To jedna z najciekawszych informacji dotyczących nadchodzących polskich produkcji filmowych. Powstanie nowa wersja „Lalki”. Za reżyserię odpowiadać będzie Maciej Kawalski, twórca „Niebezpiecznych dżentelmenów”. Produkcją zajmie się Radosław Drabik, z firmy Gigant Films, która odniosła sukces filami i serialem „Planeta Singli”.
„Lalka” Bronisława Prusa to klasyka, powieść uważana za arcydzieło polskiej literatury oraz opus magnum Prusa. "Lalka" rozgrywa się w drugiej połowie XIX wieku po klęsce Powstania Styczniowego. Główny wątek fabularny dotyczy historii Stanisława Wokulskiego, właściciela warszawskiego sklepu, i jego miłości do Izabeli Łęckiej. Niegdysiejszy powstaniec styczniowy i zesłaniec syberyjski dąży do pomnożenia swojego majątku i zbliżenia się do arystokracji. Jego subiekt, Ignacy Rzecki, nie podejrzewa jednak, że działania jego przyjaciela mają ukryty cel – Wokulski zakochał się w Łęckiej, zubożałej arystokratce, i stara się zdobyć jej serce. Jego starania utrudniają sztywne, XIX-wieczne konwenanse i wyraźne podziały klasowe, zgodnie z którymi arystokracja, mimo że podupadająca i gwałtownie tracąca na znaczeniu, gardzi rywalizującymi z nimi dorobkiewiczami z klasy średniej. Dla Łęckiej małżeństwo z przedsiębiorcą nuworyszem jest więc nie do pomyślenia, nawet jeśli przemawia za nim interes materialnego przetrwania rodzin. Powieść zaczęła ukazywać się w "Kurierze Codziennym" 29 września 1887 roku w popularnej ówcześnie formie odcinkowej.
Najpierw informacja z lokalnego podwórka. Wystawiana w Teatrze Współczesnym w Szczecinie „Lalka”, zebrała wiele bardzo pochlebnych opinii. Zresztą „Lalka” w polskich teatrach, to przedsięwzięcie często podejmowane, głównie z myślą o młodzieży szkolnej. Czasami jednak teatralna „Lalka” staje się czymś więcej i budzi uznanie, także dorosłej widowni. Dobrze jest znaleźć do niej drogę interpretacji. Szczecińska publiczność dopisywała, opinie o spektaklu były zazwyczaj pozytywne. Teatr Współczesny znalazł dla „Lalki” swoją drogę do widza, choć spektakl trwał trzy godziny. Czy podobną nić porozumienia z widownią znajdą twórcy nowej filmowej wersji „Lalki”.
„Lalka” dla kina została już zekranizowana i to przez samego Wojciecha Jerzego Hasa. Film powstał w 1968 roku i był prawdziwym wydarzeniem. I choć dziś jego ocena jest różna, nie można „Lalce” Hasa odmówić inscenizacyjnego rozmachu. Jak przeczytać można na filmpolski.pl: Premiera "Lalki" w 1968 r. była wielkim wydarzeniem artystycznym. Zrealizowane z dużym rozmachem, ogromną dbałością o szczegóły, choć z konieczności okrojone o kilka wątków. [...] "Lalka", piękna, chwilami bardzo malarska, oddaje wiernie klimat epoki, jej rodzajowość, typy ludzkie, specyficzny koloryt i wdzięk. Duża w tym zasługa Hasowskiej fascynacji kulturą secesyjną, "staroświeckością" fin de siecle'u. Główne role w tej wersji zagrali Mariusz Dmochowski, Beata Tyszkiewicz i Tadeusz Fijewski.
Jednak to nie wersja Hasa, ale serial telewizyjny z 1977 roku, są dziś głównie kojarzone z filmową ekranizacją „Lalki”. Przez wiele osób jest ona nawet uznawana za wersję lepszą. Reżyserem serialu był Ryszard Ber, a główne role zagrali znakomicie Jerzy Kamas, Małgorzata Braunek i Bronisław Pawlik. Tę wersję znam najlepiej, na tej wersji uczyłem się „Lalki” i ją poznawałem. Telewizyjna klasyka.
Na stronie filmpolski.pl przeczytać można: "To powieść stworzona na serial" - mówił Ryszard Ber w trakcie realizacji telewizyjnej wersji "Lalki". Zadanie miał niełatwe. Po pierwsze książka Bolesława Prusa należy do kanonu literatury polskiej i stworzenie jej równorzędnego, ekranowego ekwiwalentu to wyzwanie trudne i ryzykowne. Po drugie Ber musiał się liczyć z porównaniami do wcześniejszej, kinowej adaptacji, dokonanej przez Wojciecha Hasa. Ale "Lalka" jako serial przetrwała próbę czasu, a nawet zaskarbiła sobie sympatię sporej części widzów, o czym świadczą liczne wznowienia. Cykl Bera jest też znacznie bliższy literackiemu oryginałowi niż film Hasa, w którym np. pominięto "pamiętnik starego subiekta".
Od tamtej pory minęło blisko pięćdziesiąt lat, a polskie media rozpisują się o planowanej nowej kinowej (???) wersji „Lalki”. Za reżyserię odpowiada Maciej Kawalski, twórca który fajnie bawił się okresem międzywojennym w „Niebezpiecznych dżentelmenach”. Zakładam, że realizując „Lalkę” twórcy nie pozwolą sobie na znaczące i kontrowersyjne odstępstwa od głównej myśli Bolesława Prusa, ale pewności nie mam. Za to na pewno nie można zlekceważyć potencjału widowni szkolnej, która znacząco może wpłynąć na frekwencję filmu, a co za tym idzie na jego sukces.
Bo na pewno będzie to bardzo kosztowna produkcja, także ze względu na epokę, kostiumy, scenografię... i odtwórców głównych ról. Zgodnie z dostępnymi informacjami, właśnie trwa kompletowanie obsady, a zagrać w nowej „Lalce” mają największe gwiazdy kina. Dwie główne role (Stanisław Wokulski, Izabela Łęcka) to będzie klucz do sukcesu, ale oczywiście obsadzenie Ignacego Rzeckiego również jest interesujące.
Pomysł ekranizacji jednej z najważniejszych polskich powieści, epickiego romansu, przyszedł do mnie naturalnie - przyznaje Drabik w rozmowie z Filmwebem - Jako widz, ale także producent bardzo stęskniłem się za kinem. Niewiele polskich filmów, szczególnie po pandemii potrafi zapełnić kinowe sale. Chcę dostarczyć jakościową produkcję, która wyciągnie Polaków z domów i da im świetny czas przed dużym ekranem. Moim marzeniem jest realizacja filmu, który dla fanów książki będzie wspaniałą adaptacją, a dla tych którzy jeszcze jej nie czytali, mocną zachętą do lektury. Przede wszystkim będzie to jednak znakomita rozrywka i filmowe wydarzenie.
Kawalski, który miał już okazję współpracować z Drabikiem przy jednym z odcinków antologii "Planeta Singli. Osiem historii", dodaje: Zarówno jako widz jak i twórca mam wyjątkowe upodobanie do epickich, kostiumowych historii - ta pasja ściągnęła mnie do przedwojennego Zakopanego przy "Niebezpiecznych dżentelmenach", a teraz nie mógłbym być szczęśliwszy niż przygotowując nową filmową adaptację "Lalki"! Książka Prusa powstała jako powieść popularna, dla ludzi, a jednak przetrwała próbę czasu i od ponad 135 lat porywa zarówno szerokiego odbiorcę jak literaturoznawców i powieściopisarzy. I taki też marzy mi się film - atrakcyjny, dla ludzi, porywający, chwytający za serce. Film, do którego chce się wracać.
Zdjęcia do filmu mają się rozpocząć w 2025 roku, autorem zdjęć filmowych ma być Piotr Sobociński, Jr. Zapowiada się spore filmowe wydarzenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz