Czuję spory niedosyt, bo wiele z planowanych seriali w 2017 roku nie udało mi się obejrzeć i zapewne na liście pojawią się w roku następnym (m.in. drugi sezon „The Crown”, kilka nowych produkcji HBO i ciągle nieukończony seans nowego „Twin Peaks”). Mimo tego udało mi się zobaczyć kilka znakomitych serialowych produkcji. Na szczycie moich ulubionych znalazły się produkcje Netflixa.
Mój numer jeden serialowych
produkcji 2017 roku to „Mindhunter” wyprodukowany i stworzony przez Davida
Finchera. Dla mnie to serialowe połączenie z „Siedem” i „Zodiakiem”, takie
bardzo ciekawe uzupełnienie dwóch filmów kinowych tego twórcy. Prawdą jest, że
Fincher porusza się ponownie w świecie seryjnych morderców, ale tym razem
zabiera nas do ich „wnętrza”, do czasów początków badań nad nimi, patrzy na ten
świat od zdecydowanie innej strony. Początek serialu bardzo mnie zaskoczył i
jak wiele innych osób nieco odrzucił, ale po prostu przez „Mindhunter” trzeba
było się przedrzeć i wejść w ten świat (z każdym kolejnym odcinkiem było coraz
lepiej). To nie jest też kolejna produkcja Finchera o rozwiązywaniu zagadki, bo
choć znajdują się one w serialu, to zdecydowanie nie są najważniejsze w tej
opowieści. David Fincher ponownie pokazał klasę, a ja spędziłem kilka godzin w
sporym napięciu i na koniec sezonu autentycznie poczułem niedosyt.
Podobne udane napięcie
towarzyszyło serialowi niemieckiemu „Dark”, takiej europejskiej i lokalnej
odpowiedzi na „Stranger Things”. Dla mnie produkcja z Niemiec pobiła swojego
amerykańskiego brata proponując podobnie dobre wykonanie, ciekawe nostalgiczne
elementy, ale przewyższającą ich samą historią. „Dark” to fantastycznie
wymyślona opowieść fantastyczna, umiejętnie opowiedziana, fajnie pokręcona,
choć niestety w końcówce nieco słabsza. Otwarcie na drugi seans było za proste
i zbyt oczywiste, ale nie przesłoniło sukcesu całej produkcji.
Trzecie miejsce dla jedynego w
tym roku serialu dokumentalnego, mocnego i kontrowersyjnego „The Keepers” o
morderstwie zakonnicy i śledztwie prowadzącym do odkrycia tajemnicy związanej z
molestowaniem seksualnym w amerykańskim kościele katolickim. Wartościowa
produkcja.
Kolejne miejsca dla głośnych i
cenionych seriali amerykańskich. Bardzo mi się podobały w mijającym roku:
ukazujące kulisy Hollywood „Konflikt: Bette i Joan” (pięknie zrobiony, świetnie
opowiedziany i zagrany), zaskakująco dobry i oryginalny na swój sposób serial „Tacy
jesteśmy”, nie tak wybitne jak piszą niektórzy „Wielkie kłamstewka” (dla mnie
zbyt to wszystko jest idealne, jak ten świat i jego bohaterki), siódmy i
najlepszy sezon „Gry o tron”, jeden z lepszych sezonów „Homeland”, a potem
jeszcze perfekcyjne w formie „Tabu” (gorzej z treścią) i polska „Wataha”.
LISTA NAJLEPSZYCH SERIALI 2017
ROKU
1. Mindhunter
2. Dark
3. The Keepers
4. Konflikt: Bette i Joan
5. Tacy jesteśmy. Sezon 1
6. Wielkie kłamstewka
7. Gra o tron. Sezon 7
8. Homeland. Sezon 6
9. Tabu
10. Wataha. Sezon 2
11. Stranger Things. Sezon 2
12. Dolina krzemowa. Sezon 4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz