Wczoraj bardzo gorąco przyjęto na festiwalu w Berlinie
najnowszy film Wesa Andersona zatytułowany „Wyspa psów”. To pierwszy w historii
animacja, która oficjalnie zainaugurowała Berlinale. W powstaniu filmu mają
swój udział także polscy twórcy.
„Wyspa psów” to opowieść o dwunastoletnim japońskim chłopcu
imieniem Atari, którego wychowuje skorumpowany burmistrz wielkiego miasta
Megasaki. Gdy na mocy specjalnego dekretu wszystkie psy domowe wygnane zostają
na ogromne wysypisko odpadów, Atari wykradzionym przez siebie niezwykłym
samolotem turbośmigłowym na „wyspę śmieci”, by odnaleźć swego ukochanego psa.
Na miejscu gromadzi wokół siebie grupę czworonożnych przyjaciół i wraz z nimi
wyrusza na wielką wyprawę, która zadecyduje o losach i przyszłości całej
Prefektury.
To nie jest pierwsza animacja poklatkowa w dorobku Wesa
Andersona. Już kilka lat temu zachwycił publiczność filmem „Fantastyczny pan
Lis” i po latach ponownie zdecydował się na realizację takiego przedsięwzięcia.
Bardzo fajnie, że w powstaniu „Wyspy psów” mają swój udział polscy twórcy.
Jak pisze na Facebooku Film Commision Poland w 2016 roku
polska firma animacyjna LIKAON prowadzona przez Justynę Rucińską, Annę Mroczek
i Wojciecha Leszczyńskiego pomogła stworzyć ponad 20 lalek do najnowszego filmu
Wesa Andersona. Ich prace zostały przetransportowane do Londynu, gdzie przez
sześć miesięcy trwały prace nad „Wyspą psów”.
W pokazanej na
otwarcie Festiwalu Filmowego w Berlinie "Wyspie psów" Disney spotyka
się z Kurosawą i z animacją Miyazakiego. Wes Anderson stworzył film mocny w
detalach i niuansach – pisze w swojej recenzji z festiwalu w Berlinie
Tadeusz Sobolewski, któremu film wyraźnie się podobał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz