Świat kina i jego tajemnice to przysłowiowa "studnia bez dna". Zawsze znajdzie się jakaś ciekawostka, wygrzebana przez twórców. I tak właśnie stało się w przypadku filmu "Predator", który miał wyglądać całkiem inaczej, a w kostiumie po dżungli biegał Jean-Claude Van Damme. I nawet jeżeli to żart, warto posłuchać kilku opowieści o kulisach kręcenia filmu. W materiale poniżej syn mistrza efektów specjalnych Stana Winstona wspominają to niezwykłe wydarzenie. Jeżeli to nie ściema to dobrze się stało, że projekt pierwotny (homar, robak, modliszka) nie wszedł do filmu, a my znamy Drapieżcę z innego wyglądu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz