22 lata zajęło Davidowi Fincherowie wyreżyserowanie dziesięciu filmów kinowych (1992-2014). Seans najnowszej "Zaginionej dziewczyny" natchnął mnie do stworzenia prywatnej listy z jego filmami. Kto na szczycie? Jak wypada na tym tle najnowszy obraz?
Należy David Fincher do grona reżyserów, którzy kształtowali mój gust. I może własnie dlatego, każdy jego kolejny film jest dla mnie takim wydarzeniem. To twórca, który praktycznie nie zawodzi, nawet jeżeli przytrafia mu się nieco słabsza produkcja.
Najnowsza "Zaginiona dziewczyna" jest pod każdym względem propozycją udaną, jednym z lepszych tegorocznych filmów i zapewne kandydatem do Oscarów. To przewrotna i zaskakującym opowieść, która od pewnego momentu staje się przykładem filmowego mistrzostwa. Trzeba jednak przyznać, że u podstaw tego sukcesu leży doskonały materiał literacki, którego Fincher nie mógł po prostu zepsuć. Jeżeli kino z Hollywood potrafi nas jeszcze czymś zaskoczyć, to dziś mamy na to najlepszy dowód.
Czy do "Zaginionej dziewczyny" będę powracał tak często, jak do innych filmów tego reżysera? Czas pokaże. Od strony czysto technicznej, jest najnowszy film Finchera zdecydowanie obdarty z fajerwerków. Nie ma tutaj atrakcyjnych wizualnie "zagrywek" mistrza, który skupił się tym razem na samej historii. Trochę mi tego brakuje, lubię u niego tę perfekcyjną stronę techniczną - niezwykłe zdjęcia, nowatorski montaż, scenografię i klimat. Jako jeden z nielicznych potrafi Fincher łączyć świetną historię z kapitalnym kinowym podejściem do obrazu. Tego tutaj nie ma, bo moc scenariusza nie potrzebowała takiego wsparcia. Dobrze jest się skupić na opowieści, od której nic nas nie odciąga. Broni się w "Zaginionej dziewczynie" zdecydowanie muzyka niezawodnych i tym razem Rossa i Reznora. Świetnie poradziła sobie Rosamunda Pike w głównej roli kobiecej, ale nie przekonał mnie Ben Affleck. Całość: 8/10
Korzystając z tej okazji spojrzałem raz jeszcze na kino Davida Finchera. Oto lista jego reżyserskich dokonań od tych najlepszych poczynając. Powód jej powstania wydaje się taki oczywisty. W końcu Fincher właśnie nakręcił swój dziesiąty film pełnometrażowy. I gdzie tutaj plasuje się "Zaginiona dziewczyna"?
THE BEST OF DAVID FINCHER:
1. Siedem (1995)
2. Zodiak (2007)
3. Podziemny krąg (1999)
4. The Social Network (2010)
5. Zaginiona dziewczyna (2014)
6. Ciekawy przypadek Benjamina Buttona (2008)
7. Dziewczyna z tatuażem (2011)
8. Gra (1997)
9. Obcy 3 (1992)
10. Azyl (2002)
"Siedem" pozostaje niezmiennie od lat moim ukochanym filmem tego reżysera. Nawet dziś, każdy kolejny jego seans budzi mój nieukrywany zachwyt. Wielka w tym zasługa strony wizualnej, zaskakującej historii, świetnych bohaterów, genialnego zakończenia. Dopieszczony thriller, ciągle nieśmiertelne dzieło. Przez lata zyskuje w moich oczach coraz mocniej "Zodiak" - potężne kino, duszne. Nieco słabnie moja fascynacja "Podziemnym kręgiem", ale to zapewne z powodu upływających lat od pamiętnego seansu i mijającego już buntowniczego charakteru. Na końcu listy największy zawód i wpadka reżysera, jedyny film Finchera, do którego nie chcę powracać. To była też najdłuższa przerwa w reżyserskiej karierze reżysera, który dopiero po pięciu latach nakręcił "Zodiaka" i już od tej pory tylko zachwyca.
Szkoda, że znowu muszę czekać na nowy film Davida Finchera. W kinie minie zapewne kilka lat, w telewizji po drodze wyreżyseruje on całość "Utopii". Trochę szkoda, że ponownie Fincher sięga po brytyjski serial i robi jego amerykańską wersję. O ile mało kto pamiętał stare "House of Cards", o tyle niedawno stworzona "Utopia" zyskuje coraz większe grono fanów. No, ale w rękach Finchera, to i tak będzie znaczące wydarzenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz