sobota, 1 marca 2014

Czy potrzebuję kolejnego "Matrixa"?


Pisząc tę informację oglądam pierwszego "Matrixa" i ciągle to rewelacyjnie zbudowany film. Takie dzieła przydarzają się w tym gatunku niezmiernie rzadko. W sieci pojawiła się informacja, o wszelkich znamionach plotki. Według zachodnich mediów rodzeństwo Wachowskich powraca do "Matrixa". I choć mam obawy, to wybrałbym się jednak na kolejną bajkę z tego cyklu.

Od ostatniego filmu z tej serii minęło 10 lat i nic się nie zmieniło. Tak "Reaktywacja", jak i "Rewolucje" jawią się jako przedsięwzięcia nieudane. Trzeba jednak zaznaczyć, że trylogia filmów przyniosła studiu Warner Bros. ponad 1,6 mld dolarów wpływów, więc gra wydaje się warta świeczki. Tym bardziej, że pierwszy "Matrix" to już absolutna klasyka gatunku. Ciągle są dla mnie Wachowscy twórcami, którzy obecnie niewiele mają do powiedzenia i od dawna nie nakręcili przekonującego mnie filmu (nie kupuję ich "Atlasu chmur").

Według Latino Review Wachowscy już rozpoczęli pisanie scenariusza nowych części "Matrixa" i już swoją propozycję złożyli studiu Warner Bros. Na razie nie wiadomo czy Wachowscy chcą reżyserować kolejne części. Ma być to podobno prequel historii, opowiadający o tym jak powstał Matrix. Na pewno nie będą też korzystać z pomysłów zaprezentowanych w animowanym "Animatriksie". Wskazówką może być to, że w finale poprzedniej trylogii Architekt mówi, że Neo nie był pierwszym Wybrańcem...

Nieoficjalnie mówi się, że film mógłby trafić do kin w 2017 roku, by konkurować z kolejnymi częściami "Gwiezdnych wojen" i "Star Trek". 

(dla www.stopklatka.pl)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz