sobota, 23 grudnia 2017

MOJE NAJLEPSZE FILMY 2017. TYLKO KINO


Pierwsze z moich dorocznych podsumowań dotyczy filmów, które miały miejsce w polskich kinach od początku 2017 roku. Nie łudzę się już, że w kinach przytrafi się jeszcze w tym roku film mogący namieszać w tym zestawieniu. Główne podsumowanie dotyczące wszystkich obejrzanych filmów w mijającym sezonu, pojawi się w ostatnie dni 2017 roku i będzie znacząco odbiegało od podsumowania stworzone spośród premiery TYLKO KINOWYCH.

Moją 20 najlepszych kinowych filmów 2017 roku otwiera produkcja na tyle niezwykła, skromna i oryginalna, że z miejsca stała się dla mnie jedną z najważniejszych tegorocznych pozycji. „A Ghost Story” wymyka się prostym klasyfikacjom stawiających ten film „tylko” wśród opowieści o duchach. To znacznie dalej idąca opowieść, która mówi o miłości, życiu, śmierci, samotności, przemijaniu, czasie. Ten prosty skądinąd pomysł na opowiedzenie historii, z perspektywy ducha, niesie ze sobą niesamowitą dawkę mocno wyciszonych emocji, skrytych za prześcieradłem. Ta historia dotyka tematów uniwersalnych, ale ukazanych w sposób absolutnie oryginalny, niespieszny i w sposób daleko idący od taniej potrzeby wzbudzania jakiejkolwiek filmowej sensacji. Bo nawet jeśli „A Ghost Story” jest też kinem gatunkowym, to wnosi je na wyżyny kina artystycznego, na poziom jaki trudno jest dziś osiągnąć.

Moją listę filmów kinowych otwiera więc film amerykański, ale niezależny i daleko odbiegający nawet od kina tego typu. Na drugim miejscu „Sieranevada”, dzieło rumuńskie, zeszłoroczny triumfator zestawienia „Festiwalowego”. To ciągle wybitne kino, w sposób niezwykle intensywny wchodzący w przestrzeń rodzinną, opowiedziany w zamkniętej przestrzeni. Rodzinie poświęcony jest też „Manchester by the Sea”, najlepszy z oscarowych tegorocznych filmów, ale wychodzący szerzej w przestrzeń i równie inteligentnie opowiadający o zależnościach między najbliższymi. Lubię taką skromność w kinie, lubię tak mocno ukazane emocje, zaskakujące rozwiązania i mądrze prowadzoną narrację. Kolejne miejsce dla wojennej „Dunkierki”, której seans w kinie IMAX był jednym z najlepszych filmowych doznań mijającego roku. Nie rozumiem braku zainteresowania fantastycznie opowiedzianym szwedzkim „Borg/McEnroe. Między odwagą a szaleństwem”, którego cenię za znakomitą umiejętność poruszania się w skostniałych już strukturach kina biograficznego. Kolejne miejsce na mojej liście, to także szwedzka produkcja, zdobywca Złotej Palmy w Cannes i Europejskich Nagród Filmowych, czyli „The Square”. Inteligentny i bardzo przenikliwy obraz ludzi z wyższych sfer, ale borykających się z problemami dnia codziennego. Siódme miejsce także dla szwedzkiego filmu, urokliwego i humanistycznego „Mężczyzny imieniem Ove”.

Końcówkę pierwszej 10 mojej listy najlepszych kinowych filmów 2017 roku otwiera spotkanie z klasyką i początkami kina, czyli „Bracia Lumiere”. Trochę też dlatego, że dość niespodziewanie nawet dla mnie samego, w minionym roku dane mi było odwiedzić Instytut Lumiere w Lionie i trudno nie było ulec magii tego miejsca. Film złożony z archiwalnych materiałów oddaje w piękny sposób hołd praojcom kina – nie tylko samym Lumiereom, ale też ich licznym współpracownikom. Na dziewiątym miejscu „Milczenie”, wielki film Martina Scorsese, który mierzy się po raz kolejny z kwestiami wiary. I w końcu „Jackie”, historia wdowy po JFK, której trudny czas po zamachu został opisany w sposób niezwykle twórczy, inteligentny i mocno wciągający w jej świat.

Brak polskich filmów w pierwszej 10 może nieco zaskoczyć, ale warto pamiętać, że naszą kinematografię stawiam na równi z innymi i nie stosuję dla niej żadnej taryfy ulgowej. Pierwszy polski film pojawia się na 13 pozycji i jest to „Cicha noc”, potem jeszcze pojawia się „Sztuka Kochania. Historia Michaliny Wisłockiej” oraz ostatnie dzieło Andrzeja Wajdy, czyli „Powidoki”. Wśród zagranicznych propozycji, które zrobiły na mnie wielkie wrażenie w 2017 roky są: „Aquarius”, „Czerwony żółw”, „Zabicie świętego jelenia”, „Capitan Fantastic”, „La La Land”, „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie” oraz „Logan: Wolverine”.

Nie wierzcie malkontentom. W sumie to był udany filmowy rok kinowy. Trzeba było tylko w tym zalewie propozycji umiejętnie odnaleźć wartościowe propozycje. Ja takie znalazłem.

TOP 20 FILMÓW KINOWYCH 2017 ROKU

1. A Ghost Story reż. David Lowery
2. Sieranevada reż. Cristi Puiu
3. Manchester by the Sea reż. Kenneth Lonergan
4. Dunkierka / Dunkirk reż. Christopher Nolan
5. Borg/McEnroe. Między odwagą a szaleństwem / Borg McEnroe reż. Janus Metz
6. The Square reż. Ruben Östlund
7. Mężczyzna imieniem Ove / En man som heter Ove reż. Hannes Holm
8. Bracia Lumière / Lumière ! L'aventure commence reż. Thierry Fremaux
9. Milczenie / Silence reż. Martin Scorsese
10. Jackie reż. Pablo Larraín

11. Aquarius reż. Kleber Mendonça Filho
12. Czerwony żółw / La tortue rouge, reżyseria: Michael Dudok de Wit
13. Cicha noc reż. Piotr Domalewski
14. Zabicie świętego jelenia / The Killing of a Sacred Deer reż. Yorgos Lanthimos
15. Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej reż. Maria Sadowska
16. Captain Fantastic reż. Matt Ross
17. Powidoki reż. Andrzej Wajda
18. La La Land reż. Damien Chazelle
19. Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie/ Perfetti sconosciuti reż. Paolo Genovese
20. Logan: Wolverine / Logan reż. James Mangold

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz