Obserwowałem z dystansu to całe zamieszanie wokół nominacji aktorskiej, którą niespodziewanie otrzymała Andrea Riseborough. Sprawa właśnie dobiegła końca, aktorka może spać spokojnie. A ja się zastanawiam, czy nie była to przypadkiem jeszcze jedna akcja promocyjna i czy to zamieszanie zaszkodzi aktorce, czy pomoże w walce o Oscara?
Nominacja, którą otrzymała Andrea Riseborough za rolę w filmie „To Leslie” to największa sensacja tegorocznych aktorskich nominacji do Oscarów. Na kilka tygodni przed nominacjami w mediach pojawiły się liczne głosy poparcia dla aktorskiej nominacji dla Riseborough. Ich autorkami i autorami były liczne gwiazdy Hollywood, które pisały na mediach społecznościowych zachwycone kreacją aktorki. Zmasowana akcja bardzo się udała, Akademia przyznała jej nominację do Oscara. I wtedy rozpoczęła się druga część tej historii.
Niedługo po ogłoszeniu nominacji, amerykańskie media napisały, że Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej uważnie przygląda się działaniom promocyjnym wokół roli Riseborough. Sprawdzano, czy przypadkiem nie zostały złamane bardzo konkretne regulaminy dotyczące promocji Oscarowych. Świat zadrżał w posadach… ha, ha, ha. Faktem jest, że wokół aktorki ponownie zrobiło się głośno, bo największe media poświęcały sprawie swoje łamy. Ja w tym temacie, postanowiłem trzymać się z boku i czekałem na finał.
Dziś już wiadomo, że Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej zdecydowała, że nie zostaną podjęte żadne działania karne wobec nominowanej do Oscara aktorki, ani wobec tych, którzy lobbowali za jej wyróżnieniem.
„Akademia ustaliła, że przedmiotowa działalność nie wzrosła do poziomu, przy którym nominacja powinna zostać cofnięta” – powiedział w oświadczeniu dyrektor generalny Akademii, Bill Kramer. „Odkryliśmy jednak media społecznościowe i taktyki kampanii informacyjnych, które wzbudziły niepokój. Te taktyki są omawiane bezpośrednio z odpowiedzialnymi stronami”.
I to jest w całej tej sprawie bardzo ciekawe. Akademia przygląda się praktykom kampanii w mediach społecznościowych i sugeruje wprowadzenie odpowiednich regulacji w swoich regulaminach.
Ciekawe, jak to ponowne zamieszanie wpłynie na szanse Riseborough? Czy pomoże jej to ostatecznie zdobyć Oscara?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz