Nie są znane i jeszcze długo nie będą, dokładne i oficjalne dane ze sprzedaży biletów w polskich kinach w 2022 roku. Jeden z głównych graczy wśród dystrybutorów nie dzieli się dokładnymi informacjami na ten temat. Pojawiają się więc dane szacunkowe. Krążą one wokół liczby 40 milionów sprzedanych biletów w minionym roku.
W ostatnich dniach pojawiły się dwie publikacje na ten temat. Według boxoffice-bozg.pl frekwencja w polskich kinach sięgnęła 38,5 miliona widzów. Według artykułu szacunki te mogą być nieznacznie zaniżone. Dalej przeczytać można: Sprzedaż biletów wzrosła o ok. 11 mln w stosunku do roku ubiegłego, ale wtedy kina były zamknięte w sumie przez około 3 miesiące. W rekordowym 2019 roku kina odwiedziło o ponad 23 mln widzów więcej. Osiągnięty w ubiegłym roku wynik plasuje się w okolicach frekwencji z lat 2010-2014.
W publikacji tej przeczytać można o wynikach polskich filmów, które uznano za rozczarowujące. Ostatecznie polskie filmy obejrzało ok. 8 mln widzów, co okazuje się nie aż tak bardzo złym wynikiem. Był on zbliżony do tego z roku 2015. […] Prawie połowa widowni przypadła na cztery najpopularniejsze tytuły – trzy z nich pojawiły się pod koniec roku - napisano. I nie jest tajemnicą, że frekwencja na polskich filmach mogła być większa, ale kilka z potencjalnych przebojów trafiło bezpośrednio do internetu. Procentowy udział widowni na polskich filmach w 2022 roku wyniósł nieco ponad 20%.
W roku 2022 siedem filmów przekroczyło granicę miliona widzów, w tym jeden polski. To nie jest zbyt optymistyczna informacja dla polskich producentów, którzy marzą o powrocie do sytuacji sprzed kilku lat, kiedy to po ponad milion widzów przyciągało więcej tytułów.
Dlaczego widzowie w naszym kraju, odwrócili się od rodzimych filmów? Tutaj światło na sytuację rzuca publikacja na www.wirtualnemedia.pl, która cytuje dwóch znakomitych fachowców pracujących na rynku kinowym – Tomasza Jagiełłę z Heliosa i Marcina Spisza z Multikina.
Zdaniem Tomasza Jagiełły obecność polskich filmów w kinach w ostatnich latach jest złożoną kwestią. Rodzimych tytułów w kinach co prawda nie brakuje, ale mamy w tej chwili do czynienia z dużym przemieszaniem wysokojakościowych produkcji z takimi, które być może niekoniecznie powinny trafiać na wielkie ekrany. Polscy producenci muszą nauczyć się dokonywać lepszej selekcji tak, aby unikać sytuacji, w której słabsze jakościowo filmy trafiają do dystrybucji kinowej - analizuje szef Heliosa. Mam wrażenie, że obecnie widzowie są często zagubieni w ofercie kin i platform streamingowych, co nierzadko prowadzi do rozczarowania repertuarem. Z drugiej strony widzimy, że jeśli polski tytuł prezentuje wysoki poziom, a jednocześnie włożono solidną pracę w jego promocję, to taki film ma szansę na sukces kinowy - pokazały to na przykład tegoroczne produkcje „Johnny” czy „Ania” - zauważa.
Menedżerowe z czołowych sieci są przekonani, że w całym 2022 r. frekwencja w kinach przekroczy 40 mln. Według danych serwisu boxoffice.pl oraz naszych analiz frekwencja w 2022 roku osiągnie ponad 70 proc. frekwencji z rekordowego 2019 roku i sprzedaż biletów kinowych w Polsce będzie oscylować wokół 42-44 mln - mówi Mariusz Spisz, członek zarządu Multikina. To bardziej optymistyczne dane, od tych cytowanych wcześniej.
Według danych Boxoffice.pl w pierwszych trzech kwartałach br. w kinach w Polsce sprzedano nieco ponad 30,7 mln biletów, o 114,7 proc. więcej niż rok wcześniej. W czwartym kwartale negatywnie na frekwencję kinową wpłynęły piłkarskie mistrzostwa świata, wyjątkowo rozgrywane od drugiej połowy listopada do połowy grudnia. Jednak sytuację w grudniu poprawiła premiera filmu „Avatar: Istota wody”, który do końca roku przyciągnął 1,8 mln widzów.
Czwarty kwartał to dla kin zwyczajowo najlepszy okres w roku. Także w 2022 r. grudniowy repertuar był mocny - oprócz filmów świątecznych mieliśmy również dobre propozycje dla najmłodszych widzów i duże premiery zagraniczne, obserwowaliśmy m.in. rekordowe zainteresowanie biletami w przedsprzedaży na seanse filmu „Avatar: Istota wody”. To wszystko sprawia, że z optymizmem patrzymy na całoroczną sprzedaż i mamy apetyt na wynik przekraczający 40 mln - podkreśla Tomasz Jagiełło, prezes sieci kin Helios i członek zarządu Agory.
Z całą pewnością możemy powiedzieć, że wyniki filmów hollywoodzkich nie odbiegają obecnie od tych, które produkcje te notowały w latach przed pandemią. Mniejsza jest jednak liczba wprowadzanych do kin tytułów – w 2019 r. było ich 90, a w 2022 r. - aż o 30 mniej - zauważa Tomasz Jagiełło. W 2023 roku spodziewane są premiery około 75 amerykańskich/hollywoodzkich produkcji filmowych. Specjaliści przewidują, że masowo widownia będzie oglądała duże i wystawne widowiska, które nie działają tak spektakularnie na małych ekranach.
Wraz z widzami do kin wrócili marketerzy. Szacunki przedstawiane przez firmę Kantar Media dotyczące wielkości rynku reklamy kinowej w bieżącym roku mówią o poziomie ponad 70% wyniku z rekordowego 2019 roku. Można zatem śmiało stwierdzić, iż powrotowi widzów do kin towarzyszy powrót na wielki ekran reklamodawców. Zapowiadane są wzrosty ceny reklam w kinach. [źródła: boxoffice-bozg.pl, wirtualnemedia.pl]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz