Jan Holoubek otrzymał tegoroczny
Paszport Polityki w kategorii Film. Twórca ten pokonał Agnieszkę Smoczyńską i
Damiana Kocura. Holoubka doceniono za serial "Wielka woda". Paszporty Polityki wręczono po raz 30.
W uzasadnieniu nagrody jury napisało: "Za niejednoznacznie naszkicowanych bohaterów w wyrazistym krajobrazie społecznym i politycznym, za bezgraniczną empatię, uczciwość i szczerość, a także za przypomnienie, że w ludziach więcej rzeczy zasługuje na podziw niż na pogardę".
W opisie sylwetki laureata na stronie oficjalnej nagrody, przeczytać można: „Wielka woda” w reżyserii Jana Holoubka to najlepszy jak dotąd polski serial Netflixa i jeden z lepszych polskich seriali ostatnich lat.
Wraz z reżyserem Bartłomiejem Ignaciukiem, scenarzystami Kasprem Bajonem oraz Kingą Krzemińską Holoubkowi udało się stworzyć najlepszy jak dotąd polski serial Netflixa i jeden z lepszych polskich seriali ostatnich lat. „W tym, jak odtwarza rzeczywistość po transformacji, ale też potransformacyjny »mental« polskiego społeczeństwa jest bezgraniczna empatia, uczciwość i szczerość” – chwali Karolina Pasternak. Zdaniem Jakuba Majmurka, choć produkcja miejscami za bardzo skręca w rodzinny melodramat, to jest jednocześnie jednym z niewielu rodzimych seriali próbujących stawiać nieoczywiste diagnozy. Od czasu pandemii to pierwszy polski film odwołujący się do poczucia wspólnoty, podobnie jak „Film balkonowy” Pawła Łozińskiego. „Na pytanie, o czym jest »Wielka woda«, odpowiadam: o nas” – uzasadnia nominację Tadeusz Sobolewski, dodając, że serial Holoubka uczy, że trzeba z katastrofą żyć, wsłuchiwać się w nią, bo można coś ważnego od niej usłyszeć. Sukces artystyczny przełożył się na gigantyczną popularność. „Wielka woda” przez wiele tygodni była w Top 10 serwisu w 78 krajach.
Dwa lata temu Jan Holoubek (ur. 1978 r.) otrzymał swoją pierwszą nominację do Paszportu za debiut fabularny „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”, który również stał się przebojem (obejrzało go ponad 700 tys. Polaków). Jako syn wybitnych aktorów: Gustawa Holoubka oraz Magdaleny Zawadzkiej, od zawsze wiedział, że jego kariera zawodowa musi być związana ze sztuką. Swoją pierwszą kamerę dostał w wieku 11 lat. Po maturze wydawał się zbyt młody i intelektualnie niegotowy, by studiować reżyserię, złożył więc papiery na Wydział Operatorski łódzkiej Filmówki, który ukończył w 2001 r. Twierdzi, że oprócz rodziców, którzy go ukształtowali, najwięcej zawdzięcza Marcinowi Wronie oraz Maciejowi Pieprzycy. Fachu uczył się od mistrzów: Krzysztofa Zanussiego, Juliusza Machulskiego, Jerzego Stuhra, Jerzego Antczaka, początkowo w pionie technicznym. Zyskał renomę jako autor zdjęć do ambitnych spektakli telewizyjnych (m.in. „Moralność pani Dulskiej”, „Posprzątane”, „Wyzwolenie”), a także widowisk o sporym potencjale komercyjnym („Świadek koronny”, „Król życia”, „Podatek od miłości”). Wszechstronność to znak firmowy 44-letniego artysty, czego dowodem jest także dokument „Słońce i cień”, poświęcony przyjaźni jego ojca z Tadeuszem Konwickim, oraz kryminalny serial „Rojst” rozgrywający się w realiach stanu wojennego i potransformacyjnej Polsce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz