Na tę informację czekałem od kilku dni. Kto i kiedy zaprezentuje szerokiej polskiej widowni film „Kneecap”. Oficjalnie ten wspaniały irlandzki film zakupiła firma Gutek Film, która do kin wprowadzi go 22 listopada. Szykujcie się na jeden z najbardziej pogodnych i pozytywnych filmów tego roku, koniecznie zobaczcie w kinach irlandzkiego kandydata do Oscara. Dawno nie czułem się tak dobrze po wyjściu z kina. Dla mnie, to jeden z najlepszych filmów 2024 roku.
W oficjalnej informacji przeczytać można: Laureat nagrody publiczności festiwalu Sundance i irlandzki kandydat do Oscara. Niepokorny i tętniący młodzieńczą energią „Kneecap. Hip-hopowa rewolucja” to film, który wywraca pojęcie muzycznego filmu biograficznego. „Kneecap. Hip-hopowa rewolucja” z Michaelem Fassbenderem w kinach od 22 listopada.
Niepokorny i tętniący młodzieńczą energią „Kneecap. Hip-hopowa rewolucja” to film, który redefiniuje pojęcie muzycznego filmu biograficznego. W role główne w tym filmie fabularnym wcielili się bowiem członkowie irlandzkiego tria Kneecap wykonujący w filmie własne utwory. To historia nie całkiem prawdziwa, ale jakże porywająca!
Oparta na faktach, choć opowiedziana w konwencji bliskiej „Fight Club" czy „Trainspotting" historia powstania Kneecap – hip-hopowego tria z Irlandii Północnej. Ta euforyczna, niestrudzona w produkowaniu słów i obrazów komedia o chłopakach, którzy przedawkowali język ojczysty, łączy patriotyczne wzmożenie z narkotycznym hajem. Jeśli dodamy do tego fakt, że muzykom, którzy grają siebie, towarzyszy Michael Fassbender w roli będącej dyskretnym pastiszem jego występu w „Głodzie" Steve’a McQueena, to stanie się jasne, że „Kneecap. Hip-hopowa rewolucja" to wyjątkowe filmowe, muzyczne i polityczne przedsięwzięcie.
Liam i Naoise to rozrabiacy z okupowanego przez Anglików Belfastu. Zawsze znajdą sposób, by w mieście, w którym szaleje przemoc, dobrze się zabawić, sprzedać narkotyki, zakpić z armii wroga i zarymować w zakazanym gaelickim coś o rodzinnym i miłosnym życiu. Kiedy dołącza do nich nauczyciel, JJ, hip-hop staje się wyrazem politycznego sprzeciwu. Daleki od konwencjonalnych biopiców debiut Richa Peppiatta jest hołdem dla języka: dla rapowanych irlandzkich słów, które niczym pociski wybuchają w twarz brytyjskim okupantom. Ale też dla oryginalnego, za nic mającego kompromisy filmowego stylu. [informacja prasowa]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz