Oni
nominacje mają praktycznie pewne (alfabetycznie):
12
Years a Slave (Zniewolony. 12 Years a Slave)
American Hustle
Captain
Phillips (Kapitan Phillips)
Gravity
(Grawitacja)
Her
(Ona)
Nebraska
The
Wolf of Wall Street (Wilk z Wall Street)
Brak
któregokolwiek z tych tytułów będzie odbierany jako
niespodzianka, a nawet sensacja. Oczywiście wszystko może się
wydarzyć, ale ta siódemka to najmocniejsi kandydaci do nominacji.
Można te filmy znaleźć na większościach list z najlepszymi
tytułami pokazywanymi w amerykańskimi kinach w 2013 roku. Spośród
siedmiu filmów, cztery oparte są na wydarzeniach autentycznych.
Pozostałe dwa („Grawitacja”, „Nebraska”) to oryginalne
historie. I jak tutaj nie kręcić filmów bazujących na prawdziwych
historiach (w zeszłym roku Oscara wygrała właśnie taka
produkcja).
Filmy
te nakręcili twórcy znani i uznani, z Oscarami mający wiele razy
do czynienia. Martin Scorsese, David O. Russell, Alexander Payne. Do
tego bardzo cenieni: Steve McQueen, Alfonso Cuaron, Spike Jonze i
Paul Greengrass. Wyśmienity zestaw, który szczegółowo omówię
przy kategorii Najlepsza Reżyseria. Gdyby jednak na nominację
głosowała publiczność to jedynie „Grawitacja” i „American
Hustle” miałyby tutaj jej względy. Pozostałe tytuły
przyciągnęły stosunkowo niewielką rzeszę widzów.
To
oczywiście nie wszyscy kandydaci do Oscarów, a pozostały tylko
trzy miejsca. Wiele tutaj zależeć będzie od preferencji członków
Akademii i od tego, czy oscarowe kampanie promocyjne do nich dotarły.
Wszystkie filmy z kolejnej grupy oparte są na faktach (mniej lub
bardziej). Czy Akademia ulegnie magii Walta Disneya i wskaże na
opowiadający o nim (pośrednio) film „Ratując pana Banksa”? A
może ujmie ich przejmująca opowieść o początkach AIDS pokazana w
„Witaj w klubie” (org. „Dallas Buyers Club”)? „Tajemnica
Filomeny” to najsilniejszy kandydat z Anglii. Dla mnie miejsce
wśród filmów nominowanych powinny mieć „Wyścig” oraz „Co
jest grane, Davis?” - ale im bliżej nominacji, tym szanse tych
tytułów maleją.
Kolejna
grupa tytułów to filmy które sprawiłaby wielką sensację, gdyby
były nominowane do Oscara w kategorii Najlepszy Film. Opowiadająca
tragiczną historię żołnierzy amerykańskich w Afganistanie
produkcja „Lone Survivor” zbiera świetne opinie i duże
zainteresowanie amerykańskich widzów (obecnie I miejsce w
amerykańskim box office). Może to być więc sensacyjna nominacja,
a te przy Oscarach zdarzają się nader często. Najważniejszym
przedstawicielem kina niezależnego (nie tylko moim zdaniem) był w
2013 roku rewelacyjny „Fruitvale Station”, mający zresztą za
sobą wygraną na Sundance. Rośnie pozycja Woody'ego Allena i jego
„Blue Jasmine”, a mi marzy się docenienie „Labiryntu”.
Ostatnia
grupa filmów to outsiderzy, dla których nie powinno starczyć
nominacji, ale jak to z Akademią bywa, wszystko może się wydarzyć.
Taki „Kamerdyner” to do bólu amerykański i patriotyczny film
edukacyjny, ale mam nadzieję, że poznano się na nim na tyle, by
jednak do Oscara nie nominować. Pozostałe tytuły, też uchodzą za
udane, ale nominacja w najważniejszej kategorii raczej nie będzie
ich udziałem. W tej grupie sensacyjnie może jednak zaistnieć
„Przed północą”, bardzo lubiany w naszym kraju film Richarda
Linklatera. Oto jak przedstawia się to zestawienie.
All is Lost
August: Osage County (Sierpień w
hrabstwie Osage)
Before Midnight (Przed północą)
Labor Day
The
Book Thief (Złodziejka książek)
The
Butler (Kamerdyner)
The
Secret Life of Walter Mitty (Sekretne życie Waltera Mitty)
I
tym sposobem zaprezentowałem najważniejsze filmy w amerykańskich
kinach w 2013 roku. Premiery większości z nich jeszcze przed
polskimi widzami, więc szykujcie się.
NAJLEPSZY AKTOR
W
tej kategorii jest tylko jedna niewiadoma. Czy nominację otrzyma
Leonardo DiCaprio? I czyim kosztem, bo wskazana poniżej piątka
kandydatów wyczerpuje dla mnie temat nominacji. Ku mojej osobistej
rozpaczy, wśród wielu ocen takim kandydatem do ustąpienia miejsca
wśród nominowanych jest Robert Redford, który w „All is Lost”
samotnie walczy z oceanicznym żywiołem. Wśród nominowanych
widziałbym jeszcze genialnego Oscara Isaaca, który u braci Coen
dostał szansę pokazania swojego wybitnego aktorskiego talentu. Mi w
gronie faworytów najbardziej nie odpowiada Tom Hanks, ale niestety
wygląda na to, że jestem w mniejszości. DiCaprio potwierdził
swoje oscarowe aspiracje, odbierając właśnie Złoty Glob. Czy to
wystarczy?
Faworyci nominacji:
Bruce Dern, Nebraska
Chiwetel
Ejiofor,12 Years a Slave (Zniewolony. 12 Years a Slave)
Tom
Hanks, Captain Phillips (Kapitan Phillips)
Matthew
McConaughey, Dallas Buyers Club (Witaj w klubie)
Robert Redford, All is Lost
Główna
grupa pościgowa:
Leonardo
DiCaprio, Wolf of Wall Street (Wilk z Wall Street)
Oscar
Isaac, Inside Llewyn Davis (Co jest grane, Davis?)
Brani
pod uwagę, ale bez większych szans:
Christian Bale, American Hustle
Idris Elba, Mandela: Long Walk to
Freedom
Hugh
Jackman, Prisoners (Labirynt)
Michael B. Jordan, Fruitvale Station
Joaquin
Phoenix, Her (Ona)
Forest Whitaker, The Butler
(Kamerdyner)
NAJLEPSZA AKTORKA
I
tutaj mamy także tylko jedną niewiadomą. Meryl Streep czy Amy
Adams? Ta druga zgarnęła właśnie Złoty Glob i pokonała
utytułowaną koleżankę, ale przecież Streep to... Streep, więc
ciągle ma ona realną szansę na nominację. Jeżeli Akademia będzie
bezwzględna, to pozbawi nominacji którąś z brytyjskich aktorek i
tutaj odpaść może bardziej Judi Dench niż Emma Thompson. Oj
niedobrze, niedobrze, albo wręcz przeciwnie BARDZO DOBRZE! Dużo
świetnych aktorskich kreacji!
Faworytki nominacji:
Cate Blanchett, Blue Jasmine
Sandra
Bullock, Gravity (Grawitacja)
Judi
Dench, Philomena (Tajemnica Filomeny)
Emma Thompson, Saving Mr. Banks
(Ratując pana Banksa)
Główna grupa pościgowa:
Amy Adams, American Hustle
Meryl Streep, August: Osage County
(Sierpień w hrabstwie Osage)
Brane
pod uwagę, ale bez większych szans:
Brie
Larson, Short Term 12
Julia
Louis-Dreyfuss, Enough Said (Ani słowa więcej)
Kate Winslet, Labor Day
Adele
Exarchopoulos, Blue is the Warmest Colour (Życie Adeli. Rozdział 1
i 2)
Greta Gerwig, Frances Ha
Julie
Delpy, Before Midnight (Przed północą)
NAJLEPSZY AKTOR DRUGOPLANOWY
Tutaj
wydarzyć może się najwięcej pośród aktorskich kategorii. Więcej
bowiem jest znakomitych kandydatów, niż miejsc w tej kategorii. I
oczywiście komentarzom nie będzie końca gdy odpadną na przykład
Bradley Cooper czy Daniel Bruhl (w co szczerze nie wierzę). Są
jednak aktorzy drugoplanowi wypatrujący szansy na dostanie się do
grona finałowego. Na pewno takie aspiracje ma Will Forte, za świetną
rolę w „Nebrasce”. Akademia może zechcieć uhonorować
kapitalną rolę Jamesa Gandolfiniego w „Ani słowa więcej” i
śmierć aktora jest tutaj niestety doskonałym argumentem
przemawiającym za taką decyzją. Rosną szanse Jonaha Hilla, bo
wokół „Wilka z Wall Street” dzieje się dużo, a chłopak
zagrał koncertowo. No i jest jeszcze Walt Disney, przepraszam Tom
Hanks z uroczym wąsikiem. Ten tandem to przecież wyżyny Hollywood.
Stawiam wniosek o rozszerzenie kategorii do 10 nominowanych... A tak
na marginesie. Oscara w tej kategorii praktycznie ma już w rękach
Jared Leto (o czym napiszę przy następnej okazji).
Faworyci nominacji:
Barkhad
Abdi, Captain Phillips (Kapitan Phillips)
Daniel
Bruhl, Rush (Wyścig)
Bradley Cooper, American Hustle
Michael Fassbender, 12 Years a Slave
(Zniewolony. 12 Years a Slave)
Jared
Leto, Dallas Buyers Club (Witaj w klubie)
Główna grupa pościgowa:
James
Gandolfini, Enough Said (Ani słowa więcej)
Will
Forte, Nebraska
Jonah
Hill, The Wolf of Wall Street (Wilk z Wall Street)
Tom
Hanks, Saving Mr. Banks (Ratując pana Banksa)
Brani
pod uwagę, ale bez większych szans:
James Franco, Spring Breakers
Geoffrey
Rush, The Book Thief (Złodziejka książek)
Jake
Gyllenhaal, Prisoners (Labirynt)
David
Oyelowo, The Butler (Kamerdyner)
Matthew
McConaughey, Mud (Uciekinier)
Josh Brolin, Labor Day
John
Goodman, Inside Llewyn Davis (Co jest grane, Davis?)
Andrew Dice Clay, Blue Jasmine
Alec Baldwin, Blue Jasmine
Harrison Ford, 42
NAJLEPSZA
AKTORKA DRUGOPLANOWA
Moja
piątka faworytek do nominacji. I nic nie ma prawa tutaj się
zmienić. Trochę zachwiały moimi ocenami tej kategorii Złote
Globy, które sensacyjnie pominęły Oprah Winfrey, ale Oscary już
takiego błędu nie popełnią. W dodatku amerykańska gwiazda może
nawet sięgnąć po samą nagrodę i byłoby to bardzo trafne
wyróżnienie. Glob poszedł do Jennifer Lawrence, zeszłorocznej
laureatki Oscara za rolę pierwszoplanową. Cóż... Młoda aktorka
jest na fali. Akademia powinna też docenić mniej znaną June
Squibb, za kapitalną rolę w „Nebrasce”. Może więc pominąć
Julię Roberts i zrobić miejsce, dla którejś z pretendentek?
Tylko, że silnej konkurentki praktycznie brak... (nie wierzę, że
Akademia nominuje głos Scarlett Johansson).
Faworytki nominacji:
Lupita
Nyong'o, 12 Years a Slave (Zniewolony. 12 Years a Slave)
Jennifer
Lawrence, American Hustle
Oprah
Winfrey, The Butler (Kamerdyner)
June Squibb, Nebraska
Julia
Roberts, August: Osage County (Sierpień w hrabstwie Osage)
Główna grupa pościgowa:
Sally Hawkins, Blue Jasmine
Brane
pod uwagę, ale bez większych szans:
Scarlett
Johansson, Her (Ona)
Octavia Spencer, Fruitvale Station
Margo
Martindale, August: Osage County (Sierpień w hrabstwie Osage)
Carey
Mulligan, Inside Llewyn Davis (Co jest grane, Davis?)
Emily
Watson, The Book Thief (Złodziejka książek)
Cameron
Diaz, The Counselor (Adwokat)
Lea
Seydoux, Blue is the Warmest Colour (Życie Adeli)
Sarah
Paulson, 12 Years a Slave (Zniewolony. 12 Years a Slave)
Jennifer
Garner, Dallas Buyers Club (Witaj w klubie)
***
Na dziś wystarczy. W kolejnej
części artykułu przybliżymy pozostałe kategorie i faworytów do
nominacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz