niedziela, 15 września 2024

Nowy „Lawrence z Arabii”. Katastrofa na starcie?

Próba realizacji remake’u „Lawrence’a z Arabii” wydaje mi się pomysłem bardzo złym. Jeszcze gorsza jest informacja, że za reżyserię odpowiadać ma Roland Emmerich. Ma on w planach stworzenie trzysezonowego serialu, na który potrzebuje 100 mln dolarów. I szuka chętnych.

Śmiało mogę umieścić „Lawrence’a z Arabii” wśród 10 moich ukochanych filmów. I nie tylko dlatego, że to jeden z ulubionych filmów Stevena Spielberga i wielu innych twórców z jego pokolenia, których dzieło Davida Leana inspirowało do pracy w przemyśle filmowym. Jest „Lawrence’a z Arabii” dziełem sztuki, które oglądane przeze mnie regularnie od lat, jest po prostu filmem wybitnym, spełnionym, potężnym i tak dalej, i tak dalej. Przymiotników powinno być znaczenie więcej. „Lawrence’a z Arabii” to jeden z tych filmów, które inspirują, które przedstawiają pewien mały wycinek losów człowieka, które zabierają nas w daleką podróż, prezentując historię nie tak dobrze znaną, a która odbija się echem także w dzisiejszej polityce Bliskiego Wschodu. To także (a może przede wszystkim?) opowieść o człowieku, jego ideałach, przemianie, walce i w końcu o tym smutnym rozczarowaniu, porażce wielkich ideałów, w konfrontacji z wielką polityką. „Lawrence’a z Arabii” nieustająco jest wybitnym filmem, zachwycającym pod każdym względem, filmem który zdecydowanie nie potrzebuje remake’u.

Roland Emmerich jest innego zdania i szuka sposobu, aby zrealizować nową wersję „Lawrence’a z Arabii”. Dla kasy i chwały! Dla nowych i zapewne młodych widzów, którzy nie znają oryginału. W formie modnej dziś serialowej formie. Kilka takich prób z klasycznymi dziełami się udało, kilka okazało się klęskami. Ten pierwszy to na przykład dobre serialowe „Fargo”, ten drugi to złe nowe „Imię róży” i „Piknik pod Wiszącą Skałą”.

Czy Emmerich w ogóle może mieć szansę na realizację dobrego filmu? Mistrz filmowych katastrof dał widzom wiele frajdy, realizując „Dzień niepodległości”, „Pojutrze”, „2012”, „Patriotę”, „Gwiezdne wrota” ale dał też wiele męczących i złych produkcji, jak „Godzilla”, „10,000 B.C.”, „Świat w płomieniach”, „Dzień niepodległości: Odrodzenie” i w 2022 roku „Moonfall”. Gdzieś po środku jest jeszcze „Midway” i wcześniejsze filmy tego twórcy.

Nie wiem, gdzie uplasować jego najnowszą produkcję, serial „Those Anout to Die”, przez który nie udało mi się przebrnąć, ale który ma zapewne spore grono fanów, którzy lubią opowieści o starożytnym Rzymie i Anthony’ego Hopkinsa. Roland Emmerich jest zapewne bardzo zadowolony z tego serialu, skoro sięga po kolejną małoekranową produkcję kostiumową. I stąd właśnie „Lawrence z Arabii”, o którym Emmerich mówi, że to jego „projekt pasji”.

Niewiele wiadomo jeszcze o nadchodzącej realizacji. Scenariusz pierwszego sezonu serialu chce napisać Anthony McCarten, który stworzył „Bohemian Rhapsody”. Serial ma tytuł „In Arabia”, na jego realizację potrzeba 100 mln dolarów, ale na razie nie ma chętnych. I niech tak zostanie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz