Od 14 weekendów w amerykańskich kinach prezentowany jest film Jerzego Skolimowskiego „IO”. Polska produkcja zdobyła w tym czasie nominację do Oscara, a dziś blisko jest przekroczenia granicy miliona dolarów wpływów z biletów w kinach za oceanem.
W miniony weekend „IO” prezentowane było na 37 ekranach amerykańskich kin i wpływy wyniosły 23,1 tysiąca dolarów. Film zanotował niewielki spadek zainteresowania i poradził sobie w box office lepiej od „Aftersun”. Suma wpływów po minionym weekendzie na filmie „IO” wyniosła 997,1 tysiąca dolarów i bardzo blisko jest on od przekroczenia granicy wpływów wynoszącej 1 milion dolarów.
Nie są to imponujące osiągnięcia, ale też „IO” należy do filmowych propozycji, które delikatnie określa się jako „specyficzne”. Polski film na razie może się pochwalić lepszym wynikiem od konkurencyjnego do Oscara filmu „Blisko”, który przyniósł 616 tysięcy dolarów.
Generalnie Oscarowe filmy jakoś specjalnie nie podbijają amerykańskich kin. Taki „Tar” przyniósł tylko 6,5 mln dolarów, film Spielberga „Fabelmanowie” zgromadził 17,1 mln dolarów. „Duchy Inisherin” nieznacznie przekroczyły granicę 10 mln dolarów. Na tym tle wyniki „Wszystko wszędzie naraz” w amerykańskich kinach są imponujące, bowiem film ma już na koncie 72 mln dolarów i obecnie trwa jego ponowna kinowa dystrybucja. Oczywiście wyniki „Avatara: Istoty wody” i „Top Gun: Maverick” są poza wszelkimi zasięgami, ale wpływy do kas kin nie miały nic wspólnego z nagrodami Akademii.
Dzięki nominacji do Oscara w polskich kinach film "IO" przekroczył granicę 50 tysięcy sprzedanych biletów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz