Po raz 13. polski film zabiegał będzie o Oscara w kategorii Pełnometrażowy Film Międzynarodowy (kiedyś Film Nieanglojęzyczny). Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej nominowała „IO” w reżyserii Jerzego Skolimowskiego.
W historii Oscarów i rywalizacji filmów nieanglojęzycznych/międzynarodowych polskie filmy zdobyły 13. nominacji i jedną nagrodę. Jerzy Skolimowski dołączył do zacnego grona polskich twórców zabiegających o to wyróżnienie. Są na tej liście m.in. Roman Polański, aż czterokrotnie Andrzej Wajda, Agnieszka Holland, Paweł Pawlikowski czy Jerzy Kawalerowicz. Oto pełna lista polskich nominacji do Oscara w tej kategorii:
„Nóż w wodzie”, reż. Roman Polański, nominacja do Oscara w 1964 roku;
„Faraon”, reż. Jerzy Kawalerowicz, nominacja do Oscara w 1967 roku;
„Potop”, reż. Jerzy Hoffmann, nominacja do Oscara w 1975 roku;
„Ziemia obiecana”, reż. Andrzej Wajda, nominacja do Oscara w 1976 roku;
„Noce i dnie”, reż. Jerzy Antczak, nominacja do Oscara w 1977 roku;
„Panny z Wilka”, reż. Andrzej Wajda, nominacja do Oscara w 1980 roku;
„Człowiek z żelaza”, reż. Andrzej Wajda, nominacja do Oscara w 1982 roku (wycofany z konkursu przez polskie władze);
„Katyń”, reż. Andrzej Wajda, nominacja do Oscara w 2008 roku;
„W ciemności”, reż. Agnieszka Holland, nominacja do Oscara w 2012 roku;
„Ida”, reż. Paweł Pawlikowski – ZDOBYWCA OSCARA w 2015 roku;
„Zimna Wojna”, reż. Paweł Pawlikowski, nominacja do Oscara w 2019 roku;
„Boże Ciało”, reż. Jan Komasa, nominacja do Oscara w 2020 roku;
„IO”, reż. Jerzy Skolimowski, nominacja do Oscara w 2023 roku.
To niezwykłe, że Jerzy Skolimowski zdobył nominację do Oscara niemal 60 lat po tym, gdy Roman Polański otrzymał tę samą nominację za „Nóż w wodzie”, do którego Jerzy Skolimowski współtworzył scenariusz. Niedawno obaj panowie zrealizowali wspólnie film „The Palace”, do którego połączył ich ponownie scenariusz, a Polański zajął się reżyserią. Jerzy Skolimowski ma dziś 85 lat i w gronie nominowanych jest zdecydowanie najstarszym twórcą, ale też najbardziej utytułowanym. Jego kariera trwa od 1965 roku i realizacji „Walkowera”, a potem „Rysopisu” i „Bariery”. Jerzy Skolimowski także zdecydował się na karierę zagraniczną i odniósł znaczący artystyczny sukces. Nie tylko zresztą reżyserski, ale też aktorski, występując w wielu znaczących produkcjach z Hollywood. W 2008 roku filmem „Cztery noce z Anną” Skolimowski powrócił do Polski i dziś w Polsce realizuje swoje filmy.
„IO” to zapierająca dech w piersiach odyseja, porywające kinowe doświadczenie i nakręcony z imponującym rozmachem obraz współczesnego świata. Film Jerzego Skolimowskiego stał się sensacją festiwalu w Cannes, skąd wyjechał z Nagrodą Jury. Opowieść o nas samych, odbijających się w wilgotnych oczach pewnego osiołka, zachwyciła artystyczną brawurą i młodzieńczą energią, choć firmuje ją swoim nazwiskiem mistrz europejskiego kina.
Historia „IO” za sprawą niezwykłego zwierzęcego bohatera wykracza poza ludzką perspektywę, ale to przede wszystkim film głęboko humanistyczny – manifest w obronie tego, co pozostało w nas niewinne. Podróż, w jaką zabiera nas Skolimowski, wiedzie przez całą Europę: od cyrku przez stadiony i parkingi dla tirów, po pałace. Od głupoty, przez przemoc, po przebłyski dobra i solidarności. Ten portret zbiorowy, który jednak nie traci z oczu pojedynczej mrówki, łączy realistyczne i wizjonerskie, przyziemne i metafizyczne, krytyczne i empatyczne. Swoim rozmachem przypomina najwspanialsze obrazy Hieronima Boscha i Pietera Bruegla.
Zanurzony w tradycji, śmiało eksplorujący jednak nowe ścieżki kina, film Skolimowskiego jest kolejnym, przy którym polski reżyser współpracował z legendarnym producentem, Jeremym Thomasem (jego filmografia obejmuje choćby „Wrzask”, „Ostatniego cesarza”, „Pod osłoną nieba”, „Nagi lunch”, „Tylko kochankowie przeżyją”). Za ekspresyjną, kreacyjną stronę „IO” odpowiadają operator Michał Dymek i wybitna montażystka, Agnieszka Glińska. Monumentalną, uwznioślającą każdy oddech osiołka muzykę skomponował Paweł Mykietyn, a w podróży towarzyszą bohaterowi m.in. Sandra Drzymalska, Mateusz Kościukiewicz i Isabelle Huppert.
Film zdobył nie tylko nagrodę w
Cannes, ale też doceniony został przez liczne grona krytyków amerykańskich i
międzynarodowych. Pisałem o tym kilka razy, że tego typu propozycja musi
spotkać odpowiedniego odbiorcę po drugiej stronie. Amerykańska Akademia Sztuki
i Wiedzy Filmowej doskonale odczytała ideę stojącą za tą opowieścią. Czy przyniesie to upragnionego Oscara? Do tematu na pewno powrócę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz