czwartek, 10 kwietnia 2014

"Truman Show" raz jeszcze


Jeden z najważniejszych dla mnie filmów doczeka się wersji telewizyjnej. Bez Jima Carreya, bez genialnego tchnienia Petera Weira, za to z ciekawym pomysłem wyjściowym, który można umiejętnie rozwinąć, lub po prostu spieprzyć. "Truman Show" 2.0 - projekt, którego się boję.


Są takie seanse, które pozostają na długo, filmy które trafiają w swój czas i w odpowiedniego odbiorcę. Taka sytuacja miała miejsce właśnie ze mną podczas seansu "Truman Show" wiele lat temu. Dzisiejsza informacja, że Paramount TV (nowy oddział giganta) planuje serial to spora ciekawostka, bo temat można fajnie rozwinąć, ale czy jest w ogóle szansa na to by zbliżyć się do klasy oryginału? 

Lubię do "Truman Show" Weira powracać raz na jakiś czas, kiedyś znałem niemal każdą scenę na pamięć, uwielbiam poszukiwanie smaczków, genialnych ujęć, momentów z tego filmu. W telewizji wiele rzeczy może się udać, ale szczerze mówiąc mam wiele obaw. Kto zagra, czy drugi plan będzie równie genialny, jak rozwiną temat w serial? Ciągnąć w nieskończoność "wielkie oszustwo", jaki będzie Truman i kiedy pozna prawdę, jak rozwiązany zostanie finał. Gdzie się nie obejrzę, tam problemy i wątpliwości.

Pozostanę raczej przy wersji kinowej, ale na serial na pewno rzucę okiem.

Zresztą ten problem dotyczy także innych filmów kinowych przenoszonych do telewizji. "Fargo", "Dziecko Rosemary" i zapewne będzie tego jeszcze mnóstwo. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz