Od prawej: Tomasz Działowy - Gimper, Krzysztof Woźniak - Ator, Ja i Zbigniew Lesień |
Do Bielawy, niedaleko Wrocławia,
zjechali młodzi niezależni twórcy polskich filmów fantastycznych i horrorów. Będąc
w gronie jurorów, przez dwa dni obejrzałem propozycje, które wystartowały w
dwóch konkursach. Hitem V Festiwalu Niezależnych Filmów Fantastycznych i Horrorów było spotkanie z "Atorem"
Krzysztofem Woźniakiem i "Gimperem" Tomaszem Działowym - to oni dziś
w internecie "rozdają karty".
Do Bielawy zawitał też aktor
Zbigniew Lesień, znany bliżej chociażby z "Testu pilota Pirxa" czy
"Klątwy Doliny Węży". Pan Zbigniew na specjalnym spotkaniu
opowiedział widzom kilka anegdot z tych filmów, a ja miałem okazje potwierdzić swoje
uznanie dla twórczości Marka Pierstraka – polskiego Stevena Spielberga (w
czasach, gdy w polskich kinach fantasy czy SF po prostu się nie uprawiało).
Przez dwa dni wraz kolegami
jurorami ocenialiśmy kilkanaście filmów zakwalifikowanych do konkursu V
Festiwalu Niezależnych Filmów Fantastycznych i Horrorów.
I nagrodą obdarowaliśmy film
"Odium" – bo i technicznie i treściowo była to propozycja bardzo
przekonująca. Twórcy podkreślali na jak wiele festiwali nie udało się im
zakwalifikować, bo ich propozycja nie znajdowała zrozumienia – a wynika to
zapewne przed strachem zmierzenia się z gatunkiem u nas nierealizowanym. W
naszym gronie film ten się bardzo podobał, a podkreśla to także Nagroda
Publiczności.
II nagroda dla filmu "Łowcy
piorunów". To fałszywy dokument, w którym twórcy mierzą się z legendą
Nikola Tesli. Film cierpi z powodu mizernego wykonania, ale cała historia
tajemniczego wynalazku ma potencjał na profesjonalną produkcję.
III miejsce dla animowanej
"Fabryki", której nie powstydziłby się adept filmowej szkoły
plastycznej. Zgrabna historyjka, dobra realizacja, świetna plastyka.
Dwa wyróżnienia powędrowały do
twórców filmu "Boo" oraz "Kandydaci śmierci V". Ten drugi
film, to radosna twórczość grupy przyjaciół, którzy w miłych okolicznościach
przyrody bawią się w kino, a sięgają po horror i dobrze korzystają z
dobrodziejstw gatunku. Króciutki "Boo" miał bardzo fajną stronę
plastyczną i bardzo prostą fabułkę, a całość przemknęła dość szybko i to
właśnie bardzo nas ujęło.
Drugi konkurs to Fantastic
Independent Films. Twórcy nie
mieli wiele czasu na przygotowanie swoich trzyminutowych propozycji – około czterech
tygodni. I miejsce dla filmu "Włamanie", a II dla filmu
"Strych". Oba świetnie bawią się z konwencją horroru. Wszystkie można
znaleźć na You Tube.
Festiwal w Bielawie to jedyna
impreza w Polsce próbująca promować niezależną twórczość gatunkową i z roku na
rok, jest to wydarzenie coraz lepiej rozpoznawalne. Najlepsze filmy z
tegorocznego konkursu i ich twórcy w przyszłym roku będą mieli swoją specjalną
prezentację na Pyrkonie. Wielu z nich dobrze rokuje na przyszłość, więc
nadzieja na polski profesjonalny film science-fiction wciąż we mnie się tli.
Na koniec podziękowania dla Jarka
Florczaka i jego świetnej ekipy za: gościnę, atmosferę i ducha kina
niezależnego oraz dla kolegów jurorów za mile spędzony czas i kreatywną
współpracę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz