Minister Kultury w wywiadzie dla RMF FM wypowiedział się na
temat filmu „Kler”. Jego wypowiedzi pod wieloma względami zaskakują.
Po pierwsze Minister Kultury powiedział, że dziś film Smarzowskiego nie dostałby dotacji
z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Obecna dyrekcja nie pozwoliłaby na to.
I w dalszej części dodał: Scenariusz
filmu wyraźnie wskazywał, że to nie jest film obiektywnie przedstawiający ważny
problem, tylko film-karykatura, jednostronnie ukazujący ten problem.
Prowadzący zauważył, że jest wiele osób, które uwielbiają
filmy Smarzowskiego i też są obywatelami tego kraju – I co z tego? – odpowiedział minister, po czym dodał: Filmy rozrywkowe powinny być finansowane w
sposób komercyjny, tak, jak to robi Patryk Vega. Minister Kultury w polskim
rządzie bardzo się pomylił. „Kler” nie jest filmem rozrywkowym, choć
zdecydowanie stał się bardzo dochodowym przedsięwzięciem.
Obie wypowiedzi ministra na temat „Kleru” są błędne i
krzywdzące. W przypadku kwestii dofinansowania filmu problem jest poważniejszy,
bowiem minister dał wyraźnie do zrozumienia, że procedura oceniania wniosków i
przyznawania dofinansowania w PISF nie ma znaczenia, bo dyrekcja i tak działać
będzie po swojemu i takim filmom, jak „Kler” nie przekaże wsparcia. Czy
minister kultury ma rację? Czy tak działa PISF? Na razie nie są dostrzegalne
tak radykalne działania tej instytucji, ale może minister wie lepiej…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz