środa, 12 marca 2014

Są takie filmy...

Są takie chwile kiedy mam ochotę głośno krzyczeć NIEEEEEEE! Obejrzenie zapowiedzi tego filmu w kinie wprawiło mnie w osłupienie i szczere niedowierzanie. Jeszcze większym zaskoczeniem będzie dla mnie chwila kiedy polscy widzowie, radujący się kanonizacją Jana Pawła II, tłumnie ruszą do kin. Dziś kiedy filmu nie widziałem, ocenie podlega sam zwiastun, pomysł na narrację i te ŻENUJĄCE wstawki animacyjne. "Karol, który został świętym" w kinach od 21 marca.


I niejako na deser opis filmu przygotowany przez dystrybutora: 12-letni Kacper (Andrzej/Kamil Tkacz), pasjonat animacji komputerowej, zmaga się z grupą szkolnych chuliganów, którzy zastraszają słabszych uczniów. Kiedy chłopiec zostaje na kilka dni pod opieką dziadka (Piotr Fronczewski), opowiada mu o swoich problemach w szkole. Dziadek zabiera go na weekendowy wypad w Tatry. Tam, ucząc wnuka radzenia sobie z trudnymi warunkami przyrody i życia w surowych warunkach schroniska, snuje opowieść o przyjacielu z dzieciństwa - Karolu, który wielokrotnie ratował go z opałów i już za młodu udowodnił, że przemoc można pokonać niezłomną postawą i siłą ducha. Kacper, słuchając kolejnych historii dziadka, tworzy na ich podstawie animacje komputerowe, które składają się na fascynującą, filmową opowieść o Karolu Wojtyle - niezwykłym człowieku i przywódcy duchowym Polaków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz