niedziela, 17 sierpnia 2025

Tarantino mówi o swoim najlepszym filmie

Quentin Tarantino w jednym z ostatnich wywiadów został zapytany o to, który ze swoich reżyserskich filmów uważa za najlepszy. Twórca wskazał na „Bękarty wojny”, ale poświęcił też czas innym tytułom.

Zapytany o wybór najlepszego filmu Tarantino powiedział, że dużo czasu poświęca obecnie przemyśleniom na temat własnej kariery.

„Bękarty wojny” to najlepszy film, jaki nakręciłem. „Pewnego razu... w Hollywood” to mój ulubiony. Myślę, że „Kill Bill” to „ostateczny” film Quentina. Jakby nikt inny nie mógł go nakręcić… wiecie, z mojej wyobraźni, mojej tożsamości, mojej miłości, mojej pasji i mojej obsesji. I dlatego uważam, że „Kill Bill” to film, do którego nakręcenia się urodziłem. Myślę, że „Bękarty wojny” to moje arcydzieło. „Pewnego razu... w Hollywood” to mój ulubiony film.

Finałowa scena „Bękartów wojny” nabiera teraz specjalnego znaczenia. Porucznik Aldo Raine mówi w niej „Myślę, że to może być moje arcydzieło” i z jednej strony chodzi o sztukę wycinania swastyki na czole nazistów, a z drugiej może być to komentarz samego Tarantino na temat swojej filmowej pracy. Taka ciekawostka.

Z drugiej strony, gdzie jest „Pulp Fiction” i „Wściekłe psy”? W wywiadzie Tarantino mówi, że w dwóch jego pierwszych filmach były ujęcia, z których nie jest dumny i uważa je za amatorskie. [źródło World of Reel]

1 komentarz:

  1. Czyżby to była szpilka w kierunku polskiego operatora, Andrzeja Sekuły, który robił do nich zdjęcia?

    OdpowiedzUsuń