piątek, 16 lutego 2018

Polskie lalki zagrały u Wesa Andersona


Wczoraj bardzo gorąco przyjęto na festiwalu w Berlinie najnowszy film Wesa Andersona zatytułowany „Wyspa psów”. To pierwszy w historii animacja, która oficjalnie zainaugurowała Berlinale. W powstaniu filmu mają swój udział także polscy twórcy.

„Wyspa psów” to opowieść o dwunastoletnim japońskim chłopcu imieniem Atari, którego wychowuje skorumpowany burmistrz wielkiego miasta Megasaki. Gdy na mocy specjalnego dekretu wszystkie psy domowe wygnane zostają na ogromne wysypisko odpadów, Atari wykradzionym przez siebie niezwykłym samolotem turbośmigłowym na „wyspę śmieci”, by odnaleźć swego ukochanego psa. Na miejscu gromadzi wokół siebie grupę czworonożnych przyjaciół i wraz z nimi wyrusza na wielką wyprawę, która zadecyduje o losach i przyszłości całej Prefektury.

To nie jest pierwsza animacja poklatkowa w dorobku Wesa Andersona. Już kilka lat temu zachwycił publiczność filmem „Fantastyczny pan Lis” i po latach ponownie zdecydował się na realizację takiego przedsięwzięcia. Bardzo fajnie, że w powstaniu „Wyspy psów” mają swój udział polscy twórcy.

Jak pisze na Facebooku Film Commision Poland w 2016 roku polska firma animacyjna LIKAON prowadzona przez Justynę Rucińską, Annę Mroczek i Wojciecha Leszczyńskiego pomogła stworzyć ponad 20 lalek do najnowszego filmu Wesa Andersona. Ich prace zostały przetransportowane do Londynu, gdzie przez sześć miesięcy trwały prace nad „Wyspą psów”.

W pokazanej na otwarcie Festiwalu Filmowego w Berlinie "Wyspie psów" Disney spotyka się z Kurosawą i z animacją Miyazakiego. Wes Anderson stworzył film mocny w detalach i niuansach – pisze w swojej recenzji z festiwalu w Berlinie Tadeusz Sobolewski, któremu film wyraźnie się podobał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz